
„Blamaż Śląska Wrocław w Lidze Mistrzów stał się faktem. Piłkarze Oresta Lenczyka po raz drugi przegrali z Helsingborgsem IF i odpadli z rozgrywek” – tak, krótko i treściwie, podsumowała pucharową przygodę Wojskowych w sezonie 2012/2013 internetowa redakcja Polskiego Radia. Bilans czterech meczów eliminacji Champions League w wykonaniu najlepszej drużyny ekstraklasy mówi wszystko: jedno zwycięstwo, trzy porażki, trzy zdobyte bramki, siedem straconych. I to w starciach wcale nie z rywalami z najwyższej półki. Najpierw bowiem na jej drodze stanęła dość przeciętna drużyna z Podgoricy, potem zaś nie mający na koncie większych sukcesów na międzynarodowej arenie zespół ze Szwecji. To jednak wystarczyło, aby pozbawić polskich kibiców złudzeń. Choć iskra nadziei jeszcze się tliła. Teraz wrocławian czekał dwumecz w 4. rundzie kwalifikacji do Ligi Europy. Jego zwycięzca gwarantował sobie awans do fazy grupowej.
2
M. Bergholtz
5
D. Nordmark
10
Á. Santos
Drużyna Śląska Wrocław przed rewanżowym meczem z Helsingborgsem IF. Stoją od lewej: Marián Kelemen, Patrik Mráz, Przemysław Kaźmierczak, Tomasz Jodłowiec, Sylwester Patejuk. W dolnym rzędzie: Mariusz Pawelec, Sebastian Mila, Marcin Kowalczyk, Waldemar Sobota, Cristian Díaz, Dalibor Stevanović.
Po wyniku pierwszego meczu wrocławianom w Szwecji nie pozostało nic innego, jak tylko zaatakować od pierwszych minut. Orest Lenczyk w swoim zwyczaju namieszał w składzie i pozmieniał zawodnikom pozycje. I tak Przemysław Kaźmierczak został ustawiony na środku defensywy. Jego partnerem był Marcin Kowalczyk, a więc nominalny prawy obrońca. W środku boiska znalazło się natomiast miejsce dla Tomasza Jodłowca, który dopiero od kilku dni trenuje ze Śląskiem. Szkoleniowiec Helsingborga wprost przeciwnie – do gry desygnował identyczny skład, jak tydzień temu we Wrocławiu.
Zagraliśmy zdecydowanie lepiej niż w pierwszym meczu przed tygodniem. Szczególnie dobra w naszym wykonaniu była pierwsza połowa, kiedy wszyscy wychodzili na pozycje, chcieli grać i każdy chciał brać odpowiedzialność na siebie. Dzięki temu dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce i stwarzaliśmy sobie sytuacje. Nasza gra wyglądała podobnie jak występ Budućnostii Podgorica w drugim meczu z nami, więc można powiedzieć, że jest to postęp.
Jedyny sympatyczny dla polskich kibiców moment w dwumeczu z Helsingborgsem. W 30. minucie rewanżowego starcia Cristian Díaz posłał piłkę do siatki mistrzów Szwecji i Śląsk wyszedł na prowadzenie. Niestety, potem nie było już tak miło...
Śląsk wciąż przypomina własną karykaturę. Obrona to grupa statystów, przeszkadzających rywalom tylko wzrokiem. Pomocnicy nawet biegają, ale sensu w tym brak, zaś żaden z trzech napastników nie ma śladu formy. (...) Pozostaje mieć nadzieję, że Śląsk jest tylko chwilowym, czytaj: jednorocznym mistrzem Polski. Bo chociaż od 1996 roku żaden nasz reprezentant do Ligi Mistrzów nie awansował, to nikt się w tym czasie nie skompromitował w eliminacjach w taki sposób, w jaki uczynili to wrocławianie.
„W 43. minucie jakiekolwiek nadzieje wrocławian na awans pogrzebał Thomas Sørum. 29-letni snajper z najbliższej odległości umieścił piłkę w siatce po precyzyjnej wrzutce z lewej strony Alfreða Finnbogasona. Komunikacja w linii defensywnej mistrzów Polski funkcjonowała fatalnie, więc Szwedzi wykorzystywali to bezlitośnie. W 49. minucie drugiego gola dla Helsingborgsa strzelił Sørum, który płaskim uderzeniem z kilku metrów wykończył podanie Finnbogasona klatką piersiową. Napastnik szwedzkiej drużyny kropkę nad i postawił w 68. minucie. Po dograniu Finnbogasona pokonał bramkarza Śląska kapitalną podcinką, tym samym kompletując hat-tricka” – relacjonowała sportowa redakcja Interii. Trudno w to uwierzyć, ale w tym meczu Norweg strzelił dla swojej szwedzkiej drużyny tyle goli, ile… przez dwa sezony zdobył w lidze. „Odpalił” akurat w starciu ze Śląskiem. Jak pech, to pech.
„Obrona nie zagrała jakoś powalająco. Za to to, co działo się w ofensywie, było dużym zaskoczeniem. WKS zupełnie nie przypominał drużyny, która dała sobie wcześniej wbić trzy gole. Piłkarze lepiej biegali, byli bardziej aktywni, grali odważniej. W pierwszej jedenastce pojawił się Cristian Díaz, który chyba odzyskuje zaufanie trenera. Argentyńczyk był jednym z najlepszych zawodników na boisku. Pokazywał się, koledzy mu ufali, a on strzelał groźnie na bramkę. Prowadzenie swojemu zespołowi dał w 3o. minucie. Kapitalnie zagrał do niego Sebastian Mila, a Díaz – mając przy sobie obrońcę – uderzył między jego nogami i zasłonięty bramkarz nie miał szans” – tak najlepszą akcję Śląska opisała „Gazeta Wrocławska”. Sfinalizował ją piłkarz, który przyjechał do Polski jako król strzelców ligi boliwijskiej, ale okazał się wielkim transferowym niewypałem. Wyjazdowy mecz z Helsingborgsem był jednym z niewielu, po których go chwalono.
Powiedzieliśmy sobie, że trzeba grać pewnie, ofensywnie, wysokim pressingiem i pierwsza połowa tak wyglądała. Mały błąd spowodował utratę bramki, ale do przerwy to my dominowaliśmy. Szwedzi natomiast byli zabójczo skuteczni w kontrataku. Przy rzucie karnym wyczułem intencje strzelca. Byłem niemal pewny, że zawodnik pośle piłkę tam, gdzie się rzuciłem.
► 861. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 88. mecz klubu z Polski w Lidze Mistrzów
► Po raz 210. nie udało się polskiemu klubowi awansować do następnej rundy europejskich pucharów po potyczce (dwumecz lub trójmecz), nie licząc faz grupowych
► 40. porażka polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów
► 11. wyjazdowy mecz polskiego klubu (na 12 wszystkich) w 1/64 finału LM ze straconą bramką (jedyny bez straconej to 1:0 Legii Warszawa z islandzkim Hafnarfjarðar FH w sezonie 2006/07)
► 10. mecz polskiego klubu w 1/64 finału LM bez wygranej
► Drugi mecz Śląska Wrocław w 1/64 finału LM i druga porażka
► Trzecia kolejna porażka Śląska Wrocław w Lidze Mistrzów
► Czwarty mecz Śląska Wrocław w 1/64 finału europejskich pucharów, czwarty bez wygranej i czwarty ze straconą minimum 1 bramką (w trzech tracił trzy i w jednym jedną)
► 38. mecz Śląska Wrocław w europejskich pucharach
► 44. wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów bez remisu
► 66. mecz polskiego klubu w LM ze straconą bramką
► 33. porażka polskiego klubu w europejskich pucharach w rozmiarze 1:3
► 11. wyjazdowy mecz polskiego klubu (na 12 wszystkich) w 1/64 finału LM bez remisu (jedyny to 2:2 Wisły Kraków w Nikozji z Omonią w sezonie 2003/04)
► 26. mecz Śląska Wrocław w europejskich pucharach ze zdobytą bramką i 26. z bramką straconą
► Pierwszy gol dla Helsingborgs IF był bramką nr 770 straconą przez polskie kluby w wyjazdowych meczach europejskich pucharów
► Trzeci gol dla Helsingborgs IF był bramką nr 60 straconą przez Śląsk Wrocław w europejskich pucharach
► 20. mecz polskiego klubu w 1/64 finału LM ze zdobytą bramką
► 14. kolejny mecz polskiego klubu w 1/64 finału LM bez remisu (wyśrubowany rekord)
► 90. mecz polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów bez remisu
► 77. mecz polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów ze zdobytą bramką
► 44. wyjazdowy mecz polskiego klubu w LM
► 11. mecz Śląska Wrocław w europejskich pucharach ze strzeloną dokładnie 1 bramką
► 22. mecz polskiego klubu w 1/64 finału LM bez remisu
► 11. wyjazdowy mecz polskiego klubu (na 12 wszystkich) w 1/64 finału LM ze zdobyta bramką (jedyny bez strzelonej to 0:1 Lecha Poznań w Pradze ze Spartą w sezonie 2010/11)
► Pierwszy wyjazdowy mecz Śląska Wrocław w 1/64 finału LM
► Pierwsza porażka polskiego klubu w 1/64 finału LM w rozmiarze 1:3
► Pierwsza porażka polskiego klubu w wyjazdowym meczu 1/64 finału europejskich pucharów w rozmiarze 1:3
► Pierwsza porażka Śląska Wrocław w LM w rozmiarze 1:3
► Pierwsza wyjazdowa porażka Śląska Wrocław w europejskich pucharach w rozmiarze 1:3
► Po raz 110. nie udało się awansować polskiemu klubowi do następnej rundy europejskich pucharów w potyczce (mecz, dwumecz lub trójmecz) kończonej na wyjeździe (bez faz grupowych)
► 11. potyczka (dwumecz) Śląska Wrocław w europejskich pucharach kończona na wyjeździe
► 10. gol stracony przez Śląsk Wrocław w meczach 1/64 finału europejskich pucharów
► Drugi wyjazdowy mecz Śląska Wrocław w 1/64 finału europejskich pucharów, drugi bez wygranej i drugi ze strzeloną dokładnie 1 bramką
► Czwarty mecz Śląska Wrocław w Lidze Mistrzów i czwarty bez remisu
► Pierwszy gol dla Helsngborgs IF był bramką nr 130 straconą przez polskie kluby w meczach 1/64 finału europejskich pucharów
► Po raz 20. nie udało się polskiemu klubowi awansować do następnej rundy Ligi Mistrzów w potyczce (dwumecz), nie licząc faz grupowych
► Po tym starciu bilans bramkowy polskich klubów w wyjazdowych meczach 1/64 finału europejskich pucharów stał się ujemny: 75-77