Po pierwszym, niezłym w wykonaniu Legii meczu w Wiedniu, choć przegranym 0:1, wydawało się, że w rewanżu zespół z Warszawy tanio skóry nie sprzeda i będzie walczył o odrobienie strat. Nadzieje licznie zgromadzonej publiczności na Stadionie Wojska Polskiego okazały się złudne. Drużyna zagrała poniżej oczekiwań. Porażka w starciu z wiedeńczykami była w pełni zasłużona. Legioniści pożegnali się więc z Pucharem UEFA już po I rundzie. Na osłodę wicemistrzom Polski pozostał piękny gol strzelony przez Marcina Smolińskiego. Władze Legii uznały po tym spotkaniu, że konieczne będą zmiany. Dzień później postanowiono rozstać się z trenerem Dariuszem Kubickim.
19
L. Kurauzvione
23
A. Doroș
13
M. Smoliński
Do Warszawy z ekipą Austrii przyleciała dwójka Polaków – Radosław Gilewicz i Krzysztof Ratajczyk (na zdjęciu). „Rataj” doskonale znał obiekt przy Łazienkowskiej, bowiem przez 5 lat reprezentował barwy Legii. Obrońca wiedeńczyków nie mógł jednak wystąpić z powodu urazu. Kibice nie zapomnieli o swoim byłym pupilu i zgotowali mu owację na stojąco.
Witam najlepszych kibiców na świecie – wykrzyczał do mikrofonu Krzysztof Ratajczyk. Były piłkarz Legii gra obecnie w Austrii Wiedeń, ale występ we wczorajszym meczu uniemożliwiła mu kontuzja kolana. – Przepraszam was, ale dziś moje serce bije w inną stronę – mimo tych słów długo skandowano „Rataj, Rataj”.
Bezradność – to zdjęcie idealnie oddaje to, co zaprezentowała Legia w starciu z Austrią. Wicemistrzowie Polski w niczym nie przypominali drużyny, która 2 tygodnie wcześniej przysporzyła rywalom mnóstwo problemów. W powyżej sytuacji legioniści sami wbili piłkę do własnej bramki, a konkretnie uczynił to Mirko Poledica (nr 17).
Archaicznie i źle grali wczoraj piłkarze Legii. Mecz przypominał typowe spotkanie o ligowe punkty. Goście ustawili podwójne zasieki. Czterech obrońców, dwóch środkowych defensywnych pomocników rzadko przekraczających połowę i do tego skrzydłowi odpowiedzialni za to, by Tomasz Sokołowski I oraz Bartosz Karwan nie stwarzali przewagi przy akcjach ofensywnych. To wystarczyło.
Gdyby nie Artur Boruc, Legia mogła przegrać ten mecz znacznie wyżej. Jednak do ogródka bramkarza gospodarzy także trzeba wrzucić kamyczek. W końcówce nierozważne wybicie piłki na oślep zakończyło się stratą trzeciego gola.
A na koniec, by nie zostawić nikomu złudzeń zawiódł ten, na którego w ostatnich miesiącach Legia liczyła najbardziej: Artur Boruc. Przez cały mecz bronił fantastycznie, uchronił drużynę od straty większej liczby goli. Ale w ostatniej minucie źle wybił piłkę (kolejna zabawa obrońców pod własną bramką) i został przelobowany. Kibice odśpiewali Mazurka Dąbrowskiego i udali się do domów.
To był ostatni mecz Dariusza Kubickiego w roli szkoleniowca Legii. Dzień później stołeczni działacze postanowili podziękować mu za współpracę. „ Z Austrią zagraliśmy bardzo słabo. Mecz dał nam dużo do myślenia. Nie ma co dłużej czekać. Drużyna gra poniżej oczekiwań i możliwości. Nie widać szans na poprawę w najbliższej przyszłości” – powiedział nieco ponad godzinę po zakończeniu spotkania dziennikarzom „Gazety Wyborczej” ówczesny prezes Legii Piotr Zygo.
Autor przepięknego gola. Gola, który dla Legii był pożegnalnym w edycji 2004/2005 Pucharu UEFA. Dla Marcina Smolińskiego było to pierwsze trafienie w barwach ekipy ze stolicy. Fani Legii mogli tylko żałować, że ten piłkarz tak późno pojawił się na boisku. Po jego wejściu gra Legii nieco się rozruszała. Młody pomocnik napędzał ataki gospodarzy i chwilę po zdobyciu bramki sam mógł wypracować ją Anatolie Doroșowi. Mołdawianin trafił jednak w boczną siatkę. Smoliński – jako warszawiak – był hołubiony przez miejscowych fanów. Był uważany za wielki talent, uznano go nawet za „Odkrycie Roku”. Jednak jego kariera przy Łazienkowskiej 3 nie potoczyła się zgodnie z oczekiwaniami. Zawodnik przestał się rozwijać, był wypożyczany do kolejnych klubów, aż w końcu w 2010 roku odszedł na dobre z Legii. W barwach Wojskowych rozegrał w sumie 103 spotkania i zdobył 10 bramek.
Były reprezentant Polski w barwach Austrii zameldował się na placu gry na ostatnie 8 minut. Polak nie był pierwszym wyborem szkoleniowca wiedeńczyków. Miał już na karku 33 lata i musiał ustąpić miejsca młodszym. Tym bardziej, gdy w ataku musiał rywalizować z dobrze rozumiejącym się i bramkostrzelnym duetem Sigurd Rushfeldt – Ivica Vastić. Nie ulega jednak wątpliwości, że Radosław Gilewicz był cenioną postacią w austriackim futbolu. Swoje zrobił również dla zespołu ze stolicy tego kraju. W Austrii grał do 2005 roku (80 spotkań i 29 goli). Przez ten czas zdobył z nią dwa mistrzostwa i jeden Puchar. Po zakończeniu kariery udzielał się jako komentator i ekspert w kilku stacjach telewizyjnych. Pracował także jako asystent z juniorskimi reprezentacjami Polski, a także z pierwszą reprezentacją u boku Jerzego Brzęczka.
Gdy graliśmy na wyjeździe, mogliśmy kontrować, a w rewanżu musieliśmy postawić na atak, chcąc odrobić straty. Nie stać nas było, by z takim rywalem prowadzić grę aż tak otwartą. I przegraliśmy 1:3.
► Drugi gol dla Austrii był bramką nr 420 straconą przez polskie kluby w Pucharze UEFA
► 340. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach na własnym boisku
► Trzeci gol dla Austrii był bramką nr 360 straconą przez polskie klubu w europejskich pucharach na własnym boisku
► 70. mecz polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów
► 80. potyczka polskiego klubu w Pucharze UEFA kończona na własnym boisku
► Trzeci gol dla Austrii był bramką nr 140 straconą przez Legię w europejskich pucharach
► 20. potyczka polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów kończona na własnym boisku
► 10. porażka polskiego klubu w Pucharze UEFA w rozmiarze 1:3
► Po raz 10 nie udało się Legii awansować do następnej rundy Pucharu UEFA
► 8. kolejny mecz Legii w 1/64 finału europejskich pucharów ze straconą bramką
► 10. mecz Legii w 1/64 finału europejskich pucharów ze zdobytą i 10. ze straconą bramką
► 16. kolejny mecz Legii w Pucharze UEFA na własnym boisku ze zdobytą bramką
► Piąty mecz Legii w 1/64 finału Pucharu UEFA na własnym boisku i piąty bez remisu
► 14. kolejny mecz polskiego klubu w 1/64 finału Pucharu UEFA na własnym boisku ze zdobytą bramką
► Jubileuszowy mecz nr 300 klubu z Polski w Pucharze UEFA
► 150. mecz polskiego klubu w Pucharze UEFA na własnym boisku
► 150. potyczka (dwumecz) polskiego klubu w Pucharze UEFA
► 25. mecz polskiego klubu w 1/64 finału Pucharu UEFA na własnym boisku ze zdobytą bramką
► Trzeci gol dla Austrii był bramką nr 50 straconą przez Legię w europejskich pucharach na własnym boisku
► We wszystkich 6 meczach 1/64 finału europejskich pucharów na własnym boisku Legia strzelała minimum 1 bramkę
► 689. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 290. porażka polskiego klubu w europejskich pucharach
► Pierwsza porażka polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów w rozmiarze 1:3
► Pierwszy gol dla Austrii był bramką nr 10 straconą przez Legię w 1/64 finału europejskich pucharów
► Pierwszy mecz Legii (na 12 wszystkich) w 1/64 finału europejskich pucharów ze straconą więcej niż 1 bramką i pierwsza porażka w tej fazie rozgrywek w rozmiarze 1:3
► Pierwsza porażka Legii w Pucharze UEFA na własnym boisku w rozmiarze 1:3
► Pierwsza porażka Legii w 1/64 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► 10. mecz polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów na własnym boisku ze strzeloną dokładnie 1 bramką
► 123. mecz Legii w europejskich pucharach
► 46. mecz Legii w Pucharze UEFA
► 40. porażka Legii w europejskich pucharach
► 80. mecz Legii w europejskich pucharach ze straconą bramką
► 10. mecz Legii w 1/64 finału Pucharu UEFA
► Trzeci gol dla Austrii był bramką nr 10 straconą przez Legię w 1/64 finału Pucharu UEFA