
Na Koronę nie było w tamtym czasie mocnych. Drużyna z Kielc notowała świetną passę. Do rewanżowego starcia z Zagłębiem w ćwierćfinale Pucharu Polski nie przegrała 10 meczów z rzędu. Kilka dni wcześniej pokonała na własnym stadionie warszawską Legię (3:2) w Lotto Ekstraklasie i do konfrontacji z Miedziowymi przystępowała w znakomitych nastrojach. Doskonały bilans złocisto-krwiści poprawili sobie jeszcze po spotkaniu z lubinianami. Gościom nie pomogła zmiana trenera. Dzień przed meczem nowym szkoleniowcem Zagłębia został były zawodnik Miedziowych – Mariusz Lewandowski (zastąpił Piotra Stokowca). „Lewy” miał jednak zbyt mało czasu, aby odcisnąć swoje piętno na zespole. Korona zwyciężyła 2:0 i jako ostatnia zameldowała się w gronie czterech najlepszych drużyn Pucharu Polski. Po zakończeniu spotkania na stadionie w Kielcach odbyła się ceremonia losowania par półfinałowych. Ostatnią przeszkodą kielczan w drodze do finału na PGE Narodowym okazała się Arka Gdynia.
25
M. Hamrol
9
N. Kaczarawa
24
S. Barry
55
Á. Argýris
22
I. Jukić
7
M. Cebula
32
R. Dejmek
To dla nas zdecydowanie ważniejszy mecz niż ten z Legią. Spotkanie z mistrzami Polski było jednym z 37, które rozegramy w lidze. Porażka niewiele by zmieniła, bo później moglibyśmy odrobić straty. Jeśli przegramy z Zagłębiem, to będzie nasz koniec marzeń o grze na Stadionie Narodowym.
Przywitanie piłkarzy Korony Kielce i Zagłębia Lubin przed rewanżowym spotkaniem ¼ finału Pucharu Polski. Po pierwszym meczu w lepszej sytuacji byli kielczanie, którzy wygrali na wyjeździe 1:0. Do awansu złocisto-krwistym wystarczał nawet remis.
Piłkarze Korony się nie zatrzymują. Nie przegrali jedenastu meczów z rzędu, zajmują 3. miejsce w ekstraklasie i po wygranej w rewanżowym meczu z KGHM Zagłębiem Lubin (2:0) są półfinalistami rozgrywek o Puchar Polski. Tak dobrego sezonu w wykonaniu złocisto-krwistych mało kto się spodziewał.
Mariusz Lewandowski we wtorek został przedstawiony jako nowy trener Zagłębia, a już dzień później stanął przed pierwszym wyzwaniem w swojej rozpoczynającej się karierze szkoleniowej. Były reprezentant Polski trafił do Lubina w trudnym momencie, bowiem zespół zapomniał jak smakuje zwycięstwo (ostatnia wygrana 15 października z Górnikiem Zabrze 3:2 – przyp. red.) a do tego przyszło mu się mierzyć na terenie rewelacyjnej Korony, która do rewanżu przystępowała z jednobramkową zaliczką (1:0).
Wygrana z Zagłębiem oznacza, że kielczanie po dziesięciu latach przerwy zagrają w półfinale PP. W stolicy województwa świętokrzyskiego marzą o tym, żeby 2 maja złocisto-krwiści po raz drugi w historii powalczyli o zwycięstwo w tych rozgrywkach. Patrząc na to w jakiej obecnie są formie, to wcale nie jest wykluczone.
Piłkarskiego fachu pomocnik Korony uczył się w Niemczech. Najbardziej znanym klubem, w którym pobierał nauki był Werder Brema. Ale w pierwszej drużynie nigdy nie wystąpił. Karierę kontynuował w mniej znanych zespołach z niższych lig niemieckich. W 2013 roku zdecydował się na transfer do polskiego klubu. Trafił do Wisły Kraków, z którą związał się rocznym kontraktem. Jego debiut przypadł na spotkanie Białej Gwiazdy z… Koroną w Kielcach (3:2). Fabian Burdenski pewnie nie przypuszczał, że kilka lat później zostanie piłkarzem tego klubu. Do miasta scyzoryków ściągnął go… jego ojciec Dieter, będący właścicielem zespołu z ulicy Ściegiennego 8. Burdenski junior nie zawojował polskich boisk. W Koronie – mimo 2-letniej umowy – zagrał zaledwie 10 spotkań i strzelił jednego gola – właśnie w ćwierćfinale Pucharu Polski z Zagłębiem Lubin.
Przedstawiciel utalentowanej młodzieży w Zagłębiu, wychowanek klubu. Dla młodego pomocnika był to debiutancki występ w pierwszej drużynie. „Na pewno lekki stresik był, ale jak tylko wszedłem na murawę, wszystko odpuściło i dałem z siebie wszystko” – powiedział po spotkaniu klubowym mediom. Dawid Pakulski miał dać swojemu zespołowi bodziec do lepszej gry, ale lubinian nie było tego dnia stać na odwrócenie losów rywalizacji. W sezonie 2017/2018 Pakulski wystąpił w 3 meczach (dwóch w lidze), ale były to tylko epizody. W kolejnym było zdecydowanie lepiej, zagrał w 17 spotkaniach i zdobył 2 bramki. Choć jego nominalną pozycją była środkowa pomoc, z konieczności zdarzało mu się też występować na prawej obronie, a nawet na skrzydle.
Widzimy, że mimo wszystko mamy dużo pracy przed sobą, bo mieliśmy wrażenie, że drużyna nie była na 100 procent na boisku. Zresztą jeden z piłkarzy powiedział: „Trenerze nie możemy zawsze grać na 100 procent”. I to właśnie chcemy zmienić, bo nie to, że możemy grać na 100 procent, ale że chcemy.
Jestem tu za krótko. Wszedłem do drużyny niemal z marszu i nie byłem w stanie przekazać tego, co oczekuję. Nie mam jednak pretensji do drużyny. Starali się i zrobili wszystko co mogli. W następnych meczach będziemy się starać o zwycięstwo.
► Piąty mecz tych drużyn w trzeciej potyczce (dwa dwumecze) w PP (w trzech ostatnich Korona nie traciła żadnej bramki)
► Drugi dwumecz tych drużyn w PP i tym razem awans Korony (poprzednio w sezonie 2005/06 awans Zagłębia do finału)
► Siódmy mecz Korony w ¼ finału PP na własnym boisku i siódmy ze zdobytą bramką
► 23. kolejny mecz Zagłębia w PP ze straconymi co najwyżej 2 bramkami
► 15. kolejny wyjazdowy mecz Zagłębia w PP ze straconymi co najwyżej 2 bramkami
► Czwarta kolejna porażka Zagłębia w ¼ finału PP
► 70. gol (drugi) strzelony przez Koronę w PP na własnym boisku
► 18. mecz Zagłębia w ¼ finału PP, połowa z nich to porażki
► 108. mecz Zagłębia w PP
► 95. mecz Korony w PP