
Na stadionie w Częstochowie mogliśmy zobaczyć trzech liderów: Lotto Ekstraklasy – Lechię, Fortuna 1. Ligi – Raków i… zespołu T. Love – Muniek Staszczyk. Boiskowy bój o być albo nie być w majowym finale na PGE Narodowym stoczyli jednak dwaj pierwsi, a trzeci z wymienionych oglądał te poczynania z trybun. Po ostatnim gwizdku sędziego nie miał jednak – jako częstochowianin – powodów do radości. Choć Raków grał ambitnie, stwarzał kolejne okazje, to nie potrafił zamienić ich na gola (do bramki gospodarze wprawdzie trafili, ale Petr Schwarz pomógł sobie ręką). O wygranej gdańszczan przesądziła sytuacja z 17. minuty. W finale Totolotek Pucharu Polski 2018/2019 na Lechię czekała już Jagiellonia Białystok, która dzień wcześniej ograła legnicką Miedź (2:1).
45
P. Eze
32
S. Lewicki
26
Ł. Góra
7
R. Figiel
1
M. Gliwa
9
M. Domański
27
D. Bartl
Stadion przy Limanowskiego wypełnił się po brzegi, a na trybunach pojawił się m.in. Muniek Staszczyk, lider zespołu T.Love, który pochodzi z Częstochowy i kibicuje Rakowowi. Byli też prezes PZPN Zbigniew Boniek, selekcjoner Jerzy Brzęczek i trener kadry U-20 Jacek Magiera.
To było wielkie święto dla kibiców z Częstochowy. Raków po wyeliminowaniu dwóch czołowych zespołów z ekstraklasy (Lecha i Legii) miał chrapkę na wyrzucenie za burtę kolejnego przedstawiciela najwyższej klasy rozgrywkowej. Lechia – wyprowadzana na boisko przez jej kapitana Flávio Paixão – okazała się jednak zaporą nie do przejścia.
Puchar Polski nie na pozór nazywany jest „Pucharem Tysiąca Drużyn”. W tych rozgrywkach każdy zespół może napisać swoją piękną historię. W tym sezonie to Raków Częstochowa był największym zaskoczeniem. Podopieczni Marka Papszuna wyeliminowali i Lecha, i Legię, czym podbili serca wielu kibiców. Aby awansować do wielkiego finału musieli pokonać kolejną ekipę na literę „L”. Lechia Gdańsk nie chciała podzielić losów poprzednich faworytów.
Mogliśmy ten mecz wygrać, a nie zrobiliśmy tego. W tej sytuacji żadne komplementy pod adresem mojego zespołu mnie nie pocieszą. (...) Szkoda, że nie zagramy na Narodowym.
W pierwszej połowie graliśmy pod wiatr i było nam trudniej. Po przerwie nasza gra wyglądała trochę lepiej, ale była szarpana. Graliśmy jednak na tyle konsekwentnie, że nie dopuściliśmy do utraty bramki i dowieźliśmy zwycięstwo do końcowego gwizdka. Zdaję sobie sprawę, że wielu będzie narzekać na poziom gry, ale jeśli nas nie stać na artyzm, to musimy się zadowolić solidnym rzemiosłem.
Gdyby nie ręka, gdyby nie system VAR, byłaby rzecz wielka – tak parafrazując słowa piosenki Kazika Staszewskiego można byłoby podsumować sytuację z udziałem czeskiego pomocnika, która miała miejsce w 63. minucie półfinału Totolotek Pucharu Polski. Zawodnik Rakowa trafił do siatki Lechii, wprawiając w ekstazę kibiców oraz kolegów z drużyny. Radość nie trwała jednak długo. Okazało się, że Czech nim posłał piłkę do bramki, przyjął ją ręką. System VAR był bezlitosny i gol nie został uznany. A mogłoby to być jego 3 trafienie w tej edycji krajowego pucharu. Petr Schwarz należał do czołowych zawodników Rakowa. Przybył do klubu w 2018 roku z FC Hradec Králové i grał w Częstochowie przez 3 lata. Zaliczył przez ten czas 103 spotkania, w których zdobył 15 bramek. W lipcu 2021 roku przeniósł się do Śląska Wrocław.
Gdyby napastnik Lechii był zapalonym wędkarzem, mógłby pochwalić się… złowieniem niezłego szczupaka. Były reprezentant Polski w taki właśnie sposób – czyli przysłowiowym szczupakiem – umieścił rybkę – tzn. piłkę – w sieci. Uczynił to na raty, bo jego pierwszą główkę zdołał odbić Jakub Szumski, ale przy dobitce – również głową – był już bezradny. Ofiarność w tej sytuacji Sobiech przypłacił kontuzją, gdyż jeden z próbujących mu przeszkodzić obrońców Rakowa kopnął go w twarz. Snajper lechistów pozbierał się i wrócił do gry. Nie dotrwał jednak do końca, bo po nieco ponad pół godzinie zszedł z boiska z rozciętym łukiem brwiowym. Sobiech był piłkarzem Lechii przez 1,5 roku. Przyczynił się do zdobycia przez nią Pucharu Polski w 2019 roku (w finale strzelił gola na wagę wygranej).
► 76. mecz Rakowa w PP
► Piąta porażka Rakowa w PP w stosunku 0:1
► 121. mecz Lechii w PP
► Trzeci udział Rakowa Częstochowa w ½ finału PP i po raz drugi bez awansu do finału
► Trzeci mecz Rakowa w ½ finału PP na własnym boisku i druga z rzędu porażka
► Czwarty mecz Rakowa w ½ finału PP, trzecia kolejna porażka i trzecia kolejna bez zdobytej bramki
► Piąty udział Lechii w półfinale PP i trzeci awans do finału
► 30. mecz Rakowa w PP na własnym boisku
► Rozpoczęta druga pięćdziesiątka zwycięstw Lechii w PP
► Pierwszy mecz tych drużyn w historii PP
► Pierwszy mecz Rakowa bez zdobytej bramki po serii dziewięciu kolejnych z minimum jednym trafieniem
► Trzeci wyjazdowy mecz Lechii w półfinale PP i pierwsza wygrana
► Po tym spotkaniu wyrównany został bilans meczowy Rakowa w PP na własnym boisku: 12-6-12