Przed spotkaniem miłośnicy statystyk mieli co analizować. Legia walczyła bowiem o piątą kolejną wygraną (w ekstraklasie i Pucharze Polski) i piątą na własnym stadionie z Górnikiem w lidze. Jeśli chodzi o wszystkie mecze Wojskowych z zabrzanami to stawką było już szóste zwycięstwo z rzędu. Biorąc jednocześnie pod uwagę fakt, że podopieczni Marcina Brosza nie byli w stanie zgarnąć kompletu punktów od ośmiu spotkań, ze wskazaniem faworyta nie było problemów. Wyższość gospodarzy potwierdziła się na boisku, gdzie szczególnie w drugiej połowie, wręcz zdemolowali gości ze Śląska. Dość powiedzieć, że pomiędzy 54. a 57. minutą, do siatki rywali trafili aż trzykrotnie!
33
R. Cierzniak
8
W. Gwilia
16
L. Rocha
23
S. Agra
44
W. Rémy
41
P. Stolarski
29
M. Vešović
30
K. Kostorz
39
M. Rosołek
Już 21 lat czeka Górnik Zabrze na zwycięstwo nad Legią w Warszawie. Po raz ostatni górnicy wracali ze stolicy z trzema punktami w październiku 1998 roku. – To było bardzo dawno i niewiele pamiętam z tego meczu, a już na pewno nie drogi powrotnej – mówi Kamil Kosowski, który grał w tamtym spotkaniu z lewej strony obrony. Zresztą Górnik mógł wtedy pochwalić się wcale niezłą ekipą, a wrażenie robiła zwłaszcza druga linia. Jan Żurek miał do dyspozycji Adama Kompałę czy Mieczysława Agafona, a do tego ludzi, którzy dziś pracują w zawodzie trenera z większym (Michał Probierz i Marcin Brosz) lub nieco mniejszym (Dariusz Dźwigała) powodzeniem. Górnik miał wtedy zespół nie tylko silny, ale też złożony z zawodników świadomych. To ludzie, którzy już wtedy wiedzieli, co powinni robić na boisku.
Efekty przynosi konsekwencja. To nie play station ani football manager. Musisz być cierpliwym. Mam świadomość, podobnie drużyna, że przy 0:0 była sytuacja dla Górnika i mogło wyglądać inaczej. Bardzo cienka jest linia dzieląca 5:1 od mniej przyjemnego rezultatu.
Nie wygrywamy i to nie jest jedna czy dwie przyczyny, to bardziej złożony temat. Sytuacja nie jest taka jak byśmy chcieli, ilość punktów i miejsce nie satysfakcjonują. Nie chcę oceniać rundy przez pryzmat tego meczu. W piłce nie zawsze wszystko się układa, nie zawsze to, co zakładaliśmy, wychodzi. Trzeba wychodzić z różnych sytuacji.
Choć gra w Warszawie nie była dla niego niczym nowym, to w przeszłości zakładał jednak czarną koszulkę Polonii. Z ulicy Konwiktorskiej Paweł Wszołek wyjechał w 2013 roku, żeby później reprezentować barwy włoskich Sampdorii Genua i Hellasu Werona, a także angielskiego Queens Park Rangers. W 2019 roku zdecydował się na powrót do stolicy, ale związał się już z inną warszawską ekipą. W Legii pomocnik szybko zaczął odgrywać kluczową rolę, a mecz z Górnikiem był jego piątym ligowym i do tej pory zdecydowanie najlepszym, w pierwszym zespole Wojskowych. Coraz pewniej w „jedynce” Górnika poczynał sobie z kolei Przemysław Wiśniewski, który rozgrywał drugi sezon w ekstraklasie. W Warszawie 21-letni syn dobrze znanego kibicom na Śląsku Jacka, zanotował pierwsze oficjalne trafienie na najwyższym szczeblu rozgrywek.
Mogę tylko podziękować drużynie, która przyjęła mnie bardzo dobrze. Widać tutaj monolit, wszyscy są zżyci, jeden drugiemu pomaga i to jest bardzo ważne. Ja zawsze wychodzę na boisko, żeby pomóc zespołowi i spisać się jak najlepiej. Oby tak dalej.
Trudno w ogóle odnieść się po takim spotkaniu. Gdy przegrywasz 1:5, to brakuje wszystkiego. Mimo niezłej pierwszej połowy i tak wysoko przegraliśmy. To boli i tak po ludzku jest nam troszkę wstyd za ten wynik. Można przegrywać, ale nie w taki sposób. Jeśli się traci trzy bramki w kilka minut, a jeszcze dwie w taki sposób, to naprawdę ciężko jest psychicznie się podnieść. To było widać. Zdobyta przez nas bramka ma taki słodko-gorzki smak. Tak jak mówię: niesmak jest i to wyraźny, bo możemy przegrywać, ale nie w taki sposób. W pierwszej połowie przy odrobinie szczęścia mogliśmy wyjść na prowadzenie i mogło się to inaczej potoczyć. Ale jak się traci bramki w takich okolicznościach, to nie jest łatwo.
► Po tej kolejce Legia notowała najdłuższą serię kolejnych zwycięstw – 4
► Po tej kolejce Górnik notował najdłuższą serię kolejnych meczów bez zwycięstwa – 9
► W 15 ostatnich meczach tych rywali w ekstraklasie Legia strzelała minimum 1 gola
► Pierwsza bramka dla Legii była golem nr 100 strzelonym Górnikowi w meczach w Warszawie
► Pierwszy gol dla Legii był jej bramką nr 2300 zdobytą w meczach w Warszawie w historii ekstraklasy
► Legia nie przegrała żadnego z ostatnich 20 meczów z Górnikiem w Warszawie – ponad 21 lat
► Po tej kolejce Legia utrzymała się w fotelu lidera tabeli ekstraklasy