
Wynik lepszy niż gra – tak najkrócej można podsumować to, co wydarzyło się pod koniec lipca 2009 roku w Kopenhadze. To gospodarze byli zespołem lepszym, mieli sporo okazji do strzelenia goli, które niechybnie wylądowałyby w bramce, gdyby nie świetna postawa Jána Muchy. Bramkarz Legii wyczyniał cuda. Bronił w nieprawdopodobnych sytuacjach. Dał się pokonać dopiero z rzutu karnego. Zresztą trafienie Macieja Iwańskiego, padło również po strzale z jedenastki. Rezultat 1:1 stawiał drużynę Jana Urbana w nieco lepszej sytuacji przed rewanżem. Do awansu do 4. rundy eliminacji Ligi Europy Wojskowym wystarczał nawet bezbramkowy remis (ale tydzień później w Warszawie spotkanie zakończyło się wynikiem 2:2 i gole strzelone na wyjeździe dały awans Brøndby).
11
M. Rasmussen
27
J. Kristiansen
2
A. Randrup
Warszawski zespół kończył mecz w dziesiątkę, bo trener Jan Urban wyczerpał limit zmian, a kontuzję odniósł Tomasz Kiełbowicz. Na szczęście była to już 90. minuta spotkania.
Jedyny moment radości legionistów. Najgroźniejszą sytuację pod bramką Brøndby wicemistrzowie Polski stworzyli w 40. minucie, a był nią… rzut karny. Szczęśliwy wykonawca jedenastki, Maciej Iwański, po chwili utonął w objęciach kolegów.
Mecz rozpoczął się od problemów. Zarówno dla piłkarzy, jaki i kibiców. Fani którzy nie zaopatrzyli się w wejściówki w Warszawie (zdecydowana większość) nie zostali wpuszczeni z początku na trybuny. Z upływem minut pojawiało się ich coraz więcej, ale i tak nie wszyscy chętni dostali się na obiekt.
Bramkarz Ján Mucha był tego dnia w fenomenalnej dyspozycji. W tej sytuacji powstrzymał pomocnika gospodarzy, Samuela Holména. Obok Szweda obrońca Legii, Wojciech Szala.
Mieli zagrać tak, jak potrafią, ale tego nie zrobili. Mieli przywieźć korzystny rezultat, a zadowalał ich remis, i to udało im się osiągnąć. Wicemistrzowie Polski, choć czasem bronili się rozpaczliwie, to jednak wrócili do stolicy zadowoleni.
Najgroźniejszy zawodnik w ekipie gospodarzy. Bramkarz Legii od początku spotkania miał mnóstwo pracy w starciach z napastnikiem ekipy z Kopenhagi. Farnerud w pojedynkę mógł rozstrzygnąć losy rywalizacji. Jeszcze w 1. połowie miał 4 sytuacje, które powinien zamienić na gola, ale w trzech z nich Ján Mucha popisał się świetnymi interwencjami, a raz Szwed fatalnie przestrzelił. Słowaka udało mu się pokonać dopiero z rzutu karnego. Farnerud to 8-krotny reprezentant Szwecji (2 gole), który oprócz gry w Danii i rodzinnym kraju, występował jeszcze m.in. w Niemczech, Szwajcarii czy Włoszech. W Italii był klubowym kolegą Kamila Glika w Torino FC.
Słowak kolejny raz potwierdził wysokie umiejętności. Dla graczy Brøndby był tego dnia zaporą nie do przejścia. Bronił w sytuacjach sam na sam, po strzałach z dystansu i z bliska. Nie udało mu się jedynie wyczuć wykonawcy rzutu karnego – Alexandra Farneruda. Za występ przeciwko duńskiej drużynie bramkarz Legii zebrał bardzo wysokie noty. On sam był jednak niepocieszony. „Mogło być lepiej. Szkoda tego karnego, bo do tego czasu rywale strzelali akurat we mnie. Nie jestem żadnym bohaterem. Zapominam już o tym meczu, bo zaraz startuje liga” – tak Ján Mucha podsumował spotkanie na łamach „Przeglądu Sportowego”. Ot, wrodzona skromność.
Trudno być zadowolonym z naszej postawy. Powinniśmy wygrać, bo sytuacji stworzyliśmy sobie co nie miara. Zabrakło skuteczności. Ten wynik stawia w lepszej sytuacji Legię. To dobra drużyna, potrafiąca grać z kontrataku. Myślę, że w Warszawie nie wypracujemy sobie tylu okazji do zdobycia bramki, a więc musimy poprawić skuteczność. Jestem optymistą. Czy zagramy ofensywnie? Rezultat nas do tego zmusza. Ale na pewno nie od razu. Mecz jest długi. Potrzeba cierpliwości i jednego gola. Jeśli tak się zaprezentujemy, powinniśmy awansować.
Wynik 1:1 na wyjeździe z tak dobrą drużyną na pewno nas satysfakcjonuje. Umieliśmy wypracować sobie dogodne okazje do strzelenia gola, ale niestety, potrafiliśmy stworzyć je także rywalom. Bo naszymi błędami sami je prowokowaliśmy. W pucharach nie można dać po sobie poznać, że zespół broni za wszelką cenę wyniku. Wtedy rywal zwietrzy swoją szansę. W tym meczu trzech, czterech piłkarzy zagrało na dobrym poziomie, a to przełożyło się na fragmenty naszej dobrej gry. Mam nadzieję, że za tydzień będzie ich o wiele więcej. Jeśli tak, powinno być dobrze.
► 781. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► Dziewiąty mecz klubu z Polski w Lidze Europy
► 139. mecz Legii w europejskich pucharach
► Trzeci mecz Legii w Lidze Europy
► 70. wyjazdowy mecz Legii w europejskich pucharach
► 80. mecz Legii w europejskich pucharach bez wygranej
► Piąty wyjazdowy mecz polskiego klubu w LE, piąty bez porażki i piąty ze zdobytą minimum 1 bramką
► Trzeci mecz polskiego klubu w 1/128 finału LE i trzeci ze straconą dokładnie 1 bramką
► 22. wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/128 finału europejskich pucharów bez wygranej
► Drugi wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/128 finału LE, drugi bez porażki i drugi ze straconą dokładnie 1 bramką
► Trzeci mecz Legii w LE, trzeci bez porażki i trzeci ze zdobytą minimum 1 bramką
► Drugi wyjazdowy mecz Legii w LE, drugi bez porażki i drugi ze zdobytą dokładnie 1 bramką
► Trzeci kolejny mecz polskiego klubu w LE ze straconą minimum (a zarazem dokładnie) 1 bramką (wyśrubowany rekord)
► 300. wyjazdowy mecz polskiego klubu w europejskich pucharach bez wygranej
► 160. gol stracony przez Legię w europejskich pucharach
► Piąty kolejny mecz Legii w 1/128 finału europejskich pucharów bez wygranej (wyśrubowany rekord)
► Piąty kolejny mecz Legii w 1/128 finału europejskich pucharów ze straconą minimum 1 bramką (wyśrubowany rekord)
► Trzeci kolejny wyjazdowy mecz Legii w 1/128 finału europejskich pucharów bez wygranej (wyśrubowany rekord)
► Pierwszy remis polskiego klubu w LE
► Pierwszy mecz Legii w LE bez wygranej, pierwszy ze straconą bramką
► Pierwszy remis Legii w LE
► Pierwszy remis Legii w meczu 1/128 finału europejskich pucharów
► Pierwszy mecz Legii w 1/128 finału LE
► Pierwszy wyjazdowy mecz Legii w 1/128 finału europejskich pucharów ze straconą dokładnie 1 bramką
► Pierwszy wyjazdowy mecz Legii w 1/128 finału LE
► 10. wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/128 finału europejskich pucharów ze zdobytą dokładnie 1 bramką
► 11. wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/128 finału europejskich pucharów ze straconą dokładnie 1 bramką
► Szósty wyjazdowy mecz Legii w 1/128 finału europejskich pucharów (na 7 wszystkich) ze zdobytą minimum 1 bramką, jedyny bez zdobytej to 0:2 z FK Moskwa w Pucharze UEFA w poprzednim sezonie