
To była pięćdziesiątka jak się patrzy. Wprawdzie świętował ją facet o dwa lata starszy, ale nie o wiek tym razem chodziło, a liczbę spotkań w roli trenera miejscowego ŁKS-u. Kazimierz Moskal w dniu swojego jubileuszu dostał trzy prezenty: najpierw duże, oprawione w ramkę zdjęcie z fety po awansie do ekstraklasy, potem elegancką marynarkę od prezesa klubu, a ostatnią niespodziankę przygotowali dla niego piłkarze, pokonując w meczu 1/16 finału Pucharu Polski wyżej notowaną ekipę z Zabrza. Było to o tyle zaskakujące, że łodzianie wybiegli na boisko w mocno rezerwowym składzie, podczas gdy rywale wystawili wielu zawodników z podstawowej jedenastki. Dublerom widać bardziej się chciało. Gospodarze wygrali 2:0 po golach Hiszpana Pirulo i Michała Trąbki, a w kolejnej rundzie znów trafili na drużynę ze Śląska. Z GKS-em Tychy już nie zdołali sobie poradzić...
16
A. Ratajczyk
5
M. Dampc
24
K. Juraszek
14
R. Guima
10
J. Radionow
11
D. Ramírez
19
M. Trąbka
1
A. Malarz
26
P. Sajdak
Powitanie trenerów obu drużyn, Marcina Brosza (Górnik Zabrze, z lewej) i Kazimierza Moskala.
Oba zespoły spotkały się dziewięć dni wcześniej w Zabrzu w rozgrywkach PKO Ekstraklasy. Wówczas padł remis 1:1. W poprzedniej rundzie ełkaesiacy wyeliminowali Zagłębie Sosnowiec po wygranej 3:0, zaś piłkarze trenera Marcina Brosza pokonali Polonię Środa Wielkopolska 6:0. Od tego czasu zabrzanie na ligowym podwórku radzili sobie dość przeciętnie, bo poza remisem z ŁKS-em przegrali z Lechem Poznań, a także zremisowali z Cracovią i Lechią Gdańsk. Łodzianie z kolei znaleźli się na fali wznoszącej, bo od pucharowego zwycięstwa w Sosnowcu zdobyli siedem punktów w czterech meczach.
We wtorkowy wieczór stawką starcia tych dwóch zasłużonych dla polskiego futbolu drużyn był awans do 1/8 finału Pucharu Polski, a że nagroda to dla polskich klubów dziś kusząca nie na tyle, aby na szalę rzucić wszystkie siły, w akcji oglądaliśmy kilkunastu zmienników. I chociaż nie wpłynęło to na poziom widowiska (większa w tym zasługa bardziej zdeterminowanych łodzian) z kronikarskiego obowiązku odnotujmy, że w porównaniu do tamtego rozegranego 20 października spotkania trener Kazimierz Moskal zdecydował się na osiem zmian w wyjściowym składzie, natomiast jego zabrzański vis-à-vis podobnych roszad dokonał na czterech pozycjach.
Gospodarze mieli kłopoty z dokładnością, ale i tak spisali się lepiej od gości. Wystarczy napisać, że w pierwszej części spotkania zawodnicy ze Śląska oddali dwa strzały, natomiast sam Rafał Kujawa w jednej akcji uderzał trzykrotnie… Poza Pirulo na pochwały zasłużyli bramkarz Dominik Budzyński (kapitalne interwencje przy trzech strzałach Kamila Zapolnika) oraz środkowi pomocnicy Łukasz Piątek i Bartłomiej Kalinkowski. Ponadto pierwszy raz w tym sezonie w pierwszej drużynie wystąpił napastnik Jewhen Radionow i udaną zmianę dał Trąbka.
„Najbardziej zadowolony we wtorek był Pirulo. Hiszpan stracił miejsce w wyjściowym zestawieniu z powodu urazu, później inni prezentowali się lepiej i już go nie odzyskał. W rywalizacji z zespołem trenera Marcina Brosza pokazał, że warto na niego stawiać. To jemu i bramkarzowi Górnika Martinowi Chudemu ŁKS zawdzięcza promocję do następnej fazy PP. Przed przerwą Pirulo po składnym rozegraniu wolnego huknął zza pola karnego, tor lotu piłki lekko zmienił Michał Koj, jednak na golkipera ze Słowacji to wystarczyło. W drugiej połowie skrzydłowy przeprowadził indywidualną akcję, znów uderzył lewą nogą, tym razem Chudý zdołał odbić futbolówkę, tyle że pod nogi Michała Trąbki. 2:0” – relacjonował „Przegląd Sportowy”. Pirulo, czyli właściwie José Antonio Ruiz Lopéz, okazał się najwartościowszym z iberyjskiego zaciągu, jaki trafił do Łodzi latem 2019 roku. Południowcom nie udało się jednak utrzymać ŁKS-u w ekstraklasie.
„W 41. minucie po sprytnym, krótkim rozegraniu rzutu wolnego Pirulo zdecydował się na strzał sprzed pola karnego. Futbolówka odbiła się jeszcze od jednego z defensorów, a następnie od rąk Chudego, który nieporadnie interweniował i odbił ją za linię końcową. Do przerwy ŁKS prowadził 1-0. (...) Od tej pory gospodarzom grało się o wiele lżej. Szczególnie dobrze czuł się na murawie Pirulo, który w 78. minucie oddał kolejny strzał z dystansu. Chudý odbił futbolówkę przed siebie, a dopadł do niej wprowadzony z ławki Michał Trąbka, który ustalił wynik spotkania” – tak opisano obydwie bramki na portalu sport.interia.pl. Słowacki golkiper nie miał dobrego dnia. Wprawdzie popisał się kilkoma skutecznymi interwencjami, ale po meczu wszyscy wspominali akurat te, po których zabrzanie tracili gole. Na szczęście nieudany występ go nie zdeprymował. W kolejnych meczach znów był mocnym punktem swojego zespołu.
Po przerwie trener Marcin Brosz, chcąc gonić wynik, zdecydował się na podwójną zmianę. Juana Bauzę zastąpił Jesús Jiménez, a Kopacza – Igor Angulo. To jednak nie hiszpański duet, a Kamil Zapolnik mógł zostać bohaterem Górnika. 27-latek wpadł w pole karne, zmylił jednego z obrońców i uderzył na bramkę, ale jego strzał obronił Budzyński, a i dobitka nie wylądowała w siatce.
► Dziewiąte starcie tych drużyn w PP, 3 razy awans ŁKS-u Łódź, 4 razy awans Górnika Zabrze (dwa dwumecze); bilans: 4-1-4, bramki: 13-17
► 163. mecz ŁKS-u Łódź w PP
► 223. mecz Górnika Zabrze w PP
► Przerwana seria ŁKS-u Łódź czterech kolejnych domowych meczów w PP bez strzelonej bramki
► Piętnasty kolejny mecz Górnika Zabrze w PP, w którym strzela co najwyżej 2 bramki
► Dziesiąty awans ŁKS-u Łódź w meczu 1/16 finału PP wywalczony na własnym boisku
► Drugi gol dla ŁKS-u Łódź był bramką nr 260 straconą przez Górnika Zabrze w PP
► We wszystkich 9 meczach tych drużyn w PP ŁKS Łódź strzelał minimum jedną bramkę (pięć razy jedną i cztery razy dwie)