
Parafrazując słowa skeczu kabaretu Paranienormalni (jeszcze z udziałem Igora Kwiatkowskiego, gdy grana przez niego postać mówi – „Ja miałem tylko wejść i wyjść”), Legia miała tylko wysoko wygrać i wrócić do domu. Ale plany to jedno, a życie sobie. W rundzie wstępnej Pucharu Zdobywców Pucharów los skojarzył Wojskowych z półamatorskim Glenavonem FC. Drużyna Mirosława Jabłońskiego była murowanym faworytem. Gdy wyszła na prowadzenie, wydawało się, że kolejne gole to tylko kwestia czasu. Po przerwie gra legionistów wyglądała jednak bardzo słabo, z czego skwapliwie skorzystali gospodarze. Irlandczycy z północy wyrównali, a przy odrobinie szczęścia, mogli nawet pokusić się o kolejne trafienie. Remis w Lurgan chluby Legii nie przyniósł. Wprawdzie bramkowy remis był korzystniejszy dla zdobywcy Pucharu Polski, ale w rewanżu w Warszawie liczyło się tylko zwycięstwo – i to najlepiej wysokie.
14
J. McCartan
Jeśli prawdą jest – a nie ma powodów, by nie wierzyć działaczom Glenavonu – że niektórzy zawodnicy gospodarzy w dniu meczu, zanim jeszcze przebrali się w szatni w sportowe stroje, byli wcześniej kilka godzin w pracy, to cenzurka za wyjazdowy remis Legii w pierwszym meczu wstępnej rundy Pucharu Zdobywców Pucharów z triumfatorem rozgrywek „Bass Irish Cup” może być co najwyżej dostateczna.
Tradycyjna przedmeczowa wymiana proporczyków pomiędzy kapitanami obu drużyn. Z lewej Lee Doherty z Glenavonu, obok niego Jacek Zieliński z Legii.
Obserwując poczynania Granta, Fergusona i ich partnerów doprawdy nie mogliśmy się nadziwić bezradności legionistów. Fatalnie spisywali się w środku pola, źle w defensywie. Nikt nie potrafił opanować prawdziwego chaosu, niedokładności.
Na meczu w Lurgan pojawiła się skromna grupka kibiców Legii. Według relacji „Przeglądu Sportowego” liczyła ona zaledwie 20 osób. Fani Wojskowych dotarli do Irlandii Północnej na kilka sposobów – samolotami, promami i… samochodami.
Od pierwszych minut spotkania rozgrywanego na kameralnym stadionie Mourneview Park widać było, że gospodarze czują spory respekt do przybyszów znad Wisły. W takim podejściu utwierdzała miejscowa prasa. Przedstawiała ona Legię jako silny, profesjonalny zespół, który w PZP 1990/91 po wyeliminowaniu Sampdorii Genua zremisował na Old Trafford z Manchesterem United, a półtora roku temu awansował do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Taki rywal, zdaniem kierownictwa klubu (...), jest poza zasięgiem możliwości nie w pełni zawodowej drużyny. Dlatego poproszono Legię, by pierwsze spotkanie odbyło się nie w Warszawie, jak wynikało z przeprowadzonego w Genewie losowania, lecz w Lurgan. Takie rozwiązanie gwarantowało, że na stadionie zjawi się przynajmniej 2 tysiące liczących na niespodziankę kibiców.
Szalona radość piłkarzy Glenavonu. Ekipa z Lurgan właśnie doprowadziła do sensacyjnego wyrównania.
Przewidywałem, iż aby osiągnąć korzystny rezultat musimy zagrać dobrze taktycznie. Wydaje mi się, że zdyscyplinowałem zespół dość umiejętnie. Wprawdzie w 1. połowie straciliśmy jednak bramkę, ale po zmianie stworzyliśmy więcej okazji pod polską bramką i efektem tego był wyrównujący gol.
Niewątpliwie absencja aż 6 piłkarzy musiała odbić się na postawie całego zespołu. Oczywiście to jest tylko część prawdy, bo mimo wszystko, ci zawodnicy, którzy wyszli na boisko powinni inaczej rozegrać to spotkanie, zwłaszcza w 2. połowie, gdy po strzeleniu gola przed przerwą mecz układał się po naszej myśli.
Był jedynym zawodowym piłkarzem w Glenavonie. Futbolowe szlify zdobywał w juniorach Leeds United. Do drużyny z Lurgan Irlandczyk dołączył w październiku 1996 roku. Przez pierwsze miesiące był tylko wypożyczony z angielskiego Preston North End. W styczniu 1997 r. podpisał już stałą umowę z zespołem z Irlandii Północnej. Kosztował, podobno, 10 tysięcy funtów. W Glenavonie Grant spędził 3,5 roku, zagrał w 119 meczach i strzelił 48 goli. Do siatki trafił m.in. w starciu z Legią w PZP. Niewiele brakowało, a zakończyłby spotkanie z dubletem. Jego strzał w porę zablokował jednak Paweł Skrzypek. Kolejne 8 lat kariery Grant spędził w 3 klubach z Irlandii. Do Glenavonu wrócił w 2008 roku, gdzie w styczniu 2012 r. zakończył przygodę z piłką.
Napastnik Legii miał po meczu mieszane uczucia. W 1. połowie zaliczył asystę przy golu Tomasza Sokołowskiego (sam też dochodził do sytuacji strzeleckich). W 2. odsłonie zaś… obejrzał czerwoną kartką. „To była głupota. Rywal najpierw mnie faulował, a potem się na mnie przewrócił i nie chciał wstać. Widziałem obok piłkę, więc zamierzałem się wydostać spod niego, ale nie ustępował. Zdenerwowany mocno szarpnąłem, a on, udając skrzywdzonego i poszkodowanego, poleciał na murawę. Teatralne gesty Irlandczyka sprawiły, że arbiter, przez którego nie będę mógł grać w kilku pucharowych meczach, wyrzucił mnie z boiska. Wolę nie mówić, co o tym myślę” – żalił się w „Przeglądzie Sportowym”. Mięciela zawieszono na 3 mecze.
Glenavon ma jeden szczególny powód do dumy. To pierwszy klub Irlandii Północnej, który wystąpił w europejskich pucharach. Było to w edycji 1957/1958 (w Pucharze Europy – przyp. red.).
► 496. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 120. mecz klubu z Polski w Pucharze Zdobywców Pucharów
► 11. wyjazdowy remis polskiego klubu w 1/32 finału europejskich pucharów w rozmiarze 1:1
► 11. remis Legii w europejskich pucharach w rozmiarze 1:1
► 11. remis Legii w PZP
► 96. mecz Legii w europejskich pucharach
► 34. mecz Legii w Pucharze Zdobywców Pucharów
► 74. mecz polskiego klubu w PZP bez wygranej i 74. bez porażki
► 39. mecz polskiego klubu w 1/32 finału europejskich pucharów ze strzeloną dokładnie 1 bramką i 39. z dokładnie 1 straconą
► 44. wyjazdowy mecz polskiego klubu w PZP bez wygranej
► 30. wyjazdowy mecz polskiego klubu w PZP bez porażki
► Czwarty mecz polskiego klubu w 1/32 finału PZP (na 5 wszystkich) bez porażki, jedyna przegrana to 0:2 GKS-u Katowice w Erywaniu z armeńskim Araratem w sezonie 1995/1996
► 11. mecz Legii w 1/32 finału europejskich pucharów bez porażki
► 11. wyjazdowy mecz Legii w PZP bez porażki
► Trzeci wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/32 finału PZP, trzeci bez wygranej i trzeci ze straconą minimum 1 bramką
► 55. mecz Legii w europejskich pucharach bez wygranej
► Czwarty mecz Legii w 1/32 finału europejskich pucharów ze strzeloną dokładnie 1 bramką i czwarty z dokładnie 1 straconą
► Ósmy wyjazdowy mecz Legii w 1/32 finału europejskich pucharów i ósmy ze strzeloną minimum 1 bramką
► 100. wyjazdowy mecz polskiego klubu w europejskich pucharach bez porażki
► 50. wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/32 finału europejskich pucharów ze straconą minimum 1 bramką
► Piąty kolejny wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/32 finału europejskich pucharów ze strzeloną minimum 1 bramką (pobity rekord)
► 60. gol strzelony przez polskie kluby w wyjazdowych meczach 1/32 finału europejskich pucharów
► 120. gol stracony przez polskie kluby w wyjazdowych meczach 1/32 finału europejskich pucharów
► 25. mecz Legii w PZP ze strzeloną minimum 1 bramką
► Szósty kolejny mecz Legii w 1/32 finału europejskich pucharów ze strzeloną minimum 1 bramką (wyśrubowany rekord)
► Czwarty kolejny remis Legii w wyjazdowym meczu PZP (wyśrubowany rekord klubowy)
► 340. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze strzeloną minimum 1 bramką
► 160. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze straconą dokładnie 1 bramką
► 70. wyjazdowy mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze straconą dokładnie 1 bramką
► Pierwszy mecz Legii w 1/32 finału PZP
► 33. wyjazdowy mecz polskiego klubu w PZP ze strzeloną minimum 1 bramką
► 20. wyjazdowy mecz polskiego klubu w PZP ze straconą dokładnie 1 bramką
► 20. gol stracony przez Legię w wyjazdowych meczach PZP
► Czwarty mecz polskiego klubu w 1/32 finału PZP (na 5 wszystkich) ze strzeloną minimum 1 bramką, jedyny bez zdobytej to przegrana 0:2 GKS-u Katowice w Erywaniu z armeńskim Araratem w sezonie 1995/1996
► Po tym starciu polskie kluby w wyjazdowych meczach 1/32 finału europejskich pucharów straciły 2 razy więcej bramek niż strzeliły (120/60)
► 11. wyjazdowy mecz Legii w PZP ze strzeloną minimum 1 bramką
► 22. gol stracony przez Legię w meczach 1/32 finału europejskich pucharów
► Siódmy wyjazdowy mecz Legii w 1/32 finału europejskich pucharów (na 8 wszystkich) ze straconą minimum 1 bramką, jedyny bez straconej to 1:0 z ukraińskim Dnipro Dniepropietrowsk w Pucharze UEFA w sezonie 1986/1987
► Po tym starciu bilans bramkowy Legii w wyjazdowych meczach 1/32 finału europejskich pucharów pozostawał równy: 14-14