„Irracjonalna wiara w niezniszczalność Widzewa została zniszczona przez bezwzględną boiskową rzeczywistość” − napisał korespondent tygodnika „Piłka Nożna” po meczu 1/8 finału z białoruskim Dynamem. „Nie było zawodnika zdolnego poderwać drużynę do walki” − wtórował „Przegląd Sportowy”. I było w tych opiniach dużo racji. Łodzianie zaprezentowali się bardzo słabo. Wpływ na ich postawę miała absencja Włodzimierza Smolarka, który z powodu poważnej kontuzji łąkotki przebywał w szpitalu. Poczynania kolegów śledził na ekranie telewizora (w dalszej części strony prezentujemy rozmowę z liderem RTS-u). „Jestem pewien, że nasi piłkarze w meczu rewanżowym zrobią wszystko, żeby zachować twarz” − mówił po porażce 0:2 trener Władysław Żmuda. I faktycznie udało się zachować twarz, ale wygrana Widzewa 1:0 na wyjeździe nie wystarczyła do awansu do ćwierćfinału Pucharu UEFA.
► UWAGA! W archiwum TVP zachował się jedynie materiał reporterski z meczu, który został wyemitowany w „Dzienniku Telewizyjnym”.
► UWAGA! Rewanżowy mecz Dynama ze Sportingiem zakończył się serią rzutów karnych, wygranych przez drużynę z Mińska 5-3.
14
M. Jaworski
15
M. Myśliński
Dopiero trzy tygodnie minęły od meczu Widzewa z Borussią. Pamiętamy jeszcze radość i wspaniały nastrój, jaki panował na trybunach stadionu ŁKS-u po zakończeniu tego spotkania. Teraz widzowie na długo przed końcowym gwizdkiem zaczęli opuszczać miejsca i nie musieli nawet oglądać drugiej bramki, która do reszty pogrążyła łódzką jedenastkę i odebrała resztki złudzeń.
Jedna z nielicznych akcji łodzian pod bramką przeciwnika. W dogodnej sytuacji znalazł się Jerzy Leszczyk (nr 11 w czerwonym stroju), ale główkował wysoko nad poprzeczką.
Czuję niesmak. Jak po lichym ciężkostrawnym obiedzie. A przecież miało to być wyborne danie, francuska kuchnia (z ostatnich ME) czy inne piłkarskie delicje. A tymczasem mało, że sobie nie podjadłem, to jeszcze mnie zgaga piecze.
Pierwszy gol dla gości padł po płynnie rozegranej akcji. Zapoczątkował ją w środku boiska… zdobywca bramki − Andriej Zygmantowicz. Białorusinom wystarczyły trzy podania, aby rozmontować defensywę Widzewa.
W Łodzi piłkarze Dynama zademonstrowali wiele cech, których tym razem zabrakło Widzewowi: nieustępliwość, twardość, szybkość, dobrą technikę i dojrzałą taktykę. Dysponując jako zespół takimi walorami i mając odpowiednich do tego wykonawców, zmusili gospodarzy do niewygodnej roli zespołu broniącego się. A ten system gry nie bardzo odpowiada łodzianom. Czy Polacy są zdolni pokonać rywali na ich boisku wyżej niż oni to zrobili w Łodzi? Bądźmy realistami.
Widzewiacy mieli czego żałować. To była doskonała okazja, by doprowadzić do wyrównania. Przed szansą stanął rezerwowy Mirosław Myśliński, ale jego mocny strzał obronił Iwan Żekju
Żeby w europejskich pucharach marzyć o grze o najwyższe stawki, trzeba mieć zespół złożony z jedenastu zawodników doskonale rozumiejących swoje zadania na boisku, a nie zlepek indywidualności próbujących na własną rękę przebić głową defensywny mur przeciwnika.
Niewykorzystana przez widzewiaków sytuacja zemściła się w 89. minucie. Wprowadzony kilka chwil wcześniej na boisko Liudas Rumbutis ustalił wynik spotkania.
W rewanżu mamy niewielkie szanse. Porcja siedmiu trudnych spotkań w listopadzie zrobiła swoje. Liczyłem, że po straceniu pierwszego gola moi piłkarze obudzą się, ale niestety, brakło sił. Krótkie krycie, jakie zastosowali rywale, nie pozwoliło na rozwinięcie skrzydeł − i dosłownie, i w przenośni.
Po losowaniu oglądałem program w telewizji polskiej, w którym trenerzy Antoni Piechniczek i Władysław Żmuda wypowiadali się, iż jest to losowanie korzystne dla łodzian. Na to moi chłopcy powiedzieli: „No to pokażemy, jak potrafimy grać”.
Zastąpił w składzie kontuzjowanego Włodzimierza Smolarka i odpowiadał za grę ofensywną. Katowicki „Sport” relacjonował : „Wyjąwszy nieliczne sytuacje, Widzew nie miał i po przerwie nic do powiedzenia. (…) Ale jak mogło być inaczej, skoro Dziekanowski i Leszczyk, napastnicy, od których wiele miało zależeć, tylko po jednym razie strzelali na bramkę Żekju. Ci przynajmniej mają na swoje usprawiedliwienie fakt, że nie dostali piłek z drugiej linii”. Wspomniana sytuacja drugiego z wymienionych graczy miała miejsce w 1. połowie (główkował nad bramką). Leszczyk był wychowankiem Węgla Brunatnego Bełchatów (protoplasta GKS-u). Do Widzewa trafił w 1983 r., ale był głównie rezerwowym. W ciągu 4 lat wystąpił w 125 meczach i strzelił 25 goli. W dorobku ma wicemistrzostwo i Puchar Polski. W 1987 r. odszedł do Jagiellonii Białystok. 2 lata później wyjechał na stałe do Belgii.
Był jedną z największych gwiazd drużyny i klubową legendą. Na chwałę zespołu z Mińska grał przez 8 lat, rozegrał 266 spotkań i strzelił 34 gole (za transfermarkt.pl). W meczach z Widzewem do siatki akurat nie trafił. Alejnikow zdobył z Dynamem mistrzostwo ZSRR w 1982 roku. W trakcie pobytu w tym klubie trzykrotnie był wybierany Piłkarzem Roku na Białorusi (1984, 1986 i 1988). W 1989 r. Alejnikow opuścił Związek Radziecki i wyjechał do słonecznej Italii. Trafił do Juventusu, z którym zdobył Puchar UEFA i Puchar Włoch. W ekipie Starej Damy występował jednak tylko przez jeden sezon. Kolejne 2 lata spędził w Lecce. Później grał jeszcze w Japonii i Szwecji, a na koniec kariery wrócił na Półwysep Apeniński. Był 73-krotnym reprezentantem ZSRR (6 goli) i wicemistrzem Europy z 1988 r. W 2003 r. wybrano go Złotym Graczem Białorusi z okazji 50-lecia UEFA.
► 304. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 101. mecz klubu z Polski w Pucharze UEFA
► 30. porażka polskiego klubu w meczu 1/8 finału europejskich pucharów
► 11. mecz polskiego klubu w 1/8 finału Pucharu UEFA
► 11. mecz Widzewa w Pucharze UEFA na własnym boisku
► 10. porażka polskiego klubu w meczu 1/8 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► 31. mecz Widzewa w europejskich pucharach
► 21. mecz Widzewa w Pucharze UEFA
► 33. mecz polskiego klubu w Pucharze UEFA bez zdobytej bramki
► 10. mecz polskiego klubu w 1/8 finału Pucharu UEFA (na 11 wszystkich) bez remisu, jedyny remis to 1:1 Śląska Wrocław w Mönchengladbach z Borussią w sezonie 1978/79
► 10. mecz Widzewa w europejskich pucharach bez zdobytej bramki
► Szósty mecz polskiego klubu w 1/8 finału Pucharu UEFA na własnym boisku i szósty bez remisu
► 15. mecz Widzewa w Pucharze UEFA bez wygranej i 15. bez remisu
► Piąty mecz Widzewa w 1/8 finału europejskich pucharów i piąty bez remisu
► Czwarty mecz Widzewa w Pucharze UEFA na własnym boisku bez zdobytej bramki i czwarty z minimum 1 golem straconym
► Drugi gol był bramką nr 160 straconą przez polskie kluby w meczach Pucharu UEFA
► Dziewiąty kolejny mecz polskiego klubu w 1/8 finału europejskich pucharów ze straconą minimum 1 bramką (wyśrubowany rekord)
► Ósmy kolejny mecz polskiego klubu w 1/8 finału europejskich pucharów na własnym boisku bez remisu (wyśrubowany rekord)
► Piąty kolejny mecz polskiego klubu w 1/8 finału europejskich pucharów na własnym boisku ze straconą minimum 1 bramką (po raz drugi wyrównany rekord)
► Siódmy kolejny mecz Widzewa w Pucharze UEFA bez remisu (wyśrubowany rekord klubowy)
► Trzeci kolejny mecz Widzewa w 1/8 finału europejskich pucharów ze straconą minimum 1 bramką (wyśrubowany rekord klubowy)
► Pierwsza porażka polskiego klubu w meczu 1/8 finału europejskich pucharów na własnym boisku w rozmiarze 0:2
► Pierwszy mecz polskiego klubu w 1/8 finału Pucharu UEFA na własnym boisku bez zdobytej bramki
► Pierwsza porażka Widzewa w Pucharze UEFA w rozmiarze 0:2
► Pierwsza porażka Widzewa w meczu europejskich pucharów na własnym boisku w rozmiarze 0:2
► Pierwsza porażka Widzewa w 1/8 finału europejskich pucharów różnicą 2 bramek
► 22. porażka polskiego klubu w europejskich pucharach w rozmiarze 0:2
► 22. mecz polskiego klubu w 1/8 finału europejskich pucharów na własnym boisku ze straconą minimum 1 bramką
► 33. porażka polskiego klubu w europejskich pucharach różnicą 2 bramek
► Drugi gol był bramką nr 99 straconą przez polskie kluby w meczach 1/8 finału europejskich pucharów
► Drugi gol był bramką nr 33 straconą przez Widzew w meczach Pucharu UEFA