Dwa lata to w piłce młodzieżowej szmat czasu. Przez ten okres skład drużyny, ale nie tylko, może ulec diametralnej zmianie. Tak też stało się z naszą kadrą do lat 20. Ostatni mecz reprezentacja U20 rozegrała właśnie przed prawie dwoma laty. Wówczas prowadził ją jeszcze Jacek Magiera. Z powodu pandemii koronawirusa odwołano wszystkie spotkania w tej kategorii wiekowej. Oznaczało to ni mniej ni więcej, że polski zespół w tym składzie personalnym przestanie istnieć. Trener Magiera odszedł ze stanowiska (do kadry do lat 19, potem do Śląska Wrocław), a reprezentację do lat 20 przejął Miłosz Stępiński. Starciem z Włochami nowy selekcjoner i nowi piłkarze pisali pierwszy rozdział w swojej historii – od udziału w towarzyskim Turnieju Ośmiu Narodów. Inauguracja nie wypadła najlepiej. Biało-czerwoni przegrali z rówieśnikami z Italii 0:2.
4
O. Krzyżak
5
M. Tkocz
14
J. Iskra
9
B. Guzdek
10
S. Czyż
6
J. Biegański
3
K. Matuszewski
7
A. Pyrka
15
D. Kocyła
Reprezentacje Polski i Włoch do lat 20 przed meczem w Łomży. Stoją od lewej w polskim zespole: Olaf Kobacki, Ernest Terpiłowski, Dominik Piła, Bartłomiej Eizenchart, Karol Struski, Karol Knap, Konrad Gruszkowski, Kryspin Szcześniak, Patryk Peda, Kacper Łopata, Cezary Miszta (kapitan).
Włosi atakowali Polaków bardzo wysoko i stąd brały się ich kolejne okazje. Gospodarze nastawili się na kontry i kilka razy rywalom uciekli Gruszkowski i Terpiłowski. Brakowało jednak wykończenia akcji.
Jestem zadowolony, że zagraliśmy spotkanie, bo mam w końcu materiał, który mogę analizować. Miałem 48 godzin, by zacząć poznawać zawodników. Przeprowadziliśmy tylko dwa treningi i potrzebowaliśmy rywala, z którym moglibyśmy się zweryfikować. Po to właśnie został zorganizowany ten turniej. Próbujemy odnaleźć się w nowym systemie taktycznym 3–5–2 czy 3–4–3 i różnych modyfikacjach tych ustawień. Moja reprezentacja przede wszystkim ma grać w piłkę, a nie tylko się bronić. Chcemy być aktywni w obronie, ale to też sprawia, że zdarzają się błędy. Włosi pokazali dużą jakość piłkarską, dwa razy się przedarli i strzelili gole.
Wyglądem przypominał bohatera powieści Johnstona McCulleya i licznych filmów oraz seriali telewizyjnych o Zorro. Brakowało mu tylko kapelusza i peleryny. Jednak gdyby nie musiał, bramkarz naszej kadry do lat 20 wcale nie wkładałby specjalnej maski. Miała ona za zadanie chronić złamany nos (uraz doznany w meczu o Superpuchar Polski Legia Warszawa – Raków Częstochowa). Cezary Miszta nie zdołał wprawdzie zatrzymać Włochów, ale walnie przyczynił się do tego, że Polska nie straciła więcej niż dwóch goli. Młody golkiper Legii wybronił kilka groźnych strzałów – m.in.: Alessandro Cortinovisa (raz zdołał pokonać Polaka), Edoardo Bove czy Alessio Riccardiego.
Kontynuator rodzinnych tradycji. Daniel to syn legendarnego obrońcy AC Milan i reprezentacji Włoch – Paolo, to także wnuk innej legendy rossonerich i squadra azzurra – Cesare. Junior rodu Maldinich piłkarskie szlify zbierał – a jakże – w Milanie. Co ciekawe, ma za sobą debiut w Serie A oraz europejskich pucharach. Gdy w styczniu 2021 roku pojawił się na boisku w ligowym meczu z Juventusem Turyn, zapisał się w historii klanu. Było to bowiem tysięczne spotkanie członka rodziny Maldinich na najwyższym szczeblu rozgrywkowym we Włoszech. W reprezentacji do lat 20 Daniel zadebiutował w konfrontacji z Polską. Gola wprawdzie nie strzelił, ale zaliczył asystę przy bramce Gaetano Oristanio.