Nicola ZalewskiNicola Zalewski
[KOŁO TAKTYCZNE] Ruchy bez piłki w ofensywie
Autor: Rafał Cepko
Data dodania: 23.01.2023
CyfrasportCyfrasport

Podczas oglądania meczów piłkarskich wzrok większości z nas podąża zwykle za piłką. Nic w tym dziwnego – w końcu to ona stanowi centrum wydarzeń i punkt odniesienia do wszystkiego, co dzieje się na boisku. A na najwyższym poziomie w każdej chwili dzieje się sporo. Podczas gdy my skupiamy się na zawodniku przy piłce, jego partnerzy raz za razem wykonują ruchy mające na celu przybliżyć zespół do strzelenia gola. 

Przy dobrze zorganizowanej defensywie rywali bez odpowiednich ruchów zawodników niebędących akurat przy piłce trudno byłoby o wykreowanie jakiejkolwiek sytuacji strzeleckiej. Poruszanie się bez piłki jest w ataku pozycyjnym równie ważne co jakościowe podanie czy skuteczne wykończenie akcji. Odpowiednim ruchem (przeważnie biegiem) można stworzyć linię podania i je otrzymać, wykreować wolną przestrzeń: dla partnera z piłką poprzez skupienie na sobie przeciwnika w jego pobliżu oraz dla innego partnera poprzez odciągnięcie od niego rywala czy po prostu zdezorganizować drużynę przeciwną.

W zależności od sytuacji i miejsca na boisku ruchy bez piłki mogą być mniej lub bardziej dynamiczne i odbywać się w pionie, poziomie lub diagonalnie. Na podstawie grudniowego meczu reprezentacji Polski z Francją wyróżniliśmy kilka przykładów tego, co można zyskać poprzez umiejętne poruszanie się bez piłki.

OBIEGNIĘCIE

Czyli bieg za plecami partnera, który ma lub za chwilę będzie miał piłkę przy nodze. Wykonywane najczęściej przez bocznych obrońców w bocznych sektorach boiska na połowie rywala, w celu stworzenia przewagi liczebnej, a w konsekwencji doprowadzenia do sytuacji strzeleckiej lub wykreowania dogodnej pozycji do dośrodkowania.

Zawodnik obiegający wywołuje dylemat u obrońcy – atakować zawodnika z piłką, czy podążać za wbiegającym za jego plecami partnerem? Jeśli podąży za obiegającym, ten przy piłce zyska czas i miejsce na jej prowadzenie, strzał lub dośrodkowanie. W 59. minucie spotkania z Francją dynamiczny ruch Matty’ego Casha pociągnął za sobą Theo Hernandeza, dzięki czemu Jakub Kamiński miał więcej miejsca i czasu na zagranie piłki w pole karne.

Podanie do obiegającego kolegi nie zawsze będzie rozwiązaniem możliwym do wykonania czy – jak w powyższym przykładzie – optymalnym dla drużyny. Nawet jeśli wbiegający partner nie otrzyma futbolówki, to sam jego ruch daje korzyść zespołowi.

Kiedy istnieje możliwość podania do obiegającego, ten – jako zawodnik rozpędzony i zwrócony twarzą w kierunku ataku – automatycznie zyskuje przewagę nad rywalem, który zwykle będzie musiał rozwiązać w swojej głowie konflikt decyzyjny (ruszać za zawodnikiem wbiegającym w przestrzeń czy skupić się na tym, który ma piłkę), a dopiero potem ewentualnie odwrócić się i wystartować. To kosztuje czas. Biało-czerwoni przekonali się o tym w 53. minucie meczu z „Trójkolorowymi”, gdy dzięki obiegnięciu wykonanemu przez środkowego pomocnika Adriena Rabiota kontratak Francuzów od początku do końca był dynamiczny, a w jego kluczowym fragmencie Kamil Glik stanął przed dylematem: blokować strzał/drogę do bramki Kylianowi Mbappe, czy biec za Rabiotem, próbując uniemożliwić mu dogranie piłki w pole karne, ale jednocześnie zostawiając napastnika PSG w sytuacji jeden na jednego z Grzegorzem Krychowiakiem.

BIEG DIAGONALNY PRZED PARTNEREM

Rodzaj ruchu odbywającego się – w przeciwieństwie do obiegania – w zasięgu wzroku partnera z piłką. Cel pozostaje ten sam – otrzymać podanie bądź odciągając rywala wykreować przestrzeń dla kolegów. W 17. minucie grudniowego meczu na taki ruch zdecydował się Olivier Giroud.

Wydaje się, że w tej sytuacji francuski napastnik mógł po prostu wbiegać w przestrzeń pomiędzy polskimi stoperami. Miejsca było tam naprawdę sporo, a ewentualne podanie Giroud otrzymałby w świetle bramki. Dlaczego zatem wybrał ruch po skosie? Prawdopodobnie po to, by wykreować przestrzeń dla Dembele, uwielbiającego schodzić z piłką do środka na lewą nogę. Giroud szybko zorientował się, że Jakub Kiwior skupia się na nim i swoim wybiegnięciem poza światło bramki skutecznie go „przesunął”. Tylko dobra asekuracja Krychowiaka sprawiła, że Dembele nie miał miejsca do swobodnego wprowadzenia piłki w okolice szesnastki biało-czerwonych. Skrzydłowy Barcelony zdołał co prawda oddać strzał, ale dzięki sprawnej organizacji Polaków musiał uderzać w pośpiechu i nie sprawił żadnych problemów Szczęsnemu.

WBIEGANIE ZE „ŚLEPEJ STRONY”

Ruch, przeciwko któremu niezwykle trudno się bronić, ze względu na fakt, że atakujący ustawia się tak, aby odpowiedzialny za krycie go obrońca nie mógł jednocześnie widzieć jego i piłki. W dynamicznej sytuacji każde odwrócenie głowy przez defensora może być dla jego zespołu niebezpieczne – kiedy bowiem z powrotem spojrzy w stronę piłki ta może znajdować się w zupełnie innym położeniu niż ułamek sekundy wcześniej (np. zmierzać w pole karne lub w stronę bramki). Z kolei napastnik jest w sytuacji odwrotnej – może on jednocześnie obserwować partnera z piłką i „swojego” obrońcę, bez konieczności obracania głowy. Ma więc większą kontrolę nad sytuacją, a ryzyko, że przegapi optymalny moment na przyspieszenie i bardziej zdecydowany atak przestrzeni jest mniejsze.

Przyjrzyjmy się akcji Polaków z 34. minuty spotkania 1/8 finału mundialu. Widząc, że futbolówka jest zagrana na prawą stronę i to w tamtym kierunku zwrócone są oczy Raphaela Varane’a i Julesa Kounde Robert Lewandowski i Przemysław Frankowski zajmują pozycję za ich plecami. Stoper Manchesteru United po raz ostatni zerka na „Franka” będąc jeszcze przed polem karnym. Kolejny raz spojrzy na niego w momencie, gdy ten omal nie przetnie piłki zagranej przez Casha. Gdyby intencją prawego obrońcy było dośrodkowanie, a nie strzał, mogłoby być ono bardziej precyzyjne i zakończyć się próbą uderzenia Frankowskiego.

W 61. minucie podobny manewr zastosował Giroud. W poniższej akcji napastnik Milanu pozycjonował się tak, aby jak najbardziej utrudnić Cashowi śledzenie jego ruchów, nawet kosztem wybiegnięcia ze światła bramki. Gdyby Francuz otrzymał podanie, miałby mnóstwo miejsca na przyjęcie i oddanie strzału na naszą bramkę.

NATYCHMIASTOWY RUCH PO PODANIU („DAJĘ – IDĘ!”)

Najlepszy dowód na to, że udział w akcji nie kończy się po podaniu. Często ważniejszy okazuje się następny krok. Dynamiczny ruch może pozwolić zerwać się spod krycia jednego obrońcy czy wyprzedzić kolejnego. Mobilny przeciwnik jest zawsze trudniejszy do upilnowania, o czym kilkukrotnie przekonali się dwukrotni mistrzowie świata.

W 36. minucie Polacy w jednej akcji oddali aż trzy celne strzały na bramkę rywali. Nie doszłoby do nich bez perfekcyjnego zachowania Bartosza Bereszyńskiego na skrzydle. Obrońca biało-czerwonych najpierw zagrał piłkę do Frankowskiego, by szybkim startem wzdłuż linii bocznej urwać się spod opieki Dembele, a następnie już z piłką przy nodze minąć odwróconego tyłem do kierunku ataku i absorbowanego przez Lewandowskiego Kounde. Obrońca Barcelony nie był w stanie przerwać tej szarży nawet faulem.

W doliczonym czasie gry Bereszyński razem z Kamilem Grosickim przeprowadzili akcję opartą w całości na natychmiastowych ruchach po podaniu piłki. Widać w niej, jak trudno Francuzom było się przed nią bronić.

Z kolei na samym początku meczu tylko doskonałe zachowanie Hernandeza sprawiło, że Cash nie miał przestrzeni do swobodnego dośrodkowania piłki w pole karne, gdzie Polacy mieli przewagę liczebną:

Powyższe przykłady dotyczą ataków w bocznych sektorach boiska. Ale zasadę „daję! – idę!” z powodzeniem stosują również gracze środka pola. Poniżej widać, jak proste zgranie na ścianę sprawiło, że Piotr Zieliński zyskał przewagę pozycji nad Antoinem Griezmannem.

BIEG WSZERZ POLA KARNEGO

Groźny dla rywala ruch nie zawsze oznacza wbieganie za plecy obrońców czy błyskawiczne zdobywanie przestrzeni. Zdarza się, że zawodnik drużyny atakującej, w danej chwili pozornie niestwarzający zagrożenia, swoim biegiem z dala od bramki przeciwnika wpływa na to, co za chwilę się pod nią wydarzy. 

Na początku poniższej akcji francuscy defensorzy zdają się mieć wszystko pod kontrolą. Są blisko siebie, a bezpośrednio przed ich polem karnym znajduje się wyłącznie Jakub Kamiński. I to właśnie „Kamyk” swoim ruchem od środka do boku boiska rozciągnął linię obrony przeciwników, tworząc wolną przestrzeń do wbiegnięcia dla Zielińskiego. Pomocnik Napoli piłki ostatecznie nie dostał, ale gdyby tak się stało, znalazłby się z nią w szesnastce podopiecznych Didiera Deschampsa.

OBNIŻENIE

Ruch charakterystyczny dla zawodników grających w ataku, mający na celu tworzenie przewagi liczebnej w pomocy, znajdowania miejsca do swobodnego przyjęcia piłki i odwrócenia się z nią między liniami rywala oraz kreowania przestrzeni dla wbiegającego z głębi pola partnera. Obniżanie pozycji przez napastników opisaliśmy szerzej w TEKŚCIE O FAŁSZYWEJ DZIEWIĄTCE. Z meczu przeciwko Francuzom wyciągamy jedynie fragment i to taki, który przez niecelne podanie nie przyniósł żadnego zagrożenia. Bez względu na efekt poniższej akcji, warto zwrócić uwagę, jak dużo miejsca miał wokół siebie Giroud.

WBIEGANIE NA TRZECIEGO

Występuje, gdy w trakcie wymiany podań między partnerami z zespołu ich kolega wykonuje ruch w wolną przestrzeń, dając opcję do podania. Zawodnik rozpoczyna bieg, gdy piłkę ma partner nr 1, ale podanie otrzymuje dopiero od partnera nr 2. Bezpośrednie zagranie od pierwszego kolegi mogłoby być bardziej czytelne (prostsze do przecięcia dla rywali), trudniejsze do wykonania czy wręcz niewykonalne.

Wbieganie na trzeciego wymaga perfekcyjnej synchronizacji działań i zrozumienia między partnerami. W spotkaniu Polaków z Francuzami obie drużyny próbowały tego manewru regularnie. W wybranych poniżej sytuacjach adresaci podań nie otrzymali piłki, co tylko potwierdza, jak trudno jest skoordynować wszystkie działania tak, by wbieganie na trzeciego okazało się skuteczne.

PODWÓJNY RUCH ZE ZMIANĄ KIERUNKU BIEGU

Sposób na zerwanie się spod krycia obrońcy zwykle kojarzony z napastnikami. Wbiegając w szesnastkę atakujący zawsze ma przewagę nad obrońcą – to on decyduje, w który sektor pola karnego i w jakim tempie wbiegać. Kryjący go defensor może jedynie na to reagować. Poprzez podwójny ruch napastnik próbuje zgubić rywala, zyskując wokół siebie jak największą przestrzeń, w tym przypadku do oddania strzału na bramkę. 

Co ważne, podwójny ruch ze zmianą kierunku biegu nie jest zarezerwowany wyłącznie dla napastników. Często zdarza się, że wykonują go gracze środka pola, mylący w ten sposób przeciwnika i zyskujący czas i miejsce do dalszego rozgrywania akcji.

***
Przeczytaj również:

Czym jest odpadanie?

Co daje drużynie fałszywa dziewiątka?