Wojskowym nie udało się sprawić sensacji i wyeliminować blaugrany z Pucharu Zdobywców Pucharów. O ile na Camp Nou legioniści zaprezentowali się wyśmienicie, to u siebie wyglądali już nieco słabiej niż 2 tygodnie wcześniej. Chociaż zagrali i tak o niebo lepiej, niż w meczach ligowych. Na Barcelonę to jednak nie wystarczyło. O odpadnięciu Legii już w 1. rundzie przesądziła bramka zdobyta przez Duńczyka Michaela Laudrupa w 11. minucie. Do straty gola przyczynił się kapitan gospodarzy Zbigniew Kaczmarek. „Gdyby nie jeden błąd, jedna chwila nieuwagi, być może bylibyśmy świadkami ogromnej sensacji” – podsumował katowicki „Sport”.
13
M. Jóźwiak
Nerwowo było w stołecznym obozie przed spotkaniem. Niedawno kontuzjowany Budka wybiegł na rozgrzewkę, ale zaczął zbyt ostro i po chwili zrezygnował z ewentualnego występu. To znacznie zmniejszyło szanse Legii na obronę korzystnego, bezbramkowego wyniku.
Obrońcy Legii Zbigniew Kaczmarek (z lewej) i Juliusz Kruszankin próbujący powstrzymać napastnika Barcelony, Julio Salinasa.
Dziś można tylko skonstatować, że Legia nie zagrała źle. W dyspozycji ze środy pokonałaby prawdopodobnie wyraźnie każdą z krajowych drużyn. Niestety wymagania w konkurencji międzynarodowej, zwłaszcza jeśli walczy się z tak klasową „11” jak Barcelona, są znacznie wyższe. Ambicja i świetne przygotowanie szybkościowe nie zrównoważa dysproporcji w umiejętnościach technicznych i warunkach fizycznych aktorów meczu.
Jeszcze przy stanie 0:0 dogodną okazję do strzelenia gola miał Andrzej Łatka (przy piłce). Zdobywca efektownej bramki w pierwszym spotkaniu na Camp Nou, tym razem jednak spudłował.
Legioniści zagrali z zębem. Zabrakło jednak trochę szczęścia, a przede wszystkim boiskowego sprytu. Głupio stracona bramka ustawiła ponadto Barcelonę w korzystnej sytuacji i goście mogli więcej czasu poświęcić widowiskowym akcjom, aniżeli twardej walce o wynik.
Tak padła jedyna bramka tego spotkania. W polu karnym znalazł się Michael Laudrup i mocnym strzałem pokonał Macieja Szczęsnego.
Pozwoliliśmy się wyeliminować już w Barcelonie, tam mieliśmy najlepszy moment do ogrania rywala, tam mogliśmy zdobyć parę bramek. W rewanżu – mimo naszych wysiłków – takie okazje już się nie nadarzyły.
Dzięki udanym występom przeciwko Barcelonie „Kosa” zwrócił na siebie uwagę europejskich poszukiwaczy talentów. Także z Hiszpanii, do której ostatecznie przeniósł się 3 lata później (po pobycie w Galatasaray Stambuł). W Warszawie próbował szarpać – jak w 49. minucie, gdy z dziecinną łatwością ograł jednego z obrońców Barcy, puścił mu piłkę między nogami, drugiego wyprzedził na paru metrach, ale ostatnie podanie zablokował kolejny gracz gości. Kosecki był jednocześnie największym… pechowcem na Stadionie Wojska Polskiego. W trakcie, gdy biegał po boisku, po jego mieszkaniu… „biegali” złodzieje, którzy okradli go z wielu kosztownych przedmiotów. Najpierw jednak rozgościli się w domu „Kosy”, obejrzeli mecz w TV, spożyli kilka trunków, a następnie zabrali telewizor ze sobą...
Po latach trener Legii, Rudolf Kapera wspominał, że Duńczyk był zawodnikiem trudnym do upilnowania. I tak faktycznie było, o czym Wojskowi przekonali się w Warszawie. W 11. minucie napastnik Barcelony urwał się obrońcom i pewnie przymierzył pod poprzeczkę. Bramka zdobyta przez reprezentanta Danii była przepustką dla Dumy Katalonii do kolejnej rundy Pucharu Zdobywców Pucharów. Michael Laudrup uważany jest do dziś za jednego z najlepszych zawodników w historii duńskiego futbolu. W latach 80. i 90. występował w topowych klubach, z którymi zdobywał wiele trofeów. Do Barcy trafił w 1989 roku, po 4 latach spędzonych w Juventusie Turyn. Na Camp Nou grał do 1994 r., a potem przeniósł się do… Realu Madryt. Karierę zakończył w Ajaksie Amsterdam. Potem pracował jako trener.
Dziś już mogę sobie pozwolić na pewną ironię. Mecz ten wywołał ogromne zainteresowanie, stadion już na godzinę przed rozpoczęciem spotkania pękał w szwach. Prawdopodobnie trzech panów, którym nie udało się zdobyć wejściówki na Łazienkowską, postanowiło obejrzeć spotkanie siedząc przed telewizorem... w moim mieszkaniu. Pewnie za karę, że nie wyeliminowaliśmy Barcelony, wszystko mi zrabowali. W mieszkaniu było jak po wybuchu bomby. W miejscu, gdzie stał telewizor, zostawili trzy kieliszki i niedopitą butelkę wódki. Widocznie pod koniec meczu stwierdzili, że trzeba się zbierać i nie zdążyli wypić do końca. Obrobili mnie tak, że musiałem sprzedać Poloneza, by kupić pewne rzeczy, które zginęły. Kupiłem także malucha. Jeździło mi się nim bardzo dobrze, chociaż było trochę ciasno.
Barcelona zrobiła dokładnie to samo, co Legia w Katalonii – strzeliła bramkę na wyjeździe. Teraz pozostawało pytanie, czy Legia potrafi się zachować tak, jak Barcelona w pierwszym spotkaniu – to znaczy wyrównać. Przyznać trzeba, że w tym krytycznym momencie warszawiacy nie stracili głowy, nie skapitulowali, podjęli walkę. Nie byli, niestety – w stanie stworzyć sobie czystych pozycji strzeleckich. Wszystko co było możliwe, to strzały z dystansu. Bąk dwukrotnie, Cyzio, Kosecki, Wdowczyk, Terlecki, znów Terlecki, Łatka… To dawało chwilami wrażenie przewagi, ale przewagi kontrolowanej przez gości.
► 360. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 95. mecz klubu z Polski w Pucharze Zdobywców Pucharów
► 11. porażka polskiego klubu w PZP na własnym boisku
► 20. potyczka (dwumecz) Legii w europejskich pucharach kończona na własnym boisku
► 30. mecz Legii w 1/16 finału europejskich pucharów
► 67. mecz Legii w europejskich pucharach
► 33. potyczka (dwumecz lub trójmecz) Legii w europejskich pucharach
► 33. mecz Legii w europejskich pucharach na własnym boisku
► 22. porażka Legii w europejskich pucharach
► 110. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach bez zdobytej bramki
► 140. mecz polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów bez remisu
► 20. mecz polskiego klubu w PZP na własnym boisku bez wygranej
► 44. mecz polskiego klubu w 1/16 finału PZP bez remisu
► 10. mecz Legii w 1/16 finału PZP bez remisu
► 550. gol stracony przez polskie kluby w europejskich pucharach
► 25. potyczka (dwumecz) polskiego klubu w PZP kończona na własnym boisku
► 25. mecz Legii w Pucharze Zdobywców Pucharów
► 25. mecz Legii w 1/16 finału europejskich pucharów bez remisu
► 50. gol stracony przez polskie kluby w PZP na własnym boisku
► Piąty kolejny mecz Legii w PZP bez wygranej (wyrównany rekord)
► Piąty kolejny mecz Legii w PZP na własnym boisku bez remisu (wyśrubowany rekord)
► Czwarty kolejny mecz Legii w 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku ze straconą minimum 1 bramką (wyśrubowany rekord)
► Pierwsza porażka polskiego klubu w 1/16 finału PZP na własnym boisku w rozmiarze 0:1
► Pierwsza porażka Legii w 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► Pierwszy mecz Legii w 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku bez zdobytej bramki
► 70. mecz polskiego klubu w PZP ze straconą minimum 1 bramką
► 70. gol stracony przez polskie kluby w meczach 1/16 finału PZP
► 11. porażka polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku różnicą 1 bramki
► 11. mecz Legii w 1/16 finału europejskich pucharów ze straconą dokładnie 1 bramką
► 44. mecz Legii w europejskich pucharach ze straconą minimum 1 bramką
► 80. gol stracony przez polskie kluby w meczach 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► 30. mecz polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku ze straconą dokładnie 1 bramką
► 10. mecz Legii w 1/16 finału PZP ze straconą minimum 1 bramką