
Co dwie głowy, to nie jedna – głosi stare polskie porzekadło. Do pierwszego meczu Kolejorza w eliminacjach Champions League sezonu 2015/2016 pasuje ono jak ulał, bo poznaniacy zapewnili sobie zwycięstwo strzałami tą częścią ciała, w której na ogół rodzą się wszystkie dobre pomysły na wygrywanie meczów. Prowadzenie dla mistrzów Polski zdobył fiński pomocnik Kasper Hämäläinen, wykorzystując precyzyjne dośrodkowanie Łukasza Trałki – choć trzeba przyznać, że duży udział przy tym golu miał też niepewnie interweniujący bramkarz gospodarzy. Wynik spotkania ustalił Denis Thomalla. Mający polskie korzenie Niemiec trafił do siatki po centrze z wolnego Szkota Barry’ego Douglasa. Tym samym piłkarze Lecha na gorącej bałkańskiej ziemi wypracowali sobie całkiem niezłą zaliczkę przed rewanżem. Tydzień później przy Bułgarskiej potwierdzili swoją dominację.
4
E. Rustemović
10
M. Alispahić
19
A. Bekić
Kapitanowie obu drużyn, Łukasz Trałka (w niebieskiej koszulce) i Gojko Cimirot, w towarzystwie arbitrów. Drugi od lewej – sędzia główny, Włoch Paolo Valeri.
Lech zaczął spotkanie znakomicie – przez pierwsze trzy minuty Bośniacy mieli problemy z dojściem do piłki. Taka była właśnie taktyka Macieja Skorży – spokojne przeprowadzanie akcji i zmuszanie rywali do biegania. Wszystko popsuła jednak kontuzja Karola Linettego, który chwycił się za mięsień dwugłowy uda i poprosił o zmianę. Za niego wszedł Dariusz Dudka – piłkarz doświadczony, który jednak nie potrafi wyprowadzać akcji tak, jak Linetty. To spowodowało wątpliwości w szeregach Lecha, bo już po chwili Leon Benko stworzył pierwszą sytuację dla FK Sarajevo – strzelił jednak niecelnie. Bez Linettego Lech nie potrafił grać na swoim poziomie, dostosował się do kopaniny proponowanej przez gospodarzy. Minuty upływały, z boiska wiało nudą. Sytuację zmieniła dopiero akcja Kolejorza z 30. minuty, gdy najpierw Kasper Hämäläinen trafił piłką w poprzeczkę, Tamás Kádár poprawił prosto w obrońcę rywali, zaś trzecie uderzenie Marcina Kamińskiego było niecelne.
Zły los odmienił się w 40. minucie spotkania. Lech przeprowadził składną akcję prawą stroną, Łukasz Trałka podał na długi słupek do niepilnowanego Kaspera Hämäläinena, a Fin strzałem głową pokonał bramkarza gospodarzy. W drugiej odsłonie piłkarze Kolejorza kontrolowali wydarzenia na boisku. Gospodarze starali się wyrównać, ale byli bezsilni. Grający bardzo spokojnie Lech podwyższył prowadzenie po świetnym dośrodkowaniu Barry'ego Douglasa i skutecznym strzale głową Denisa Thomalli. Niemiec trafił do zespołu mistrzów Polski w ostatnim okienku transferowym i widać, że poznaniacy będą mieli z niego wiele pożytku.
Pięć minut przed końcem pierwszej połowy kibice Lecha wreszcie mieli powód do radości. Prowadzenie dla mistrzów Polski strzałem głową zdobył Kasper Hämäläinen.
Strzeliłem dla nas ważnego gola, który wpłynął na wynik spotkania. Mogło być jeszcze lepiej, bo kilka minut wcześniej po moim uderzeniu piłka trafiła w poprzeczkę. Najważniejsze jednak jest zwycięstwo. W rewanżu nastawiamy się na ciężką przeprawę. Nie możemy zignorować przeciwnika. Jestem przekonany, że nasi rywale zrobią wszystko, aby zdobyć kilka bramek i odrobić straty. Nie damy im na to szansy. W Poznaniu przypieczętujemy awans do kolejnej rundy.
Fani Lecha przyjechali do Sarajewa dużą grupą i dali drużynie silne wsparcie. Niestety, w przeddzień meczu część z nich skompromitowała swój klub, biorąc udział w bójkach na ulicach miasta. W zamieszkach ucierpiało ponad dziesięć osób.
Bardzo cieszę się, że udało nam się wygrać, a przy tym nie stracić bramki. Tym bardziej w obliczu tego, że ten mecz źle się dla nas rozpoczął. Już na początku straciliśmy kluczowego zawodnika, jakim jest Karol Linetty, i to wpłynęło na jakość naszej gry. Pierwsze minuty były dla nas obiecujące, ale potem tempo meczu spadło. Na szczęście dobrą organizacją gry byliśmy w stanie trzymać rywali daleko od naszego pola karnego, a samemu stwarzać okazje. Absolutnie nie uważamy, że ten dwumecz jest rozstrzygnięty. Wręcz przeciwnie, pamiętamy, że drużyna z Sarajewa w poprzednim sezonie wywalczyła awanse po porażkach u siebie i wygranych na wyjeździe. Dlatego to jeszcze nie koniec.
Denis Thomalla w objęciach kolegów. Przed chwilą napastnik, którego rodzice pochodzą z Opola, podwyższył prowadzenie dla Kolejorza. To był jego pierwszy gol w barwach Lecha.
Zwycięstwo w Sarajewie nie oznacza, że Kolejorz jako pierwszy mistrz Polski od 19 lat wywalczy awans do tych elitarnych rozgrywek. Daje jednak niemal stuprocentową gwarancję, że jeśli nie zawali rewanżu, znajdzie się w kolejnej rundzie kwalifikacji. To oznacza, że rozegra w Europie jeszcze przynajmniej cztery spotkania. Bo nawet w wypadku trafienia na mocniejszego rywala w piątkowym losowaniu i odpadnięcia z kwalifikacji do Ligi Mistrzów, dostanie drugą szansę w Lidze Europy. A jak na każdym kroku powtarza wiceprezes klubu Piotr Rutkowski, to właśnie te rozgrywki są celem na rozpoczęty sezon. Champions League pozostaje w sferze marzeń.
Jedyny piłkarz z tamtego składu Sarajewa, który zrobił większą karierę. Już wtedy był liderem drużyny, o czym najlepiej świadczy fakt, że w meczu z Lechem pełnił funkcję kapitana, choć skończył dopiero 23 lata. Na koncie miał mistrzostwo oraz Puchar Bośni i Hercegowiny, a także debiut w reprezentacji kraju, który przypadł na towarzyskie starcie z Liechtensteinem (3:0). Jego kariera na dobre przyspieszyła po starciach z Kolejorzem, gdy za 2 miliony euro przeszedł do PAOK Saloniki, bijąc rekord transferowy rodzimej ligi. W Grecji grał przez trzy lata, sięgając w tym czasie po krajowy puchar. Na początku 2018 roku przeniósł się do Belgii, gdzie zatrudnili go działacze Standardu Liège. I wtedy znów miał okazję rywalizować z ekipą z Poznania. W sezonie 2020/2021 Lech mierzył się z belgijskim klubem w fazie grupowej Ligi Europy – u siebie zwyciężył 3:1, na wyjeździe przegrał 1:2.
„Lech, choć pozbawiony już dwóch podstawowych graczy (w pierwszej połowie kontuzji doznali Karol Linetty i Dawid Kownacki – przyp. red.), zdołał przeprowadzić piękną akcję, która dała mu prowadzenie. Jak profesor zachował się Łukasz Trałka, który najpierw przyjął piłkę na klatkę piersiową, później ograł Samira Radovaca i wreszcie miękko dośrodkował na głowę Kaspera Hämäläinena. Fin się nie pomylił” – relacjonowała redakcja Interii. Doświadczony pomocnik Lecha w tym meczu nie tylko zaliczył asystę, ale też miał olbrzymi udział w rozbiciu większości akcji gospodarzy, którzy akcje przeprowadzali głównie środkiem boiska. Zupełnie wyłączył z gry Miloša Stojčeva, a gdy Serb opuścił murawę, równie pieczołowicie zajął się jego zmiennikiem Mehmedem Alispahiciem. Trałka w barwach Kolejorza grał do lata 2019 roku, ale nie wyprowadził się z Poznania. Przed rozpoczęciem nowego sezonu został zawodnikiem pierwszoligowej wówczas Warty.
► 923. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 99. mecz klubu z Polski w Lidze Mistrzów
► 50. mecz Lecha Poznań w europejskich pucharach bez porażki
► 10. mecz polskiego klubu w 1/128 finału LM bez porażki
► Siódmy wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/128 finału LM i siódmy bez remisu
► Szóste kolejne wyjazdowe zwycięstwo polskiego klubu w 1/128 finału LM (tylko w pierwszym porażka Wisły Kraków z Levadią Tallinn 0:1 w sezonie 2009/10), a zarazem szósty mecz bez porażki i szósty ze zdobytą bramką
► 77. mecz polskiego klubu w 1/128 finału europejskich pucharów ze zdobytą bramką
► 33. wyjazdowy mecz polskiego klubu w LM ze zdobytą bramką
► 11. mecz polskiego klubu w 1/128 finału LM bez remisu
► 85. mecz Lecha Poznań w europejskich pucharach
► 13., i wcale nie pechowy, mecz Lecha Poznań w Lidze Mistrzów
► Pierwszy gol był bramką nr 110 strzeloną przez Lecha Poznań w europejskich pucharach
► 340. zwycięstwo polskiego klubu w europejskich pucharach
► 160. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze strzelonymi dokładnie 2 bramkami
► 70. mecz Lecha Poznań w europejskich pucharach bez remisu
► 50. wyjazdowy mecz polskiego klubu w LM
► 20. wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/128 finału europejskich pucharów bez straconej bramki
► 10. mecz polskiego klubu w 1/128 finału LM ze zdobytą bramką
► Pierwsza wyjazdowa wygrana Lecha Poznań w europejskich pucharach w rozmiarze 2:0
► Pierwsza wygrana Lecha Poznań w 1/128 finału europejskich pucharów w rozmiarze 2:0
► Szósty kolejny wyjazdowy mecz Lecha Poznań w LM (na 7 wszystkich) bez remisu; tylko w pierwszym 0:0 ze Skontem Ryga w sezonie 1992/93
► Trzeci mecz Lecha Poznań w 1/128 finału LM i trzeci bez remisu
► 11. kolejny mecz Lecha Poznań (na 13 wszystkich) w LM bez remisu
► Drugi wyjazdowy mecz Lecha Poznań w 1/128 finału LM i druga wygrana do zera; 5 lat wcześniej 1:0 z Keşlə Baku
► 10. wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/128 finału europejskich pucharów ze strzelonymi dokładnie 2 bramkami
► Pierwszy gol był bramką nr 10 strzeloną przez Lecha Poznań w wyjazdowych meczach 1/128 finału europejskich pucharów