
Trzy doby po wygranym 1:0 spotkaniu z Maltą i cztery dni przed zremisowanym 1:1 towarzyskim meczem z Finlandią ekipa Janusza Wójcika rozegrała dość dziwny sparing. Rywalami biało-czerwonych byli piłkarze Hiberniansu Paola – klubu, który pół roku wcześniej rywalizował z Amiką Wronki w kwalifikacjach Pucharu Zdobywców Pucharów. Półamatorzy z wyspiarskiego państwa dostali wówczas tęgie lanie, tracąc pięć goli i nie strzelając żadnego. Wydawało się, że w starciu z drużyną narodową, z natury rzeczy dysponującą dużo silniejszym składem, nie będą mieli najmniejszych szans na korzystny rezultat. A jednak… Biało-czerwoni zaprezentowali się tak słabo, że mecz mógł się skończyć kompromitującym ich remisem. W 90. minucie Mark Miller, który chwilę wcześniej sam wprowadził się na boisko (pełnił funkcję grającego trenera), posłał świetne podanie do Wo-Wo Chukenyere i Bóg jeden wie, jak Nigeryjczyk mógł tej sytuacji nie wykorzystać. Nasz zespół utrzymał skromne prowadzenie, ale niesmak po tym występie pozostał.
17
M. Spiteri
14
M. Miller
15
D. Attard
16
W. Chukenyere
13
R. Baldacchino
Reprezentacja Polski (po lewej) i drużyna Hiberniansu przed meczem na stadionie w Paoli. Obiekt może pomieścić około 8 tysięcy kibiców, ale tego dnia świecił pustkami. Na trybunach zasiadło około trzystu widzów.
Z czterech piłkarzy Hibernians, powołanych do reprezentacji Malty na środowy mecz z Polską, w sobotę wystąpiło trzech: bramkarz Mario Muscat (był rezerwowym w środę), obrońca Michael Spiteri oraz napastnik Stefan Sultana. Zabrakło pomocnika Davida Carabotta. W drużynie Janusza Wójcika zabrakło natomiast chorych na grypę Adama Matyska i Jacka Zielińskiego oraz czwórki „legionerów”. Na wezwania swych klubów udali się: Jacek Bąk, Jerzy Brzęczek, Tomasz Kłos i Rafał Siadaczka. Pozostali, z wyjątkiem Kazimierza Węgrzyna, wystąpili przeciw Hibernians.
Nowy asystent Janusza Wójcika? Nie, to dobrze wszystkim znany Dariusz Szpakowski. Komentator TVP tego dnia miał wolne, bo mecz pokazywała konkurencyjna telewizja, więc postanowił obejrzeć spotkanie w towarzystwie selekcjonera.
Dobrych sytuacji strzeleckich przed przerwą było niewiele. Raz miał szansę Tomasz Iwan w 17. minucie, raz Mirosław Trzeciak, strzelając z woleja w 44. minucie. Próby strzałów z daleka w wykonaniu Tomasza Hajto, Tomasza Iwana i Sylwestra Czereszewskiego były wręcz żałosne. Po przerwie kiepsko grający Wojciech Kowalczyk w 49. minucie miał dogodną pozycję na polu karnym, ale posłał piłkę prosto w ręce bramkarza. W sumie było to zasłużone zwycięstwo odniesione w fatalnym stylu.
Tak padła jedyna bramka w tym meczu. Sylwester Czereszewski wypuścił w uliczkę Mirosława Trzeciaka, a ten spokojnie ulokował piłkę w siatce. Na więcej biało-czerwonych nie było stać.
Jest o czym myśleć. Na usprawiedliwienie można powiedzieć, że my tu mocno trenujemy i ten mecz był kontynuacją pracy szkoleniowej. Źle jest z precyzją strzałów, kiepska była współpraca w liniach ofensywnych. W środę ważniejszy mecz – być może podświadomie kandydaci do gry z Finami oszczędzali siły. Wspólne treningi na Malcie są bardzo potrzebne kadrowiczom.
Nie jest to może cud techniki, ale twórcom tablicy informacyjnej na stadionie w Paoli pomysłowości nie brakowało. A z ilustracją trafili w dziesiątkę: mniej więcej w ten sposób Mirosław Trzeciak pokonał Mario Muscata.
Piłkarze Hibernians mogli (...) tego meczu nie przegrać. W 90. minucie, po zagraniu Marka Millera, grającego szkoleniowca, Nigeryjczyk Chukenyere minął w polu karnym Tomasza Łapińskiego i strzelił w „długi” róg. Piłka minęła prawy słupek bramki o centymetry. Bogusław Wyparło nie miałby szans na skuteczną obronę...
Urodzony w największym mieście Nigerii, Lagos, zawodnik był jednym z wyróżniających się piłkarzy w drużynie z Paoli. Polscy kibice mieli okazję oglądać go w akcji już pół roku wcześniej, gdy przyjechał z Hiberniansem do Wronek, by walczyć z Amiką o awans do 1. rundy Pucharu Zdobywców Pucharów. Tamtej wyprawy nie wspominał dobrze, bo jego zespół przegrał aż 0:4. W starciu z Kadrą PZPN wyspiarska ekipa wypadła dużo lepiej, a on sam w pierwszej połowie był bliski zdobycia wyrównującego gola – jego strzał minimalnie minął słupek. Mbong zmarł na zawał serca w czerwcu 2013 roku, w wieku niespełna 38 lat. Osierocił dwóch synów, Josepha i Paula, którzy również zostali piłkarzami. Obaj zdecydowali się na występy w reprezentacji Malty.
„Zdobywca Pucharu Malty 1998 grał właściwie dziewiątką piłkarzy w obronie. W 21. minucie gospodarze przeprowadzili atak większą liczbą zawodników i nadziali się na szybką kontrę Polaków. Piłkę przy linii środkowej wywalczył Sylwester Czereszewski i błyskawicznie podał na wolne pole do Mirosława Trzeciaka, który lewą nogą strzelił celnie do bramki bronionej przez Mario Muscata” – relacjonowała redakcja „Piłki Nożnej”. Napastnik Osasuny Pampeluna podczas tego zgrupowania nieźle się napracował. W ciągu tygodnia zagrał w trzech meczach: najpierw przeciw reprezentacji Malty (1:0), potem z Hiberniansem (1:0), wreszcie przeciw Finom (1:1). Za każdym razem wychodził na boisko w podstawowym składzie, ale do siatki trafił tylko raz – właśnie w starciu z drużyną z Paoli.
Mecz naszej kadry z ośmiokrotnym mistrzem Malty i sześciokrotnym (również aktualnym) posiadaczem Pucharu Malty był nudnym widowiskiem. Trener Janusz Wójcik będzie miał bogaty materiał do przemyśleń. Kadrowicze nadal grają bez polotu, na zwolnionych obrotach, jakby odrabiali pańszczyznę.
► 557. nieoficjalny mecz reprezentacji Polski
► Po raz pierwszy w historii rywalem reprezentacji była klubowa drużyna z Malty
► Rywalem reprezentacji była 4. drużyna ligi maltańskiej z sezonu 1997/98 i zdobywca Pucharu Malty w tym sezonie
► Siódma kolejna wygrana reprezentacji w meczu nieoficjalnym
► Trzeci kolejny nieoficjalny mecz reprezentacji Polski bez straconej bramki
► Zagrało 16 zawodników
► Drugi mecz reprezentacji na zgrupowaniu na Malcie przed konfrontacją z Anglią w eliminacjach ME 2000 i druga wygrana w rozmiarze 1:0 (3 dni wcześniej zwycięstwo 1:0 nad Maltą)