
„Musimy bardzo uważać, przynajmniej na początku nie możemy pozwolić sobie na prowadzenie otwartej gry. Nie chcę nawet myśleć, co by się stało, gdybyśmy stracili gola” – ostrzegał przed meczem bramkarz gospodarzy Rüdiger Vollborn. Strachy na Lachy. Piłkarze Bayeru, którzy z Katowic wywieźli zwycięstwo 2:1, do rewanżowego meczu przystąpili jako zdecydowani faworyci i bezdyskusyjnie udowodnili swoją wyższość. Z dwójki Polaków, wówczas występujących w klubie z Leverkusen, tym razem na boisku pojawił się tylko Marek Leśniak (Andrzej Buncol nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych) i to właśnie on rozpoczął strzelecki festiwal na Ulrich-Haberland-Stadion. Po nim do siatki trafiło jeszcze trzech Aptekarzy. „Kompromitacja” – skwitowała postawę śląskiej drużyny redakcja krakowskiego „Tempa”.
14
H. Herrlich
15
M. Schröder
Niemiecki realizator transmisji niemal bezbłędnie zaprezentował skład GKS-u. Niemal, bo poza zrozumiałym brakiem znaków diakrytycznych (ogonków) w wypadku Adama Książka i Arkadiusza Wołowicza przekręcił nazwisko Piotra Świerczewskiego.
Porażka na własnym boisku praktycznie przekreśliła szanse katowiczan na awans do trzeciej rundy Pucharu UEFA. Niemniej jednak podopieczni Oresta Lenczyka postanowili drogo sprzedać swoją skórę, dlatego przystąpili do spotkania rewanżowego bez kompleksów. Nie chowali się za podwójną gardą, lecz próbowali szczęścia w szybkich kontratakach. Niemcy odpłacili pięknym za nadobne, więc kilkutysięczna widownia nie mogła narzekać na brak emocji.
Marek Leśniak po strzeleniu gola pobiegł w stronę trybuny, na której siedzieli najzagorzalsi kibice Bayeru, by podzielić się z nimi radością. Chcąc podać im rękę, musiał wspiąć się na płot.
Ostatnia seria niepowodzeń Bayeru w Bundeslidze, jak i Pucharze Niemiec, zniechęciła kibiców do przyjścia na stadion. Ci, którzy znaleźli się na trybunach, według zapowiedzi mieli zorganizować demonstrację niechęci wobec swoich ulubieńców. Na miejscu okazało się jednak, że kibicowska miłość potrafi wszystko wybaczyć. Piłkarze Bayeru bardzo się chcieli przypodobać publiczności, a szczególnie Leśniak, który nie miał ostatnio dobrych notowań w Bundeslidze.
Tym razem polscy kibice nie mieli powodów do żartów. Zamiast Bayer 04 było Bayer 4:0, a w roli chłopców do bicia wystąpili piłkarze z Katowic.
W 78. minucie nie najlepiej prowadzący spotkanie fiński arbiter podyktował rzut wolny dla Bayeru tuż zza linii pola karnego, po teatralnym upadku Thoma. Wydawało się, że egzekutorem będzie dysponujący mocnym strzałem Martin Kree. Do piłki podszedł jednak Brazylijczyk Jorginho. Po jego technicznym uderzeniu futbolówka ominęła mur i wylądowała w siatce. Należący do pewniejszych punktów GKS-u Jojko nawet nie zdążył podnieść rąk.
„Gospodarze, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że zdobycie gola znacznie przybliży ich do awansu, nie zamierzali czekać na rozwój wypadków. Ruszyli ostro do ataku i kilkakrotnie zagrozili bramce strzeżonej przez Janusza Jojkę. Jedna z akcji gospodarzy zakończyła się ich pełnym sukcesem: Marek Leśniak przypomniał sobie, na czym polega sztuka zdobywania bramek i nie dał Jojce najmniejszych szans na skuteczną interwencję” – relacjonowała redakcja „Sportu”. Pojedynek dwóch reprezentantów Polski zdecydowanie wygrał ten, na co dzień grający w Leverkusen. Leśniak miał coś do udowodnienia swojemu trenerowi, bo ten nie zabrał go na mecz w Katowicach, uznając, że jest w słabszej formie niż pozostali obcokrajowcy z Bayeru (według ówczesnego limitu UEFA mogło ich zagrać tylko czterech). Gdy w 85. minucie schodził z boiska, kibice nagrodzili go oklaskami na stojąco.
„Na boisku – co stanowiło sporą niespodziankę – pojawił się Janusz Jojko. Po blisko półrocznej przerwie w występach w katowickiej drużynie i zakończonej fiaskiem próbie przejścia do Rot-Weiß Erfurt bramkarz GKS otrzymał szansę zaprezentowania swych umiejętności ewentualnym kontrahentom” – można było przeczytać po meczu na łamach „Piłki Nożnej”. Jego obecność w składzie była faktycznie dużym zaskoczeniem, bo od dłuższego czasu pewne miejsce na pozycji numer 1 w ekipie Katowic miał Mirosław Dreszer, który do tego świetnie spisał się w pierwszym spotkaniu obu drużyn. Jeśli plan był taki, że Jojko tym występem przekona do siebie niemieckich menedżerów, to nic z niego nie wyszło. Puścił cztery gole, z których przynajmniej dwa obciążają jego konto (zwłaszcza trafienie Jorginho z rzutu wolnego). Zagraniczny transfer do końca pozostał jego niespełnionym marzeniem. Karierę zakończył w Polsce, będąc już sporo po czterdziestce, jako piłkarz ostrowieckiego KSZO.
Oceniając dwumecz Bayer – GKS trudno oprzeć się wrażeniu, że do wyeliminowania polskiego zespołu w dużym stopniu przyczynili się Polacy. Jeżeli do tego weźmie się pod uwagę fakt, iż na co dzień zarówno Andrzej Buncol jak i Marek Leśniak nie mają miejsca w podstawowym składzie Bayeru – będzie to najlepszy komentarz do sytuacji, w jakiej znalazł się nasz klubowy futbol. Nie miejmy pretensji do GKS, nie mówmy o kompromitacji. Polacy naprawdę starali się dotrzymać kroku rywalom. Dali się jednak zaskoczyć, przegrali wysoko i jest to z pewnością rozczarowanie.
► 374. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 136. mecz klubu z Polski w Pucharze UEFA
► 10. porażka polskiego klubu w europejskich pucharach w rozmiarze 0:4
► Ostatni gol dla Bayeru 04 Leverkusen był bramką nr 25 straconą przez GKS Katowice w europejskich pucharach
► Drugi mecz GKS-u Katowice w 1/16 finału Pucharu UEFA i druga porażka
► 70. porażka polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów
► 10. wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/16 finału Pucharu UEFA bez zdobytej bramki
► Pierwszy gol dla Bayeru 04 Leverkusen był bramką nr 170 straconą przez polskie kluby w wyjazdowych meczach 1/16 finału europejskich pucharów
► Drugi gol dla Bayeru 04 Leverkusen był bramką nr 360 straconą przez polskie kluby w wyjazdowych meczach europejskich pucharów
► Ostatni gol dla Bayeru 04 Leverkusen był bramką nr 130 straconą przez polskie kluby w wyjazdowych meczach Pucharu UEFA
► 10. mecz GKS-u Katowice w Pucharze UEFA
► 50. wyjazdowa porażka polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów
► 16. mecz GKS-u Katowice w europejskich pucharach
► Drugi wyjazdowy mecz GKS-u Katowice w 1/16 finału europejskich pucharów i drugi bez remisu
► Czwarty mecz GKS-u Katowice w 1/16 finału europejskich pucharów, czwarty bez remisu i pierwszy bez zdobytej bramki
► Pierwszy wyjazdowy mecz GKS-u Katowice w 1/16 finału Pucharu UEFA
► Pierwsza porażka GKS-u Katowice w europejskich pucharach w rozmiarze 0:4
► Pierwszy wyjazdowy mecz GKS-u Katowice w europejskich pucharach ze straconymi dokładnie 4 bramkami
► Pierwszy gol dla Bayeru 04 Leverkusen był bramką nr 10 straconą przez GKS Katowice w Pucharze UEFA
► Ostatni gol dla Bayeru 04 Leverkusen był bramką nr 40 straconą przez polskie kluby w wyjazdowych meczach 1/16 finału Pucharu UEFA
► Po raz 40. nie udało się awansować polskiemu klubowi w Pucharze UEFA do następnej rundy
► Po raz 20. nie udało się polskiemu klubowi awansować do kolejnej rundy Pucharu UEFA w potyczce (dwumecz) kończonej na wyjeździe
► Jeśli polski klub w meczu 1/16 finału Pucharu UEFA tracił 4 bramki, to przegrywał 0:4 (2 przypadki)