To była ostatnia niewiadoma w 1/8 finału Totolotek Pucharu Polski sezonu 2019/2020. Los najwyraźniej postanowił jednak trzymać wszystkich w niepewności możliwie jak najdłużej. Zaczęło się od kilkuminutowego opóźnienia w momencie, w którym wszyscy piłkarze już na murawie czekali na pierwszy gwizdek arbitra. Okazało się, że awarii uległa jedna z kamer odpowiedzialnych za monitorowanie linii spalonego, a bez niej niemożliwe było korzystanie z systemu VAR. Kiedy udało się usunąć usterkę i rozpocząć spotkanie, z rozstrzygnięciem specjalnie nie kwapili się piłkarze obu zespołów. Ostatecznie bramek kibice nie zobaczyli przez 120 minut, a o wszystkim zadecydowały rzuty karne, które bezbłędnie wykonywali tylko gospodarze. Ciekawostką jest fakt, że Raków pożegnał się z rozgrywkami mimo, że w żadnym z trzech rozegranych spotkań nie stracił bramki. Zespół Marka Papszuna na odegranie się Pasom nie musiał jednak długo czekać. Trzy dni później, na tym samym stadionie, obie drużyny miały się spotkać ponownie, tym razem w walce o ligowe punkty.
Na papierze te kluby i zespoły różni bardzo wiele. Cracovia rozgrywa 40. sezon w najwyższej lidze, Raków dopiero czwarty. Ten obecny jest pierwszym, w którym razem występują w ekstraklasie. W premierowym spotkaniu tych drużyn Cracovia wygrała 3:1. W lidze mają zupełnie inne cele. Cracovia zapowiada walkę o mistrzostwo, gdy dla Rakowa sukcesem będzie utrzymanie w ekstraklasie. Zwłaszcza, że wszystkie mecze rozgrywa poza Częstochową, bo nie ma stadionu spełniającego wymogi licencyjne. W roli gospodarza występuje w Bełchatowie. Nic więc dziwnego, że ma najniższą frekwencję w lidze – średnio prawie trzy tysiące widzów. I nie jest to wynik aż taki zły, jeśli wziąć pod uwagę to, że fani Rakowa na „domowy” mecz swojej drużyny muszą jechać około 60 km. (...) Do spotkania w Pucharze Polski obie drużyny przystąpią w odmiennych nastrojach. Raków, po dwóch meczach bez wygranej, pokonał Jagiellonię. Zakończyła się za to pozytywna passa Cracovii. Piłkarze trenera byli niepokonani od czterech spotkań ligowych, a na dodatek nie stracili w nich żadnej bramki. Nie sprostali jednak ŁKS i przegrali 0:1.
25
M. Rakoczy
5
J. Gol
21
R. Lopes
39
M. Helik
9
R. Rubio
40
M. Peškovič
2
C. Râpă
10
P. Van Amersfoort
11
M. Wdowiak
Mimo ujemnej temperatury i czwartkowego terminu na stadionie Cracovii zjawiło się ponad 5 tysięcy kibiców. Z pewnością przed meczem nie zakładali, że trybuny opuszczą dopiero przed północą.
Wiem, że można na niego (Lukáša Hroššo – przyp. red.) liczyć. Na treningach trudno jest mu strzelić z karnego. We wcześniejszym spotkaniu z Jagiellonią Białystok też miał w końcówce bardzo ważną interwencję, broniąc rzut wolny. Fajnie, że go mamy w drużynie, bo ma też świetny charakter, a rywalizacja o miejsce w bramce jest bardzo mocna. Chciałbym podziękować kibicom, którzy przyszli na to spotkanie, bo dali nam od pierwszej do ostatniej minuty duże wsparcie.
Nie mamy tak mocnej kadry, jak Cracovia, dlatego trener Probierz mógł sobie na więcej pozwolić jeśli chodzi o zmiany w składzie. Pojedynek był otwarty, obydwa zespoły stworzyły sporo sytuacji, a dramaturgia była do końca. Teraz musimy się zebrać i powalczyć o punkty w ekstraklasie. Nasza przygoda z Pucharem Polski się skończyła, wracamy do ligowej rzeczywistości. Gratuluję Cracovii awansu i życzę, aby zaszła w Pucharze Polski jak najdalej.
Fajnie, że udało się wygrać. Nawet w rzutach karnych, bo wiadomo, że to jest loteria. Dzisiaj strzelaliśmy pewnie i to cieszy. No i awans dalej, chociaż myślę, że ten mecz mógł skończyć się wcześniej, ale VAR chyba nie zadziałał dzisiaj. Trener miał swój plan na ten mecz, postanowił mnie wpuścić na ostatnie 15 minut, karne przyszło strzelać – pierwsza bramka dla Cracovii i gramy dalej. Jeszcze zostało kilka meczów do rozegrania w Pucharze. Będziemy walczyć o to trofeum, bo myślę, że warto.
Nie zawsze jest tak, że bramkarz może zostać bohaterem meczu. Na ocenę jego występu oprócz dyspozycji, zawsze składają się skuteczność rywali i zaangażowanie kolegów z zespołu w grę defensywną. Ale największe zaiteresowanie budzą golkiperzy, gdy dochodzi do serii rzutów karnych. Tak było również w Krakowie, gdy na bohatera Pasów wyrósł Hroššo. Słowak powstrzymał dwóch rywali i to głównie on dał gospodarzom awans do ćwierćfinału.
Bardzo żal, bo nie po to tu przyjechaliśmy, żeby przegrać. Chcieliśmy bardzo wygrać i awansować do następnej rundy. Niestety nie udało nam się strzelić podczas gry, a wiadomo jak karne. Widzieliśmy, jak to wyglądało, to loteria. Mogliśmy zdobyć bramkę jeszcze w dogrywce, Kamil Piątkowski miał bardzo dobrą okazję w końcówce spotkania. Szkoda bardzo. Myślę, że to był taki mecz, że jakbyśmy strzelili, to tak by się zakończyło. Jedna i druga drużyna jest bardzo mocna przy stałych fragmentach, mocna fizycznie, dlatego obie nie miały zbyt dużo okazji. Dobrze wspominamy przygodę z poprzedniego sezonu, wygrane z wyżej notowanymi rywalami. Ale teraz to my byliśmy tą drużyną z ekstraklasy, presja wcześniej ciążyła na nas. Daliśmy radę z drużynami z niższych lig, nie zawiedliśmy, a teraz spotkały się dwie drużyny równorzędne i niestety w karnych Cracovia wygrała.
► 97. mecz Cracovii w Pucharze Polski
► 79. mecz Rakowa w Pucharze Polski
► Dziesiąty remis Cracovii w PP
► Przerwana seria kolejnych 17 meczów Cracovii ze straconą bramka w PP
► Dziesiąty remis Rakowa w PP
► Piąty, kolejny wyjazdowy mecz Rakowa bez straconej bramki w PP
► Jubileuszowy, 30. mecz Cracovii w PP na własnym boisku
► Pierwszy mecz tych drużyn w PP
► Trzeci mecz Cracovii na własnym boisku w PP, w którym o awansie rozstrzygały rzuty karne i pierwsza w nich wygrana
► Pierwszy mecz Cracovii na własnym boisku w 1/8 finału PP, w którym rozstrzygały rzuty karne
► Pierwszy remis Rakowa w meczu 1/8 finału PP
► Piąty wyjazdowy mecz Rakowa w 1/8 finału PP i pierwszy bez strzelonej bramki
► Dziesiąty mecz Rakowa w PP, w którym rozstrzygały rzuty karne – równo połowa wygranych i przegranych