Polska - Czechy 8:5 (14.04.2021) futsalPolska - Czechy 8:5 (14.04.2021) futsal
KronikiFutsalowy maraton na Euro
Futsalowy maraton na Euro
Autor: Piotr Kuczkowski
Data dodania: 19.01.2022
FOT. CYFRASPORTFOT. CYFRASPORT

To już jest seria. Co prawda na razie krótka, ale trzeba docenić fakt, że reprezentacja Polski w futsalu drugi raz z rzędu zameldowała się w finałach mistrzostw Europy. Po 17-letniej przewie, występ w 2018 roku nie wypadł może zbyt okazale, ale podopieczni Błażeja Korczyńskiego zdobyli z pewnością cenne doświadczenie. W Słowenii zanotowali remis z późniejszym brązowym medalistą – Rosją 1:1, żeby w drugim występie ponieść klęskę z Kazachstanem 1:5 i pożegnać się z rywalizacją. Cztery lata później Polaków znów zobaczymy w stawce 16 najlepszych ekip Starego Kontynentu z nadzieją, że tym razem uda się zanotować pierwszą, historyczną wygraną w turnieju finałowym. Za naszą reprezentacją wyczerpujące eliminacje, które nie tylko za sprawą ostatecznego sukcesu, były wyjątkowe. 

Droga Polaków do mistrzostw Europy rozpoczęła się… blisko dwa lata przed finałami w Holandii. Już w styczniu 2020 roku biało-czerwoni udali się na Maltę, gdzie wzięli udział we wstępnym turnieju eliminacyjnym. Z wywalczeniem awansu nie mieli większych problemów i w czterodniowych zmaganiach okazali się zdecydowanie najlepszą ekipą w grupie. Zaczęli od pokonania Greków 5:2, później 6:0 rozprawili się ze Szwedami, żeby na końcu rozbić gospodarzy aż 11:0. Wszyscy mieli jednak świadomość, że był to dopiero wstęp do ostatecznej walki o wyjazd na Euro, a poziom trudności w zasadniczej fazie zmagań, będzie zdecydowanie wyższy. Sytuację skomplikował wybuch pandemii koronawirusa, który sprawił, że rozgrywanie meczów międzynarodowych przez wiele miesięcy było po prostu niemożliwe. Dlatego na kolejne spotkania o punkty trzeba było czekać długich 12 miesięcy! 

Błażej Korczyński

Przyznam szczerze, że ja w takiej sytuacji jestem pierwszy raz. Pewnie większość z nas podobnie. Dla mnie, jako trenera, to trudna sytuacja, podobnie zresztą dla chłopaków, reprezentantów Polski. Jest to pewien dyskomfort. Zrezygnowałem z pracy w klubie, bo wiedziałem, że nadchodzi czas eliminacji mistrzostw Europy, chciałem się bardziej poświęcić, a tak naprawdę... nie było możliwości. Nie powiem, że czuję się w obecnych realiach nie wykorzystany, co po prostu brakowało mi pracy. Zgrupowań, przygotowań, treningów... To, że teraz mamy więcej czasu na zgrupowaniu nie wyrównuje tego bilansu. Bo jednak nie byliśmy w rytmie, trzeba najpierw zaskoczyć. Brakuje na pewno takiej normalności, ale też nie mamy na to wpływu, więc staram się nad tym w ogóle nie rozwodzić i przyjmować sytuację, taką jaka jest.

Błażej Korczyński
WYPOWIEDŹ SELEKCJONERA REPREZENTACJI POLSKI DLA „ŁĄCZY NAS PIŁKA” Z 28 STYCZNIA 2021 R.

PORTUGALIA

Po raz pierwszy w historii format eliminacji mistrzostw Europy zakładał rywalizację w fazie grupowej w systemie mecz i rewanż. Wszystkie zespoły zostały podzielone na 8 grup po 4 drużyny, z których bezpośredni awans mieli wywalczyć zwycięzcy oraz sześć ekip z najlepszym bilansem z drugich miejsc. Polacy trafili do grupy 8 i już na samym początku czekało ich wielkie wyzwanie – dwumecz z obrońcami trofeum. Portugalczycy od lat są jedną ze światowych potęg (co potwierdziły również późniejsze finały mistrzostw świata 2021, w których sięgnęli po tytuł). Dlatego przed wyjazdowym starciem z rywalem, z którym biało-czerwoni przegrali 13 kolejnych spotkań, nikt nie dawał naszej drużynie większych szans. A jednak, mecz na Półwyspie Iberyjskim rozpoczął się sensacyjnie od dwubramkowego prowadzenia podopiecznych trenera Korczyńskiego.

0:1 A. Szypczyński daje Polsce sensacyjne prowadzenie
0:2 Kontratak Polaków i gol M. Zastawnika

Choć świetnego wyniku nie udało się utrzymać, a mecz po remisie 2:2 zakończył się podziałem punktów, takie rozstrzygnięcie przed startem eliminacji wszyscy w Polsce wzięliby „w ciemno”. Podjęcie równorzędnej walki z renomowanym przeciwnikiem, wlało jednak w serca kibiców nadzieję przed kolejnymi spotkaniami, a zawodnikom dodało wiary w to, że są w stanie rywalizować dosłownie z każdym. I nie zmienił tego nawet fakt, że w rozegranym kilka dni później rewanżu w łódzkiej Atlas Arenie, Portugalczycy okazali się wyraźnie lepsi, a wynik 0:3 udowodnił, że szybko wyciągnęli wnioski z poprzedniej potyczki.

NORWEGIA

W tych nienormalnych czasach, nawet sportowa rywalizacja nie miała normalnego przebiegu. I nie chodzi tylko o fakt, że mecze eliminacji Euro rozgrywane były w pustych halach, bez udziału publiczności. Niektóre reprezentacje, ze względu na obowiązujące przepisy sanitarne w poszczególnych krajach, w ogóle nie były w stanie przystąpić do spotkań. Taki los spotkał Norwegów, którzy dwa pierwsze mecze (z Czechami) musieli oddać walkowerem. Oznaczało to, że już na starcie stracili praktycznia szansę na wyjazd do Holandii, a zaplanowane na marzec starcia z Polakami były dla nich inauguracją kwalifikacyjnych zmagań. Restrykcje panujące w Skandynawii wciąż nie umożliwiały organizowania wydarzeń sportowych, dlatego obie potyczki odbyły się w Łodzi. Zarówno „na wyjeździe” (3:0), jak i „u siebie” (4:1) nasi futsaliści wyszli z niech zwycięsko.

Norwegia - Polska 0:3 futsal (05.03.2021)Norwegia - Polska 0:3 futsal (05.03.2021)
FOT. CYFRASPORT

Puste trybuny to dla fanów sportu zawsze smutny obrazek. Także dla zawodników rywalizacja bez meczowej atmosfery jest zdecydowanie trudniejsza.

CZECHY

Po czterech seriach gier stało się jasne, że walka o drugie miejsce w grupie, potencjalnie premiowane bezpośrednim awansem na Euro, rozegra się między Polską a Czechami. Portugalczycy, po inauguracyjnej wpadce z biało-czerwonymi, zanotowali jeszcze co prawda kolejny remis u siebie z naszymi południowymi sąsiadami (3:3), ale przy komplecie pozostałych wygranych mogli już spokojnie pakować walizki do Beneluksu. Pierwsza odsłona polsko-czeskiej rywalizacji miała miejsce w Pradze, dokąd biało-czerwoni pojechali z zamiarem osiągnięcia co najmniej remisu. Ten udało się zrealizować (w czeskiej stolicy padł wynik 3:3), co sprawiło, że przed finałem zmagań w Opolu, do zajęcia drugiego miejsca, naszej reprezentacji wystarczył podział punktów stosunkiem bramek niższym niż 3:3.

Skrót meczu

Dzień prawdy dla reprezentacji Polski w futsalu nadszedł 14 kwietnia 2021 roku. To wtedy w opolskiej Stegu Arenie musiały się rozstrzygnąć losy operacji pt. „biało-czerwoni na Euro 2022”. I choć mecz z Czechami rozpoczął się fatalnie (już w 3. minucie bramkę zdobył Jan Janovský), później to gospodarze dominowali na boisku. Bohaterem wygranego 8:5 spotkania został strzelec czterech goli – Sebastian Leszczak.

Polska - Czechy 8:5 (14.04.2021) futsal Sebastian Leszczak

Wierzyliśmy, że swoją determinacją, takim nieustępliwym podejściem, wygramy to spotkanie. Bo chcemy! Było widać na parkiecie, że my bardziej chcieliśmy wygrać ten mecz.

Sebastian Leszczak
WYPOWIEDŹ REPREZENTANTA POLSKI DLA „ŁĄCZY NAS PIŁKA” Z 14 KWIETNIA 2021 R.
Jedziemy na Euro2022!

Świętowanie awansu mogło rozpocząć się od razu po zakończeniu meczu, ponieważ analiza sytuacji w pozostałych grupach dawała zespołowi Błażeja Korczyńskiego pewność wyjazdu na turniej finałowy. Tym samym reprezentacja Polski zakończyła eliminacje z następującym bilansem:

I FAZA: 3 zwycięstwa – 0 remisów – 0 porażek, bramki: 22:2

II FAZA: 3 zwycięstwa – 2 remisy – 1 porażka, bramki: 20:14

ŁĄCZNIE: 6 zwycięstw – 2 remisy – 1 porażka, bramki: 42:16

Los zadecydował, że w holenderskich mistrzostwach Europy w grupie C biało-czerwoni rywalizować będą z Chorwacją, Słowacją i Rosją, a spotkania zaplanowane na 21, 25 i 29 stycznia rozegrają w Amsterdamie. I choć do turnieju nie przystępują w roli faworytów, ich doświadczenie zdobyte zarówno przed czterema laty (połowa polskich zawodników występowała na Euro w Słowenii), jak i to z eliminacji, powinno zaprocentować. Czy da to awans do fazy play-off? Dziś trudno wyrokować. Jednego możemy być jednak pewni – emocji, walki i zaangażowania nie zabraknie.