Zwycięska seria Lechii trwała w najlepsze! Licząc pucharową wygraną w Wejherowie z Gryfem, zespół prowadzony przez Piotra Stokowca okazał się lepszy w piątym kolejnym spotkaniu i przynajmniej na chwilę, zajął miejsce na czele tabeli PKO BP Ekstraklasy. Wygrana w stolicy piłkarzy i kibiców z Trójmiasta cieszyła tym bardziej, że na triumf przy Łazienkowskiej czekali od ponad sześciu lat. Tym samym udało im się zakończyć również wstydliwą serię w rywalizacji z tym przeciwnikiem, z którym kompletu punków nie wywalczyli od ośmiu spotkań.
37
I. Obradović
20
J. Kanté
34
I. Astiz
33
R. Cierzniak
5
I. Lewczuk
16
L. Rocha
18
A. Novikovas
30
K. Kostorz
77
M. Praszelik
Trener Legii jeździł na kursy UEFA PRO z Łukaszem Smolarowem. To asystent Piotra Stokowca, którego Vuković ceni przede wszystkim za inteligencję. Nie wiadomo, na ile wskazówki Smolarowa przydały się pierwszemu szkoleniowcowi Lechii, ale to drużyna z Gdańska dała rywalowi lekcję futbolu. Choć to legioniści sprawiali wrażenie lepiej przygotowanych, przynajmniej na początku.
Gdybyśmy byli bardziej skuteczni, to moglibyśmy myśleć o wygranej. Robiliśmy dużo z przodu, by strzelić kolejne gole, ale się nie udało. Musiałem zmienić Jarosława Niezgodę już po pierwszej połowie, bo doznał kontuzji, to mocne stłuczenie mięśnia, na szczęście nic poważnego. Jeżeli chodzi o wynik, to trzeba iść dalej. Pozostaje nam myśleć o kolejnych meczach.
W sporcie bardzo ważna jest odpowiedź, nie ważne z kim się rywalizuje. Niedawno odrobiliśmy straty w Pucharze Polski, dziś zrobiliśmy to na Legii. Przyjechaliśmy do Warszawy z pomysłem, moi zawodnicy chcieli grać w piłkę. Realizowaliśmy nasz plan bardzo dobrze nawet w momencie, kiedy przegrywaliśmy. Byliśmy zaangażowani, agresywni, mocno zapracowaliśmy na to zwycięstwo.
Najczęściej są w cieniu, akceptując fakt, że cały splendor spada na strzelających gole kolegów z formacji ofensywnych, czy popisujących się efektownymi paradami bramkarzy. Jednak w meczu Legii z Lechią na pierwszy plan wysunęli się przedstawiciele defensywy. Bramki zdobywali bowiem tylko obrońcy: Mateusz Wieteska, Michał Nalepa i Błażej Augustyn. Pierwszy z nich trafił również w poprzeczkę, a ostatni, w drugiej połowie stanął przed okazją powiększenia swojego dorobku, trafiając jednak w Radosława Majeckiego.
Jesteśmy źli, szkoda, że uciekają nam kolejne punkty i to w Warszawie. Lechia była lepsza w pierwszej połowie, później postawiła na defensywę i dobrze się broniła. Mecz był wyrównany, zdecydowały stałe fragmenty gry. Uważam, że takiej drużynie jak Legia nie przystoi tracenie goli po wyrzutach z autu.
Dobrze spisywaliśmy się w defensywie, bo takie były założenia, żeby nie dopuszczać do sytuacji i jeżeli nadarzy się okazja, to grać z kontry. W pierwszej połowie to my byliśmy zespołem lepszym, a Legia nie stworzyła sobie zbyt wielu okazji. W drugiej połowie cofnęliśmy się i oddaliśmy grę gospodarzom. Oby ta passa trwała jak najdłużej. Pięć meczów, pięć wygranych. Lepiej nie mogło być.
► Po tej kolejce Lechia notowała najdłuższą serię kolejnych zwycięstw – 4
► Przerwana seria Legii 8 ostatnich meczów z Lechią w ekstraklasie bez porażki
► Przerwana seria Lechii 9 ostatnich meczów z Legią w Warszawie ze zdobytą co najwyżej 1 bramką
► W ostatnich 10 meczach tych rywali w Warszawie Lechia strzeliła tylko 4 gole – w siedmiu z nich żadnego
► Legia w meczach z Lechią w Warszawie straciła dotychczas 20 bramek
► Po tej kolejce oba kluby zamieniły się miejscami w ligowej tabeli – 3. miejsce zajmowała Lechia, a 5. Legia