
Definicja związku frazeologicznego „pyrrusowe zwycięstwo” mówi, iż był to triumf osiągnięty nadmiernym kosztem, nieproporcjonalnie dużym wobec korzyści. I tak było w przypadku Widzewa. Dynamo wygrało 2:0 pierwsze spotkanie w Łodzi (na obiekcie… ŁKS-u). Awans do ćwierćfinału wydawał się trudny do osiągnięcia. Tym bardziej, że w starciu numer 1 ekipa z Mińska zdominowała gospodarzy. Rewanż rozegrano na stadionie Dynama, ale tego z… Tbilisi. W grudniu na północy ZSRR panowały duże mrozy, mecze przenoszono więc w cieplejsze rejony. Ale i w Gruzji zima zaskoczyła organizatorów. Kilka dni wcześniej spadł śnieg i istniały nawet obawy, że spotkanie się nie odbędzie. W Tbilisi górą był Widzew, ale jego skromne zwycięstwo na niewiele się zdało. Szkoda, bo Dariusz Dziekanowski − zdobywca bramki z rzutu karnego − mógł w pojedynkę rozprawić się z Dynamem. RTS pożegnał się więc nie tylko z Pucharem UEFA, ale również z Władysławem Żmudą, dla którego był to ostatni mecz w roli trenera łodzian.
► UWAGA! W archiwum TVP zachowały się jedynie fragmenty meczu, który zostały wyemitowane w „Dzienniku Telewizyjnym”.
► UWAGA! Rewanżowy mecz Dynama ze Sportingiem zakończył się serią rzutów karnych, wygranych przez drużynę z Mińska 5-3.
15
A. Mietlickij
12
A. Szalimo
Wszyscy odetchnęli z ulgą. Najwięksi pesymiści przewidywali bowiem, iż dojdzie do kompromitującej porażki. Czego można spodziewać się po zespole, który przegrywa na swoim boisku w sposób nie podlegający dyskusji. Tymczasem rzeczywistość przyniosła miłe rozczarowanie. Widzew zachował twarz, z honorem pożegnał się z europejskimi pucharami.
Spotkanie sędziował Paolo Bergamo. W 10. minucie Włoch nie miał wątpliwości, dyktując rzut karny. Nazwisko arbitra pojawiło się wiele lat później − w 2006 roku − po wybuchu afery Calciopoli (skandal związany z ustawianiem meczów we Włoszech). Prokuratura uznała go za członka tego procederu. Pod koniec 2013 roku Sąd Apelacyjny w Neapolu uchylił wyrok sądu pierwszej instancji. Siedem lat później postępowanie wobec Bergamo zostało umorzone.
To, że Widzew pożegna się w Tbilisi z rozgrywkami o Puchar UEFA, można było przewidzieć, nawet sympatyzując z łodzianami, nikt chyba jednak nie przypuszczał, iż zespół po raz ostatni prowadzony przez Władysława Żmudę sprawi tam tak miłą niespodziankę. Nie chodzi tylko o zwycięstwo i poprawienie punktowego bilansu występów Widzewa w europejskich pucharach. Rzecz w tym, że mimo braku w składzie Wragi i Kamińskiego, goście stoczyli pasjonujący pojedynek w stolicy Gruzji. Byli o krok od pełnego odrobienia strat ze stadionu ŁKS-u, grali jak równy z równym przeciwko Dynamu, które przeszło, w porównaniu do meczu przez dwoma tygodniami, równie zaskakującą metamorfozę, lecz na minus. Tym razem Widzew obrał właściwą taktykę − cóż, w drugiej połowie zabrakło nieco szczęścia.
Tak padł jedyny gol. Rzut karny pewnie wykorzystał Dariusz Dziekanowski.
W ostatnią niedzielę organizatorzy obawiali się o losy pucharowego meczu. W Tbilisi padał śnieg, który grubą warstwą pokrył murawę stadionu Dynama. Dopiero dzień przed spotkaniem pojawiło się słońce i dodatnia temperatura powietrza. Spowodowało to, że w środę o godz. 19 czasu miejscowego, kiedy to rozgrywane było spotkanie, płyta była niemal idealna. (…) Na stadionie w Tbilisi zapanowało głębokie milczenie, kiedy to w 10. min. Dziekanowski z rzutu karnego precyzyjnym strzałem zdobył bramkę. Twórcą jej był dobrze tego dnia usposobiony Świątek, który po pięknej solowej akcji został sfaulowany na polu karnym przez Szyszkina.
Gdyby w tej sytuacji główkujący „Dziekan” trafił do siatki, łodzianie prawdopodobnie doprowadziliby do dogrywki. Górą był jednak bramkarz Dynama, Iwan Żekju.
Mecz był zupełnie inny niż ten w Łodzi i mógł się podobać. Muszę przyznać, że obawiałem się o końcowy wynik. Po powrocie z Polski najpierw przez tydzień przebywaliśmy w Mińsku, a później 7 dni w Tbilisi. Rozgrywki u nas już się zakończyły, więc moi podopieczni przez cały ten czas musieli się obejść bez spotkań. Brak ogrania widoczny był szczególnie w 1. połowie. Myślę jednak, że awansowaliśmy zasłużenie, będąc w przekroju obu spotkań zespołem nieco lepszym.
Niemal wszyscy skazali nas na pożarcie, a tymczasem okazało się, iż potrafimy walczyć. Kluczem do awansu okazał się pierwszy pojedynek. Spotkały się dwa zespoły, które umieją grać z kontry, słabiej natomiast prezentują się w obronie. W Łodzi więcej szczęścia w kontratakach mieli mińszczanie, odwrotnie było zaś w Tbilisi. W sumie z występu jestem zadowolony i cieszę się, że na pożegnanie chłopcy sprawili mi wspaniały prezent, na dodatek − prezentując zwłaszcza w 2. połowie niezłą grę.
Wychowanek i klubowa legenda. Urodzony w Mińsku obrońca całą karierę spędził w Dynamie. Do zespołu seniorskiego trafił w 1974 roku i reprezentował jego barwy przez 13 lat. W tym czasie wystąpił w 400 spotkaniach i strzelił 8 goli. Zagrał w obu starciach z Widzewem. W rewanżu nie nadążył za szarżującym Tadeuszem Świątkiem, wytrącił go nieco z równowagi, ale Polak utrzymał się na nogach. Upadł dopiero w polu karnym, po faulu Wiktora Szyszkina. Poniekąd więc Borowski przyczynił się do podyktowania rzutu karnego. Przywołując postać Białorusina należy dodać, że był on 21-krotnym reprezentantem ZSRR. W 1982 r. został mistrzem tego kraju z Dynamem. Wtedy też wybrano go najlepszym piłkarzem sezonu w Związku Radzieckim. Po zakończeniu kariery został trenerem. Był m.in. selekcjonerem Białorusi (dwukrotnie).
Mógł zostać bohaterem łódzkiej drużyny. Na plus należało zapisać mu wykorzystany rzut karny. Na minus − zmarnowanie dwóch sytuacji. W obu przypadkach znakomicie interweniował bramkarz Iwan Żekju. Szczególnie żal pierwszej, gdy po wrzutce Mirosława Myślińskiego, główkował z 5 metrów wprost w Ukraińca. Druga sytuacja była trudniejsza. „Dziekan” ponownie uderzył głową, ale udaną paradą popisał się Żekju. „Wiem, że kieruje się w moją stronę sporo pretensji za małą liczbę bramek, za niewykorzystywanie wszystkich sytuacji strzeleckich. Wydaje mi się, że zrobiłem wszystko co mogłem, chciałem jak najlepiej. Żal straconej szansy” − powiedział napastnik Widzewa. Niecałe 2 tygodnie później Dziekanowski udzielił jednego z najsłynniejszych w historii polskiego futbolu wywiadu, po którym w Łodzi stał się persona non grata (odszedł po sezonie 1984/85).
► 305. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 102. mecz klubu z Polski w Pucharze UEFA
► 11. wygrana polskiego klubu w Pucharze UEFA w rozmiarze 1:0
► 10. wyjazdowa wygrana polskiego klubu w europejskich pucharach w rozmiarze 1:0
► 11. wygrana Widzewa w meczu europejskich pucharów
► 11. potyczka (dwumecz) Widzewa w Pucharze UEFA
► 11. wyjazdowy mecz Widzewa w Pucharze UEFA
► 32. mecz Widzewa w europejskich pucharach
► 22. mecz Widzewa w Pucharze UEFA
► 55. mecz polskiego klubu w 1/8 finału europejskich pucharów bez remisu
► 33. mecz polskiego klubu w 1/8 finału europejskich pucharów bez porażki
► 11. mecz polskiego klubu w 1/8 finału Pucharu UEFA (na 12 wszystkich) bez remisu, jedyny remis to 1:1 Śląska Wrocław w Mönchengladbach z miejscową Borussią w sezonie 1978/79
► 11. wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/8 finału europejskich pucharów bez porażki
► Szósty mecz Widzewa w 1/8 finału europejskich pucharów i szósty bez remisu
► 25. wygrana polskiego klubu w meczu 1/8 finału europejskich pucharów
► 25. mecz Widzewa w europejskich pucharach bez remisu
► Ósmy kolejny mecz Widzewa w Pucharze UEFA bez remisu (wyśrubowany rekord klubowy)
► 150. wyjazdowy mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 150. gol strzelony przez polskie kluby w wyjazdowych meczach europejskich pucharów
► 50. wyjazdowy mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze zdobytą dokładnie 1 bramką
► Pierwsza wyjazdowa wygrana polskiego klubu w meczu 1/8 finału Pucharu UEFA
► Pierwszy wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/8 finału Pucharu UEFA bez straconej bramki
► Pierwsza wyjazdowa wygrana Widzewa w europejskich pucharach w rozmiarze 1:0
► Pierwsza wygrana Widzewa w meczu 1/8 finału europejskich pucharów w rozmiarze 1:0
► Pierwsza wyjazdowa wygrana Widzewa w Pucharze UEFA
► Pierwszy wyjazdowy mecz Widzewa w Pucharze UEFA bez straconej bramki
► Pierwszy wyjazdowy mecz Widzewa w europejskich pucharach (na 16 wszystkich) bez straconej bramki
► 88. wyjazdowy mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze zdobytą minimum 1 bramką
► 20. wyjazdowy mecz polskiego klubu w europejskich pucharach bez straconej bramki
► 10. wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/8 finału europejskich pucharów ze zdobytą dokładnie 1 bramką
► 10. wyjazdowy mecz Widzewa w europejskich pucharach ze zdobytą minimum 1 bramką
► 30. wyjazdowy mecz polskiego klubu w Pucharze UEFA ze zdobytą minimum 1 bramką
► 22. mecz Widzewa w europejskich pucharach ze zdobytą minimum 1 bramką
► 22. gol strzelony przez Widzew w meczu Pucharu UEFA