To był bardzo pożyteczny sprawdzian dla reprezentacji do lat 20. W trzecim spotkaniu Elite League Polacy zagrali w Rzeszowie z Niemcami. Tak jak w poprzednich dwóch meczach – z Włochami i Portugalią – biało-czerwoni nie zdobyli bramki. Spotkanie toczone było w szybkim tempie, ale obu drużynom brakowało skuteczności. Tym bardziej szkoda, bo na rzeszowski obiekt przy ulicy Hetmańskiej przyszło 11 tysięcy widzów. Co ciekawe, kadra do lat 20 zagrała w stolicy Podkarpacia po raz trzeci w historii… i po raz trzeci nie strzeliła tam gola. Ostatni raz młodzi biało-czerwoni gościli na Stadionie Miejskim w 2019 roku. Po trzech starciach towarzyskiego Turnieju Ośmiu Narodów Polska zajmowała 5. miejsce w tabeli z dorobkiem dwóch remisów i porażki.
13
J. Iskra
10
K. Knap
8
J. Kałuziński
19
B. Eizenchart
14
A. Pyrka
11
M. Mas
15
E. Terpiłowski
Trybuny na Stadionie Miejskim w Rzeszowie były wypełnione dość szczelnie, ale kibice, którzy się na nich pojawili, nie oglądali wielkiego widowiska. Więcej z gry mieli Niemcy, lecz klarownych sytuacji brakowało tak naprawdę obu zespołom.
Reprezentacja Polski do lat 20 przed meczem z Niemcami. Stoją od lewej: Jan Biegański (kapitan), Marcel Lotka, Kacper Łopata, Patryk Peda, Maksymilian Tkocz, Karol Struski, Mateusz Maćkowiak, Kacper Zych, Dominik Piła, Dawid Kocyła, Mateusz Żukowski.
Trener Miłosz Stępiński podkreśla, że w turnieju Ośmiu Narodów najważniejszy jest przegląd kadr – sprawdzanie możliwości piłkarzy przede wszystkim pod kątem przydatności do reprezentacji U–21, która walczy o awans na mistrzostwa Europy. I po wrześniowym zgrupowaniu aż pięciu jego podopiecznych awansowało do zespołu trenera Macieja Stolarczyka.
Mecz cieszył się dużym zainteresowaniem kibiców. Wejściówki były darmowe, na trybunach Stadionu Miejskiego w Rzeszowie zasiadło ponad 11 tys. kibiców. Spotkanie na żywo oglądali prezes PZPN Cezary Kulesza, wiceprezes PZPN i jednocześnie prezes Podkarpackiego PZN Mieczysław Golba, a także prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek i były prezydent Tadeusz Ferenc.
Chyba najlepszy zawodnik w polskim zespole w spotkaniu z Niemcami. Na boisko wszedł w drugiej połowie w miejsce Dawida Kocyły. Arkadiusz Pyrka to nominalny napastnik – środkowy lub boczny. Przeciwko naszym zachodnim sąsiadom zagrał nieco cofnięty – jako jeden z dwóch ofensywnych pomocników. Przy odrobinie precyzji to właśnie gracz Piasta Gliwice mógł zapewnić Polakom wygraną. Przy pierwszej sytuacji posłał piłkę tuż obok słupka, a przy drugiej – przedarł się środkiem, minął dwójkę rywali, ale uderzył zbyt lekko i Noah Atubolu obronił jego strzał.
Patrząc na boiskowe poczynania Niemca można było odnieść wrażenie, że ma się do czynienia z rutyniarzem. Paul Nebel operował piłką jak klasowy zawodnik, w dodatku z dobrze ułożoną prawą stopą. Pokazał to m.in. w 73. minucie, kiedy to kapitalnie uderzył na polską bramkę – na nasze szczęście – piłka trafiła wówczas w poprzeczkę. „Potwierdził tylko naszą ocenę. Fantastyczna ta prawa noga. Przy tym uderzeniu – wysoka jakość, naprawdę wysoka jakość, swoboda w prowadzeniu piłki” – nie mógł się nachwalić Niemca były obrońca Jarosław Fojut (komentujący mecz dla TVP Sport). Nebel to piłkarz FSV Mainz, który w sierpniu 2021 roku zadebiutował w 1. Bundeslidze.