
„Hej, junacy – hej, chłopcy, dziewczęta, do roboty! Do roboty! Jedno hasło jak rozkaz pamiętaj: Do roboty! Do roboty!” – to słowa znanej w PRL-u pieśni. Fragment o braniu się do roboty, wybrzmiewał na trybunach katowickiego stadionu. Kibice GieKSy próbowali w ten sposób zmobilizować pupili do lepszej gry. Ale piłkarze kompletnie zawiedli. A wydawało się, że rywal nie powinien być dla ówczesnego lidera ekstraklasy przeszkodą nie do przeskoczenia. Z Finlandii GKS przywiózł remis (1:1). Do awansu wystarczył nawet rezultat 0:0. O takim wyniku nikt w Katowicach jednak nie myślał (zakładano raczej wysokie zwycięstwo) – nie wspominając o… porażce. Gdy w 59. minucie Petteri Karila pokonał Janusza Jojkę, stało się jasne, że GKS musi strzelić dwa gole. Napastnicy gospodarzy wykazali się jednak indolencją strzelecką i nie zdołali odrobić strat. Sensacja stała się faktem, a media zgodnie okrzyknęły ją kompromitacją polskiego futbolu.
15
M. Haładyn
14
W. Morcinek
Srodze zawiedli swoich sympatyków piłkarze GKS Katowice. Po raz trzeci z kolei nie udało się katowiczanom awansować do drugiej rundy rozgrywek o Puchar UEFA. Tym razem przeszkodą nie do pokonania okazał się fiński zespół Rovaniemi Palloseura. Przegrana 0:1 z półamatorską drużyną ze stolicy Laponii wystawia bardzo kiepskie świadectwo liderom naszej ekstraklasy. Po zakończeniu spotkania kibice pożegnali schodzących z boiska piłkarzy GKS gromkimi okrzykami: „Do roboty, do kopalni”.
Zawodnicy GKS-u grzeszyli nieskutecznością. Jak chociażby w tej sytuacji, gdy z blisko 5 metrów napastnik gospodarzy strzelił… panu Bogu w okno.
Występ lidera polskiej ekstraklasy przeciw lapońskim półamatorom trudno nazwać inaczej niż wielką kompromitacją. To wprost niewiarygodne, że można w ten sposób zaprzepaścić szansę znalezienia się w drugiej rundzie Pucharu UEFA. Gdzie chcieli wysłać swoich piłkarzy miejscowi kibice oklaskujący na stojąco drużynę gości, łatwo się domyślić. Skoro nawet mniej niż przeciętni Finowie są za silni dla mających spore ambicje katowiczan, to jak i gdzie wybierać się w piłkarski świat?
W 2. połowie katowiczanie w dalszym ciągu nie potrafili znaleźć drogi do bramki przeciwnika, choć okazji do strzelenia gola im nie brakowało. W tej sytuacji piłka nieznacznie minęła słupek.
Kiedy (...) rezerwowy Karila zdobył główką prowadzenie dla gości, trybuny najpierw oniemiały, a potem zaczęły skandować znaną z innych stadionów odzywkę: „Do roboty”. Musiał się z tą dyrektywą zapewne solidaryzować obecny na meczu i powitany przez spikera ordynariusz diecezji katowickiej ks. biskup Damian Zimoń, chociażby ze względu na chrześcijański punkt widzenia streszczający się w imperatywie „ora et labora” (módl się i pracuj). Niestety, katowiczanie nie przejęli się mobilizującymi okrzykami swoich kibiców i do roboty się nie wzięli.
Szalona radość piłkarzy z Rovaniemi po końcowym gwizdku arbitra. Finowie nie spodziewali się, że uda im się pokonać katowicką przeszkodę.
Grający na wskroś defensywnie Finowie podyktowali nam bardzo trudne warunki. Po raz kolejny wyszło na jaw, że atak pozycyjny w naszym wykonaniu jest bardzo schematyczny i przejrzysty dla przeciwnika. Mimo że urządzał nas wynik bezbramkowy, chcieliśmy ten mecz koniecznie wygrać. Być może był to błąd taktyczny. Nie wiem dlaczego drużyna grała tak nerwowo. Pozostaje mi tylko przeprosić kibiców za zawód, jaki im sprawiliśmy.
Napastnik, który do Katowic przybył w 1988 roku z bytomskiej Polonii, nie miał najlepszego dnia. Podobnie jak cały zespół GieKSy. Jednak to właśnie on dostał od trenera Władysława Żmudy przysłowiową wędkę. Gdy w końcówce 1. połowy w kuriozalnych okolicznościach zaprzepaścił okazję – strzelając z 5. metra wysoko ponad bramką, cierpliwość szkoleniowca się wyczerpała. „Za ten grzech słusznie został po przerwie w szatni” – napisano w „Tempie”. Ale Walczaka pamiętają w Katowicach także z przyjemniejszych momentów. Takim był choćby gol z rzutu karnego w wyjazdowej potyczce z Girondins Bordeaux (1:1), ponad 5 lat później, który przesądził o awansie GKS-u w Pucharze UEFA 1994/95. W samej tylko lidze zdobył dla katowiczan 40 bramek.
„Czy trzeba więcej, aby być szczęśliwym, jeśli ta jedna, jedyna bramka stanowi przepustkę do dalszej rundy europejskich pucharów?” – pytał na łamach „Tempa” Ryszard Niemiec. Odpowiedź na to pytanie wydaje się oczywista. Finowie nie spodziewali się, że uda im się awansować do kolejnej rundy. Bohaterem całego Rovaniemi został Karila. Fiński pomocnik nie mógł wystąpić od początku z powodu wysokiej gorączki, jaka dopadła go po przyjeździe do Katowic. Ale i tak zrobił swoje. Wszedł na boisko jeszcze w 1. połowie, w 59. minucie strzelił gola na wagę awansu, a 5 minut przed końcem opuścił boisko. Karila nie tylko zdobył bramkę, ale – gdy było trzeba – bronił dostępu do własnej, wcielając się w rolę rosłego defensora.
Aby myśleć o awansie, musieliśmy pokusić się o zwycięstwo. W pierwszej połowie nic nie zapowiadało, że awansujemy do drugiej rundy. Moi zawodnicy zbyt kurczowo trzymali się własnej połowy. W przerwie poleciłem im, aby spróbowali szybkiej gry z kontry. W ten sposób padła jedyna, zresztą bardzo ładna, bramka meczu. Jestem bardzo usatysfakcjonowany postawą moich piłkarzy. Każdy z nich zagrał na sto procent swoich możliwości. Nasze zwycięstwo sprawi z pewnością wielką radość wszystkim mieszkańcom Rovaniemi.
Jeśli warto było w ogóle przyjść na Bukową w środowy wieczór, to chyba jedynie po to, aby zobaczyć autentyczną radość fińskiej drużyny. To był właśnie urok pucharów. RoPS spotkała wielka zupełnie nieoczekiwana przez nich samych nagroda za ogromne poświęcenie, walkę od pierwszej do ostatniej minuty.
► 358. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 129. mecz klubu z Polski w Pucharze UEFA
► 33. porażka polskiego klubu w meczu 1/32 finału europejskich pucharów
► 10. porażka polskiego klubu w meczu 1/32 finału europejskich pucharów w rozmiarze 0:1
► 20. porażka polskiego klubu w Pucharze UEFA na własnym boisku
► 22. potyczka (dwumecz) polskiego klubu w 1/32 finału Pucharu UEFA kończona na własnym boisku
► Piąty mecz GKS-u w Pucharze UEFA (na 6 wszystkich) bez remisu, jedyny remis to 1:1 w Rovaniemi z fińskim RoPS w pierwszym meczu
► Siódmy mecz GKS-u w 1/32 finału europejskich pucharów (na 8 wszystkich) bez remisu, jedyny remis to 1:1 w Rovaniemi z fińskim RoPS w pierwszym meczu
► 280. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach bez remisu
► 44. mecz polskiego klubu w Pucharze UEFA bez zdobytej bramki
► 30. mecz polskiego klubu w 1/32 finału europejskich pucharów na własnym boisku bez remisu
► 10. mecz GKS-u w europejskich pucharach bez wygranej
► 10. mecz GKS-u w europejskich pucharach bez remisu
► 55. mecz polskiego klubu w 1/32 finału Pucharu UEFA bez wygranej
► Szósty mecz GKS-u w Pucharze UEFA, szósty bez wygranej i szósty ze straconą minimum 1 bramką – wszystkie w 1/32 finału
► Piąty mecz GKS-u w europejskich pucharach na własnym boisku (na 6 wszystkich) bez wygranej, piąty bez remisu i piąty ze straconą minimum 1 bramką
► Ósmy mecz GKS-u w 1/32 finału europejskich pucharów, ósmy bez wygranej i ósmy ze straconą minimum 1 bramką
► 14. kolejny mecz polskiego klubu w Pucharze UEFA bez zwycięstwa (wyśrubowany rekord)
► Piąta kolejna porażka polskiego klubu w Pucharze UEFA na własnym boisku (wyśrubowany rekord)
► Siódmy kolejny mecz polskiego klubu w Pucharze UEFA na własnym boisku bez wygranej (pobity rekord)
► 25. mecz polskiego klubu w Pucharze UEFA na własnym boisku ze straconą dokładnie 1 bramką
► 25. mecz polskiego klubu w 1/32 finału Pucharu UEFA na własnym boisku ze straconą minimum 1 bramką
► 25. porażka polskiego klubu w Pucharze UEFA różnicą 1 bramki
► Piąta kolejna porażka polskiego klubu w meczu 1/32 finału europejskich pucharów na własnym boisku (wyśrubowany rekord) – wszystkie w Pucharze UEFA
► Piąty kolejny mecz polskiego klubu w 1/32 finału Pucharu UEFA na własnym boisku bez remisu (pobity rekord)
► Trzecia kolejna porażka GKS-u w meczu europejskich pucharów na własnym boisku (wyśrubowany rekord)
► Trzeci mecz GKS-u w Pucharze UEFA na własnym boisku i trzecia porażka, ale pierwsza do zera
► Pierwszy mecz GKS-u w Pucharze UEFA na własnym boisku ze straconą dokładnie 1 bramką
► 10. gol stracony przez GKS w meczach Pucharu UEFA
► 10. gol stracony przez GKS w meczach europejskich pucharów na własnym boisku
► 11. porażka polskiego klubu w Pucharze UEFA na własnym boisku różnicą 1 bramki
► 12. mecz GKS-u w europejskich pucharach, równo połowa z nich to porażki różnicą 1 bramki
► 30. mecz polskiego klubu w 1/32 finału europejskich pucharów ze straconą dokładnie 1 bramką
► 10. mecz GKS-u w europejskich pucharach ze straconą minimum 1 bramką