
W 1994 roku Legia celowała w podwójną koronę. W I lidze (taką nazwę nosiła ekstraklasa) zajmowała 1. miejsce (na dwie kolejki przed końcem sezonu) – 2 punkty przed Górnikiem, czyli rywalem w półfinale Pucharu Polski. Cel numer 1 – mistrzostwo Polski, Wojskowi zapewnili sobie dopiero w ostatniej, 34. serii gier – po starciu z… Górnikami (1:1). Nim do tego doszło 7 dni wcześniej legioniści grali rewanż z zabrzanami w krajowym pucharze. Po pierwszym starciu sytuacja wydawała się być praktycznie rozstrzygnięta. Przy Łazienkowskiej 3 Legia rozbiła Górnika 5:2. Trójkolorowi do awansu potrzebowali wysokiej wygranej – np. 3:0. I ku zdumieniu – również miejscowej – publiczności, byli o włos od osiągnięcia takiego rezultatu. Po 18 minutach prowadzili 2:0 i prezentowali się lepiej od Wojskowych – i to pomimo absencji kilku podstawowych zawodników. Skrzydła podciął im dopiero kontaktowy gol Leszka Pisza. Z Zabrza Legia wyjechała ostatecznie z remisem i awansem do finału.
15
J. Grembocki
17
M. Nosal
Drużyny Górnika (czerwone koszulki) i Legii przed rewanżowym meczem półfinału Pucharu Polski. Na trybunach zabrzańskiego obiektu stawiło się tylko nieco ponad 4 tysiące widzów. Wielu fanów klubu z Górnego Śląska nie wierzyło, że ich pupile będą w stanie odrobić straty ze spotkania w stolicy.
Przed meczem niewielu żywiło przekonanie, że Górnik zdoła odrobić straty poniesione w pierwszym spotkaniu; wynik 2:5 mówił wiele. Ponadto obie drużyny grały zupełnie inaczej w ostatnich meczach ligowych, podczas gdy zastanawiano się, dlaczego Górnik gra tak słabo, Legia zbierała znakomite recenzje. Tymczasem przez pierwsze 25 minut kibice oglądali dynamiczne, efektowne i skuteczne ataki gospodarzy. Podopieczni Edwarda Lorensa nie mając nic do stracenia dosłownie rzucili się na rywali. Efektem tego była… żółta kartka dla Piotra Jegora, a potem dwa gole!
Ta sytuacja z powodzeniem mogłaby kandydować do miana futbolowych jaj. Sposób, w jaki Marek Szemoński wymusił rzut karny, bardziej przypominał kabaret niż mecz. Napastnik Górnika – bez kontaktu z nogami Krzysztofa Ratajczyka – wyskoczył w powietrze, po czym padł jak długi na murawę. Najzabawniejsze – choć nie dla legionistów – było to, że sędzia Ryszard Wójcik… nabrał się na klasyczne „padolino” zabrzanina i wskazał na 11. metr.
W pierwszym meczu w stolicy Legia wygrała 5:2. Na rewanż do Zabrza – 8 czerwca, jechali jak po swoje. Po nieco ponad 20 minutach przegrywali jednak już 0:2 i gospodarzom brakowało gola, by wyeliminować zespół gości. Ostatecznie skończyło się na remisie 2:2. W tamtym meczu Górnik zagrał bardzo agresywnie, co jest zrozumiałe, kiedy stawką jest finał. Ale prowadzący te zawody sędzia Ryszard Wójcik podobno nie panował nad tym, co się działo na murawie.
Edward Lorens (z lewej) oraz Waldemar Fornalik, czyli szkoleniowy duet Górnika. Trenerem był pierwszy z wymienionych, „Waldek King” pełnił natomiast rolę asystenta. Lorens zastąpił Huberta Kostkę, którego zwolniono po 12 meczach rundy wiosennej.
Proszę Państwa, ta minuta wstrząsnęła piłkarskim światem!
Przy stanie 0:2 trener Legii Paweł Janas miał nietęgą minę. Nie takiego początku spotkania spodziewał się opiekun warszawskiego zespołu. Obok Janasa siedzą (z lewej): Grzegorz Wędzyński, Maciej Szczęsny oraz kierownik drużyny, Bogusław Łobacz (z prawej).
18-letni pomocnik Górnika miał do meczu z Legią zaledwie… jedno rozegrane spotkanie w seniorskim zespole. Miało to miejsce w jednym z ćwierćfinałowych starć z Górnikiem Pszów w tej edycji Pucharu Polski. Wychowanek klubu z Zabrza (choć pierwsze kroki stawiał w miejscowej Pogoni) nie miał wówczas jeszcze okazji zadebiutować w lidze. Gol strzelony Legii był jego premierowym trafieniem w barwach Trójkolorowych. Dopiero w kolejnym sezonie Kocyba coraz częściej pojawiał się w składzie Górnika. W I lidze (ekstraklasie) zagrał wówczas 18 razy (1 bramka) i raz w Pucharze Polski. Dla porównania, w rozgrywkach 1993/94 były to po 2 spotkania. Kocyba występował w zabrzańskim klubie do 2003 roku. Gol z Wojskowymi był jednym z dwóch, jakie strzelił dla Górnika w 178 meczach.
Być może był najniższym zawodnikiem na boisku, ale piłkarsko – wielkim graczem. To od niego zaczynały się akcje Wojskowych. To on dał sygnał do tego, by Legia przebudziła się na boisku w Zabrzu. Przy stanie 0:2 piłka trafiła przed polem karnym pod nogi Pisza. Pomocnik gości nie namyślał się długo, uderzył futbolówkę od razu, a ta przeleciała nad głowami graczy Górnika – łącznie z bramkarzem Markiem Bębnem – i wylądowała w bramce. Wyszedł z tego efektowny lob. Gol strzelony przez legionistę kompletnie wybił z uderzenia Górników, którzy byli o krok od odrobienia straty z pierwszego spotkania. Była to trzecia bramka filigranowego pomocnika w tej edycji Pucharu Polski. Pisz próbował jeszcze nękać zabrzan strzałami z rzutów wolnych, ale Bęben nie dał się mu już zaskoczyć.
► 15. mecz mecz tych drużyn w Pucharze Polski (żadne inne kluby nie grały ze sobą tak często w tych rozgrywkach), bilans 5-3-7, bramki 26-29
► 11. potyczka (mecz lub dwumecz) tych rywali w PP i szósty awans Legii do kolejnej rundy bądź wygrana w finale
► Piąty mecz tych drużyn w ½ finału PP, bilans 1-2-2, bramki 8-11
► W trzech potyczkach (mecz lub dwumecz) tych rywali tylko raz Górnik uzyskał awans do finału
► 154. mecz Górnika w Pucharze Polski
► 11. mecz Górnika w ½ finału PP na własnym boisku
► 30. mecz Legii w ½ finału PP
► 14. awans Legii do finału PP, żaden inny klub nie zagrał w nim tyle razy
► Piąty mecz Górnika z Legią w PP na własnym boisku, bilans: 1-2-2, bramki 9-9, ani razu nie udało się Górnikowi wyeliminować Legii w potyczce (mecz lub dwumecz) kończonej w Zabrzu
► 24. mecz Górnika w ½ finału PP ze zdobytą minimum 1 bramką i 24. z minimum 1 golem straconym
► 11. wyjazdowy mecz Legii w ½ finału PP bez porażki
► Dziewiąty mecz Górnika w ½ finału PP na własnym boisku ze zdobytą minimum 1 bramką i dziewiąty z minimum 1 golem straconym
► 80. wyjazdowy mecz Legii w PP bez porażki
► Czwarty wyjazdowy mecz Legii w ½ finału PP ze zdobytymi dokładnie 2 bramkami i czwarty z dokładnie 2 golami straconymi
► Piąty kolejny mecz Górnika w ½ finału PP na własnym boisku ze straconą minimum 1 bramką (wyśrubowany rekord klubowy)
► 14. kolejny mecz Górnika w PP na własnym boisku ze zdobytą minimum 1 bramką (wyśrubowany rekord klubowy)
► 13. kolejny mecz Górnika w ½ finału PP ze straconą minimum 1 bramką (wyśrubowany rekord klubowy)
► Siódmy kolejny mecz Górnika w ½ finału PP na własnym boisku bez porażki (wyśrubowany rekord klubowy)
► Siódmy kolejny mecz Górnika w ½ finału PP na własnym boisku ze zdobytą minimum 1 bramką (wyśrubowany rekord klubowy)
► 160. mecz Legii w Pucharze Polski, żaden inny klub nie rozegrał tylu meczów w tych rozgrywkach
► 50. mecz Legii w PP bez wygranej
► Pierwszy gol dla Górnika był jego bramką nr 320 zdobytą w meczach PP
► 11. mecz Górnika w ½ finału PP ze zdobytymi dokładnie 2 bramkami
► Pierwszy gol dla Legii był jej bramką nr 210 zdobytą w wyjazdowych meczach PP
► 22. wyjazdowy mecz Legii w PP ze zdobytymi dokładnie 2 bramkami
► Drugi gol dla Legii był jej bramką nr 60 zdobytą w meczach ½ finału PP
► Pierwszy gol dla Górnika był bramką nr 25 straconą przez Legię w meczach ½ finału PP
► Drugi gol dla Legii był jej bramką nr 25 zdobytą w wyjazdowych meczach ½ finału PP