
Po wymęczonym zwycięstwie w pierwszym spotkaniu Legia Warszawa w rewanżu nie pozostawiła złudzeń rumuńskiemu zespołowi, kto w tej parze był zespołem lepszym. W Botoszanach stołeczna ekipa odniosła przekonującą wygraną, która mogła być jeszcze okazalsza, gdyby Ondrej Duda nie spudłował, będąc sam na sam z bramkarzem, a Guilherme nie trafił w słupek. Jednak zarówno z gry, jak i wyniku fani gości mogli być tym razem zadowoleni. Legia zdawała się rozkręcać. Po efektownej wygranej na inaugurację rozgrywek ekstraklasy (4:1 ze Śląskiem we Wrocławiu) Wojskowi odnieśli trzecie zwycięstwo z rzędu. I jako jedyny klub z Polski zakwalifikowali się do 3. rundy eliminacji Ligi Europy (tego samego dnia odpadły Śląsk i Jagiellonia Białystok).
11
Q. Martinus
10
G. Vașvari
16
S. Robertson
Wygląda na to, że Legia wróciła na właściwe tory. Wprawdzie mało kto zakładał, że coś grozi jej w spotkaniu rewanżowym z Botoșani, ale musiała jeszcze pokazać swoją wyższość na boisku. Zrobiła to w miarę przekonująco, przewyższając rywala kulturą gry i umiejętnościami. Miała swój plan i go zrealizowała. Szybko strzeliła gola, dołożyła drugiego, co spowodowało u miejscowych zrezygnowanie. Legioniści bez problemów awansowali do III rundy eliminacyjnej, w której zmierzą się z albańskim Kukësi, które niespodziewanie wyeliminowało czarnogórską Mladost Podgorica.
Legia Warszawa przed rewanżowym meczem z FC Botoșani w 2. rundzie eliminacji Ligi Europy. W górnym rzędzie od lewej: Jakub Rzeźniczak (kapitan), Dušan Kuciak, Dominik Furman, Tomasz Jodłowiec, Michał Pazdan. W dolnym rzędzie od lewej: Ondrej Duda, Michał Kucharczyk, Guilherme, Łukasz Broź, Tomasz Brzyski (zasłonięty), Nemanja Nikolić.
Można narzekać na jej styl, leniwe rozgrywanie piłki czy bezsensowne wypowiedzi Henninga Berga na konferencjach prasowych. Kiedy przychodzi jednak co do czego, to Legia Warszawa nie zawodzi. Wicemistrzowie kraju jako jedyny polski zespół nie wywiesili białej flagi w eliminacjach Ligi Europejskiej i pewnie pokonali w Rumunii FC Botoșani 3:0.
Szybko strzelony gol przez Guilherme, bo już w 7. minucie, ustawił spotkanie. Gospodarze, aby myśleć o awansie do 3. rundy eliminacji Ligi Europy, musieli w tym momencie zdobyć trzy bramki (dwie, by doprowadzić do dogrywki).
W 38. minucie stało się jasne, że Legia tego dwumeczu nie ma prawa już przegrać. Nemanja Nikolić został najpierw sfaulowany w polu karnym, a po chwili sam podszedł do piłki ustawionej na 11. metrze i pewnie posłał ją do bramki. Było więc 2:0 dla Wojskowych.
Po okazałej wygranej legioniści będą mieli trochę spokoju, po mocno nerwowym początku sezonu. W ich grze widać coraz więcej pozytywów, szczególnie w ofensywie. Skuteczny jest Nikolić, przełamał się Prijović. Duda wraca do formy, o ile nie odejdzie, a to bardziej prawdopodobne rozwiązanie, z przodu Legia powinna być zdecydowanie silniejsza niż na wiosnę. W dwóch ostatnich meczach zdobyła 7 bramek, tyle samo, ile w siedmiu z rundy finałowej poprzedniego sezonu. Liczby pokazują wyraźnie, że jest progres.
W pierwszym spotkaniu z FC Botoșani w Warszawie Aleksandar Prijović nie zdołał pokonać Płamena Ilijewa (przestrzelił w doskonałej sytuacji). W rewanżu w Botoszanach napastnik Legii spisał się już lepiej. „Prijo” nie zmarnował okazji sam na sam z bramkarzem gospodarzy i ustalił wynik meczu na 3:0.
Wszyscy mieliśmy nadzieję na awans, ale różnica między zespołami była zbyt duża. Moi piłkarze popełniali dziecinne błędy. Nie jestem na nich zły, ale na ich postawę. FC Botoșani, nawet jeżeli powinno przegrać, to nie w takich rozmiarach. Tego wieczora przede wszystkim przegraliśmy psychicznie.
Byliśmy solidni zarówno w defensywie, jak i ofensywie. Dzięki temu uzyskaliśmy korzystny rezultat. Zdobyliśmy trzy bramki, a mogliśmy więcej. Pomogła nam zaliczka z pierwszego spotkania, a jednocześnie podłamała rywali. To był dobry mecz w naszym wykonaniu i jestem z niego zadowolony.
Należał do ulubieńców miejscowej publiczności. W Botoșani spędzał właśnie 8 sezon. Do drużyny ze Stadionul Municipal trafił po raz pierwszy w 2008 roku z Armătury Zalău. FC Botoșani występowało wówczas w II lidze. Po rocznym pobycie i rozegraniu 29 meczów i strzeleniu 2 goli wrócił na stare śmieci – do trzecioligowego Zalău. W styczniu 2010 roku Gabriel Vașvari znów był piłkarzem klubu z Botoszanów. Teraz już na dłużej zagrzał w nim miejsce. Z zespołem tym awansował do I ligi, a z czasem też do europejskich pucharów. W najwyższej klasie rozgrywkowej w Rumunii zadebiutował dopiero 21 lipca 2013 roku (przeciwko CFR Cluj). Drugi pobyt Vașvariego w Botoșani zakończył się po sezonie 2016/2017. W 215 ligowych meczach w barwach tej drużyny zdobył 41 bramek. W pucharowym spotkaniu z Legią mógł poprawić ten dorobek, ale posłał piłkę nieznacznie nad poprzeczką.
W meczu w Warszawie był najczęściej łapanym na spalonym zawodnikiem Legii, co mogło irytować nie tylko kibiców, ale również trenera Henninga Berga. Norweg był sceptycznie nastawiony do pomysłu dyrektora skautingu Michała Żewłakowa, który postawił na swoim i ściągnął z Węgier Nemanję Nikolicia. W sparingach i meczu o Superpuchar „Niko” zdawał się potwierdzać obawy szkoleniowca, który uważał, że zawodnik ten nie sprawdzi się na polskich boiskach. Berg był jednak w ogromnym błędzie. Nikolić „odpalił” już na inaugurację ekstraklasy, zdobywając dwie bramki przeciwko Śląskowi Wrocław (4:1). Kolejne trafienie dołożył w Botoszanach – z rzutu karnego. Tygodnik „Piłka Nożna” napisał o nim wówczas tak: „Z perspektywy kilku tygodni już wiadomo, że w zespole jest brakujący element z poprzednich rozgrywek, czyli bramkostrzelny napastnik. (...) To zawodnik z papierami na czołową postać całej ligi”.
► 929. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 131. mecz klubu z Polski w Lidze Europy
► 33. mecz polskiego klubu w 1/256 finału LE
► 11. potyczka (dwumecz) Legii w Lidze Europy
► 10. potyczka (dwumecz) polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów kończona na wyjeździe
► 186. mecz Legii w europejskich pucharach
► 40. mecz Legii w Lidze Europy
► 80. wygrana Legii w europejskich pucharach
► 20. wyjazdowy mecz Legii w LE
► 11. awans polskiego klubu do następnej rundy LE wywalczony na wyjeździe
► 11. wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/256 finału LE bez remisu i 11. bez porażki
► Ósmy mecz Legii w 1/256 finału europejskich pucharów, ósmy bez porażki i siódmy kolejny ze zdobytą minimum 1 bramką
► Wszystkie 4 potyczki (dwumecze) w 1/256 finału europejskich pucharów Legia kończyła awansem do następnej rundy
► Szósty mecz Legii w 1/256 finału LE, szósty bez porażki, szósty ze zdobytą minimum 1 bramką
► Czwarty wyjazdowy mecz Legii w 1/256 finału europejskich pucharów, czwarty bez porażki i czwarty ze zdobytą minimum 1 bramką
► 33. mecz Legii w LE bez remisu
► 11. wyjazdowy mecz Legii w LE bez porażki
► 50. potyczka (dwumecz) polskiego klubu w Lidze Europy
► Pierwszy gol był bramką nr 170 zdobytą przez polskie kluby w Lidze Europy
► 11. kolejny wyjazdowy mecz Legii w europejskich pucharach bez remisu (pobity rekord)
► 11. kolejny wyjazdowy mecz Legii w Lidze Europy bez remisu (wyśrubowany rekord)
► 10. kolejny wyjazdowy mecz polskiego klubu w LE bez remisu (wyśrubowany rekord)
► 15. kolejny mecz Legii w europejskich pucharach bez remisu (wyśrubowany rekord)
► 19. kolejny mecz Legii w LE bez remisu (wyśrubowany rekord)
► Pierwszy gol był bramką nr 70 zdobytą przez polskie kluby w wyjazdowych meczach LE
► Drugi gol był bramką nr 60 zdobytą przez polskie kluby w meczach 1/256 finału LE
► Drugi gol był bramką nr 50 zdobytą przez Legię w LE
► Pierwsza wyjazdowa wygrana Legii w LE w rozmiarze 3:0
► 88. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze zdobytymi dokładnie 3 bramkami
► 30. wyjazdowy mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze zdobytymi dokładnie 3 bramkami
► 30. mecz polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów bez remisu
► 33. mecz polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów ze zdobytą bramką
► 44. wyjazdowy mecz polskiego klubu w LE ze zdobytą bramką
► Ostatni gol był bramką nr 10 zdobytą przez Legię w wyjazdowych meczach 1/256 finału europejskich pucharów
► 20. mecz Legii w europejskich pucharach ze zdobytymi dokładnie 3 bramkami