
Był to pierwszy mecz piłkarskiej wiosny w Polsce, ale po warunkach panujących w Poznaniu, trudno w to uwierzyć. Spotkanie Ligi Europy pomiędzy Lechem a SC Braga toczyło się bowiem w zimowej scenerii. Ale ujemna temperatura i padający śnieg nie wystraszyły ponad 29-tysięcznej publiczności na stadionie przy Bułgarskiej, która wspierała swoich pupili w rywalizacji o 1/8 finalu. Fani Kolejorza mogli być usatysfakcjonowani głównie z wyniku, bo gra poznańskich piłkarzy nie mogła już nikogo zachwycić. Lepiej prezentowali się zawodnicy z Portugalii – i to pomimo zimowej aury, do której nie są przecież przyzwyczajeni. Lechici wykorzystali jedną z nielicznych akcji. Siergiej Kriwiec podał do wybiegającego zza obrońców Artjomsa Rudņevsa. A Łotysz, w sytuacji sam na sam z bramkarzem, wykorzystał okazję z zimną krwią i zapewnił Kolejorzowi skromne zwycięstwo. Była to pierwsza wygrana polskiego zespołu w rundzie wiosennej europejskich rozgrywek od 20 lat.
8
J. Kiełb
32
M. Możdżeń
28
V. Ubiparip
„Co za chwila, to jak pierwszy dzień wiosny! Mówiłem wam, że pomimo mrozu atmosfera będzie gorąca” – śmiał się podczas konferencji prasowej po spotkaniu jak zwykle wyluzowany szkoleniowiec mistrzów Polski José Mari Bakero. Hiszpan chyba nie wiedział wcześniej, że dokonał rzeczy, która nie udała się innym od dwóch dekad (przez 20 lat polski zespół nie wygrał wiosną meczu w europejskich pucharach – przyp. red.).
Lech Poznań przed meczem z SC Braga w 1/16 finału Ligi Europy. W górnym rzędzie od lewej: Bartosz Bosacki (kapitan), Semir Štilić, Krzysztof Kotorowski, Manuel Arboleda, Seweryn Gancarczyk, Bartosz Ślusarski. W dolnym rzędzie od lewej: Artjoms Rudņevs, Jakub Wilk, Marcin Kikut, Siergiej Kriwiec, Ivan Đurđević.
Mecz z SC Braga miał być sprawdzianem teorii i zasad trenera José Bakero. Trudno jednak było wydobyć z tego spotkania owo upragnione przez Hiszpana piękno. Było to niemal niemożliwie na zimnej, ośnieżonej i twardej murawie stadionu przy Bułgarskiej w Poznaniu. Lech ma bowiem szczęście do śniegu. Kiedy dwa lata temu też dotarł w pucharach do rund rozgrywanych w nowym roku, przyszło mu w Poznaniu rywalizować z Udinese w śniegu. Kiedy w tym sezonie eliminował z pucharów turyński Juventus, grał w śnieżycy i mrozie. Teraz, ze SC Braga było to samo. Wszystkie jednak te pojedynki rozgrywane były podczas kalendarzowej zimy.
Może w grze Lecha nie było fajerwerków i znanego z jesiennych spotkań dynamitu i ognia. Była za to ambicja, poparta instynktem strzeleckim supersnajpera Artjomsa Rudņevsa. Dzięki niemu za tydzień w Bradze to my, a nie rywale będziemy bliżej awansu do 1/8 finału Ligi Europejskiej.
Pozostaje jeszcze 90 minut, bo to dopiero pierwszy mecz. Dla nas ważne było zwycięstwo, a także to, że nie straciliśmy gola. Przez pierwsze 15 minut grało nam się ciężko, musieliśmy znaleźć swój rytm. Boisko było bardzo trudne. Później nie widziałem zagrożenia ze strony Bragi. Zdobyliśmy bramkę, mieliśmy swoje okazje. Jestem z tego meczu zadowolony.
Ten mecz kontrolowaliśmy do błędu, po którym padła bramka. Mimo wszystko myślę, że zagraliśmy dobre spotkanie. Moi zawodnicy byli pod koniec meczu zmęczeni, bo to my prowadziliśmy grę, ale wpływ na tę sytuacje miała pogoda i nie najlepszy stan boiska. To dopiero pierwsza część dwumeczu. Ten wynik niczego nie przesądza. Za tydzień zagramy u siebie i moi piłkarze na pewno spiszą się lepiej.
Dla serba mecz z Bragą miał dodatkowy smaczek. Nim trafił do Poznania reprezentował barwy trzech portugalskich klubów klubów: SC Farense, Vitórii Guimarães i Belenenses Lizbona. Miał więc okazję mierzyć się kilkakrotnie z ekipą z Bragi. W dodatku posiadał też portugalskie obywatelstwo. W pierwszym spotkaniu 1/16 finału Ligi Europy Đurđević zagrał na pozycji defensywnego pomocnika (grywał również w obronie) i z powierzonych mu zadań wywiązał się przyzwoicie. Mógł również strzelić gola. W zamieszaniu podbramkowym jego strzał obronił jednak Artur Moraes. Serb był związany z Lechem do końca kariery. W 2013 roku zawiesił buty na kołku i zajął się pracą trenerską. Najpierw był asystentem w zespole Kolejorza do lat 19, potem prowadził go samodzielnie. Później przejął rezerwy Lecha, a w 2018 r. pierwszą drużynę. Na stanowisku wytrwał do listopada tegoż roku. W lipcu kolejnego został szkoleniowcem Chrobrego Głogów, w którym spędził 3 lata. W 2022 r. objął Śląsk Wrocław.
Należał do najbardziej znanych piłkarzy Bragi. Pierwsze kroki w dorosłym futbolu stawiał w Sportingu Lizbona, ale miał za sobą także występy w angielskiej Premier League i hiszpańskiej La Lidze. Reprezentował tam barwy takich klubów jak: Newcastle United (trafił do tej drużyny jako 19-latek) i Valencia CF. Gdy wyjeżdżał do Anglii, wydawało się, że jego kariera potoczy się inaczej. Do popularnych Srok przychodził w końcu jako najlepszy młody gracz roku w Europie. W 2002 r. Newcastle zapłaciło za niego Sportingowi 12 mln euro. Jednak na St James’ Park nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Trudno było mu przebić się do pierwszego składu. W 2004 r. wypożyczono go do Sportingu. Tam wyraźnie odżył i po sezonie przeniósł się do Valencii. Tu znów wiodło mu się w kratkę. Na jakiś czas trafił do Osasuny Pampeluna. W 2009 r. został wypożyczony do Bragi. W kolejnym sezonie Vianę wykupiono z Valencii. 29-krotny reprezentant Portugalii grał w tym zespole do czerwca 2013 r. Końcówkę kariery spędził w Dubaju.
► 811. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 35. mecz klubu z Polski w Lidze Europy
► 66. wygrana polskiego klubu w meczu 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► 69. mecz Lecha w europejskich pucharach
► 13. mecz Lecha w Lidze Europy
► 10. mecz Lecha w 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► 10. mecz Lecha w LE bez remisu
► 10. mecz Lecha w LE bez porażki
► 22. mecz Lecha w europejskich pucharach na własnym boisku bez porażki
► 10. mecz Lecha w 1/16 finału europejskich pucharów bez straconej bramki
► Dziewiąty mecz Lecha w 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku (na 10 wszystkich) bez porażki, jedyna przegrana to 0:1 z Liverpoolem w Pucharze Europy Mistrzów Krajowych w sezonie 1984/1985
► Dziewiąty mecz Lecha w 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku (na 10 wszystkich) bez remisu, jedyny remis to 2:2 z włoskim Udinese Calcio w Pucharze UEFA w sezonie 2008/2009
► 130. mecz polskiego klubu w europejskich na własnym boisku ze strzeloną dokładnie 1 bramką
► 140. mecz polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów bez porażki
► 25. mecz Lecha w europejskich pucharach ze strzeloną dokładnie 1 bramką
► Siódmy kolejny mecz Lecha w 1/16 finału europejskich pucharów ze strzeloną minimum 1 bramką (wyśrubowany rekord)
► Szósty kolejny mecz Lecha w LE na własnym boisku (na 7 wszystkich) bez porażki (wyśrubowany rekord), jedyna przegrana to 1:2 z norweskim Fredrikstad FK w 1/128 finału poprzedniego sezonu
► Siódmy kolejny mecz Lecha w 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku ze strzeloną minimum 1 bramką (wyśrubowany rekord)
► Historyczny, pierwszy mecz polskiego w 1/16 finału Ligi Europy
► 30. wygrana polskiego klubu w meczu 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku różnicą 1 bramki
► 10. mecz Lecha w europejskich pucharach na własnym boisku ze strzeloną dokładnie 1 bramką
► 11. mecz Lecha w LE ze strzeloną minimum 1 bramką
► Szósty mecz Lecha w LE na własnym boisku (na 7 wszystkich) ze strzeloną minimum 1 bramką, jedyny bez zdobytej to 0:0 z ukraińskim Dnipro Dniepropietrowsk w 1/64 finału tego sezonu
► Dziewiąty mecz Lecha w 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku (na 10 wszystkich) ze strzeloną minimum 1 bramką, jedyny bez zdobytej to 0:1 z Liverpoolem w Pucharze Europy Mistrzów Krajowych w sezonie 1984/1985