Po wyeliminowaniu w 1. rundzie kwalifikacji do Ligi Europy... Europa FC z Gibraltaru, w kolejnej poprzeczka była zawieszona nieco wyżej. Tym razem przeciwnikiem stołecznej Legii był fiński Kuopion Palloseura. Przy Łazienkowskiej 3 w Warszawie wicemistrzowie Polski bardzo szybko, bo już w 9. minucie, wyszli na prowadzenie po golu Mateusza Wieteski. I choć mieli jeszcze dwie znakomite okazje w 1. połowie – po strzałach Carlitosa – to kolejnych bramek kibice już nie obejrzeli. Fanów ze stolicy mogło cieszyć jedynie zwycięstwo, bowiem styl gry legionistów pozostawiał bardzo wiele do życzenia. Nie napawało to optymizmem przed rewanżem w Kuopio, gdzie drużynę Aleksandara Vukovicia czekała rywalizacja na sztucznej murawie.
41
P. Stolarski
7
D. Antolić
82
L. Luquinhas
Na oficjalnym kanale na Twitterze Kuopion Palloseura pojawił się filmik, na którym piłkarze gości wychodzą na rozgrzewkę przy dźwiękach piosenki z bajki Muminki. „Czapki z głów” – podkreślił dziennikarz fińskiego portalu Urheiluvedot. Popularna piosenka rozbrzmiała przed meczem II rundy eliminacji do Ligi Europy. (...) „Niestety na stadionie puszczono szwedzką wersję utworu z Muminków, ale wybaczmy polskiemu DJ-owi. Trzeba pamiętać, że to w końcu oryginalna wersja” – podkreślono w serwisie. Przypominamy, że Muminki to kreskówka, w której główni bohaterowie zamieszkują jedną z fińskich dolin. Autorką książek i komiksów jest Finka Tove Jansson, która bajki pisała w języku szwedzkim.
Legia Warszawa przed meczem z Kuopionem Palloseura w 2. rundzie eliminacji Ligi Europy 2019/2020. W górnym rzędzie od lewej: Radosław Majecki, Sandro Kulenović, Artur Jędrzejczyk (kapitan), Mateusz Wieteska, Walerian Gwilia. W dolnym rzędzie od lewej: Dominik Nagy, Marko Vešović, Carlitos, André Martins, Arvydas Novikovas, Luís Rocha.
Niewiele pomogły roszady trenera warszawskiej ekipy Aleksandara Vukovicia. Pierwszy raz w tym sezonie zagrał rekonwalescent Luís Rocha, dzięki czemu Artur Jędrzejczyk mógł wrócić na środek obrony, gdzie czuje się lepiej. Z kolei Marko Vešović znów pojawił się na prawej stronie defensywy i ta formacja wyglądała podobnie jak w rundzie wiosennej. Jedenastka wyglądała na optymalną, jaką w tej chwili może wystawić szkoleniowiec Legii. A mimo tego zespół dalej nie wygląda dobrze.
Rywal prezentował się chyba nawet gorzej niż poprzedni przeciwnik Legii, Europa z Gibraltaru. To był zespół, którego taktykę można opisać w dwóch słowach: „chaos i przypadek”. Ale warszawska ekipa długo nie zamierzała nic z tym robić. Dostosowała się do poziomu widowiska. Choć miała dość znaczną indywidualną przewagę, lepiej wyszkolonych piłkarzy, to niewiele z tego wynikało. Bo choć piłkarze myśleli szybciej niż rywale, to myśleli wolno, choć lepiej operowali piłką, to operowali źle. Legii wyraźnie brakowało szybkości, co w połączeniu z dość toporną i fizyczną grą gości, stanowiło poważną przeszkodę.
Po kolejnych słabych występach, część fanów Legii odwróciła się w tamtym czasie od drużyny z Warszawy. Na meczu z Kuopionem pojawiła się grupa najwierniejszych kibiców – w tym płci pięknej, którzy wierzyli w powodzenie misji Aleksandara Vukovicia, czyli awansu do fazy grupowej Ligi Europy.
Legia zwyciężyła, ale trudno powiedzieć, że kryzys ma za sobą. A po słabym początku sezonu od Legii odwróciło się też część mniej zaangażowanych kibiców i na trybunach zasiadło tylko około 10 tysięcy osób (Legia nie podaje rzeczywistej liczby widzów), w tym 30 fanów gości.
Hiszpan Carlitos mógł zakończyć spotkanie z Kuopionem z dubletem, a może nawet i hat-trickiem. Niestety, w 1. połowie zmarnował dwie wyborne okazje – z podobnych pozycji. W obu przypadkach górą był fiński bramkarz Otso Virtanen. Pod koniec meczu hiszpański napastnik spróbował po raz trzeci – tym razem z dystansu – ale znów refleksem wykazał się golkiper przyjezdnych.
To zwycięstwo, które cieszy. Nie jesteśmy wniebowzięci, ale na pewno 1:0 jest wartościowym wynikiem przed rewanżem. Wynik jest zasłużony, powinien być większy, powinniśmy wygrać co najmniej dwoma bramkami.
To był trudny mecz w trudnych warunkach. Jestem zadowolony, zwłaszcza w drugiej połowie dobrze broniliśmy. Legia ma dobrą organizację gry, mocno nas cisnęli, a nasze kontry były zbyt słabe. Mieliśmy jedną szansę w cały meczu. Mało, ale jestem zadowolony. Przed rewanżem jest dobra atmosfera, mamy dobrych kibiców, pomogą nam u siebie.
Dla defensora Legii był to wielki dzień. Zdobył w końcu pierwszą bramkę w barwach klubu z Warszawy, w dodatku głową – co było jego mocną stroną (imponował w tym elemencie w barwach Górnika Zabrze), a co więcej – dającego zwycięstwo jego drużynie. „Nie był to nasz najlepszy mecz, na pewno. Cieszymy się z tego zwycięstwa, było nam ono bardzo potrzebne. Mieliśmy przeanalizowanego rywala. To, że brakowało nam dzisiaj jakości z przodu, nie oznacza, że nie mieliśmy przygotowanych schematów. Zabrakło dokładności, koncentracji przy prostych zagraniach. Wydaje mi się, że na tym się musimy na początku skupić, a nie szukać jakichś trudnych zagrań” – tak Mateusz Wieteska podsumował spotkanie w rozmowie z TVP Sport.
Brazylijski napastnik mógł pluć sobie w brodę, że w 2. połowie nie wykorzystał najlepszej sytuacji Kuopionu do strzelenia gola, który – prawdopodobnie – dałby fińskiej drużynie remis. Na szczęście dla Legii, Radosława Majeckiego wspomógł Sandro Kulenović. Chorwat przytomnie wybił piłkę z linii i zapobiegł utracie bramki. Rangel, nim trafił do klubu z Kuopio, występował wcześniej w mało znanych drużynach z niższych lig w Brazylii, Albanii i Austrii. Do KuPS – jak w skrócie określa się zespół Kuopion Palleosura – przeniósł się z austriackiego Kapfenberger. W Finlandii grał do końca 2020 roku. Następnie wyjechał do Turcji do Adana Demirspor, ale już w sierpniu 2021 r. wrócił do KuPS. W barwach tej drużyny zagrał łącznie w 83 meczach, zdobył 30 bramek i zaliczył 8 asyst.
► 1021. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 199. mecz klubu z Polski z Lidze Europy
► 77. zwycięstwo polskiego klubu w Lidze Europy
► 59. mecz Legii w Lidze Europy
► 30. wygrana polskiego klubu w LE w rozmiarze 1:0
► 10. wygrana polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów w rozmiarze 1:0
► 22. zwycięstwo polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► 22. mecz polskiego klubu w 1/256 finału LE na własnym boisku bez remisu
► 11. mecz Legii w 1/256 finału europejskich pucharów i 11. bez porażki
► 10. kolejny i 10. w ogóle mecz Legii w 1/256 finału europejskich pucharów ze zdobytą bramką
► Wszystkie 4 mecze w 1/256 finału europejskich pucharów, w których Legia zdobywała dokładnie 1 bramkę kończyły się wygraną 1:0
► We wszystkich 7 meczach 1/256 finału LE Legia zdobywała minimum 1 bramkę
► Piąty mecz Legii w 1/256 finału europejskich pucharów na własnym boisku ze zdobytą bramką (piąty kolejny) i piąty bez bramki straconej
► Legia wygrała wszystkie 4 mecze 1/256 finału LE na własnym boisku
► 710. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze zdobytą bramką
► 250. zwycięstwo polskiego klubu w europejskich pucharach na własnym boisku
► 50. zwycięstwo polskiego klubu w LE na własnym boisku
► 150. gol strzelony przez polskie kluby w LE na własnym boisku
► 50. gol strzelony przez polskie kluby w 1/256 finału LE na własnym boisku
► 225. mecz Legii w europejskich pucharach
► 150. mecz Legii w europejskich pucharach bez porażki
► 20. mecz polskiego klubu w 1/256 finału LE na własnym boisku ze zdobytą bramką
► 33. mecz Legii w europejskich pucharach na własnym boisku ze zdobytą dokładnie 1 bramką
► 22. mecz Legii w LE na własnym boisku bez remisu
► 22. mecz Legii w LE na własnym boisku ze zdobytą bramką
► 11. mecz Legii w LE na własnym boisku bez straconej bramki
► Dziesiąty gol strzelony przez Legię w meczach 1/256 finału LE na własnym boisku