To, co nie udało się w wyjazdowych starciach z Portugalią (1:2) i Niemcami (1:3), powiodło się z Turcją u siebie. Reprezentacja Polski do lat 20 odniosła pierwsze zwycięstwo w Turnieju Ośmiu Narodów w sezonie 2024/25. Tym szczęśliwym miejscem ponownie okazał się Stadion Miejski w Łomży − domowy obiekt tamtejszego ŁKS-u. Gdy poprzednim razem kadra Miłosza Stępińskiego grała na tym obiekcie, sprawiła sensację gromiąc faworyzowanych Portugalczyków aż 4:0. Od tamtego wydarzenia minął ponad rok. W składzie Polaków doszło do wielu zmian. W wyjściowej jedenastce na Turcję zagrało tylko trzech piłkarzy, którzy pamiętali tamten triumf. Ale w obu tych spotkaniach były wielkie emocje, jakich dostarczyła kibicom młoda polska drużyna oraz cztery strzelone przez nią gole.
17
M. Predenkiewicz
16
O. Wojciechowski
3
I. Drapiński
15
A. Młynarczyk
11
J. Żuberek
20
D. Drachal
Niby Elite League jest turniejem towarzyskim i wyniki nie mają większego znaczenia, ale jeśli przegrywasz dwa poprzednie mecze i jesteś na ostatnim miejscu w tabeli, no to trudno o zachwyty. Wtorkowe spotkanie z przeciętną reprezentacją Turcji wydawało się idealną okazją, by przerwać niemoc i tak faktycznie się stało. Polacy byli zespołem lepszym i zasłużenie sięgnęli po komplet punktów.
Reprezentacja Polski do lat 20 przed meczem z Turcją. W górnym rzędzie od lewej: Maciej Kikolski, Jordan Majchrzak, Aleksander Buksa, Jan Ziółkowski, Jakub Okusami, Bartłomiej Smolarczyk (kapitan). W dolnym rzędzie od lewej: Mateusz Kowalczyk, Wiktor Nowak, Filip Luberecki, Marcel Krajewski, Dariusz Stalmach.
W pierwszej połowie meczu w Łomży Polacy zaprezentowali całą paletę zagrań ofensywnych, a co najważniejsze byli skuteczni. Zaczęło się od akcji w stylu Puszczy Niepołomice − w roli Dawida Abramowicza wystąpił Mateusz Kowalczyk, który wrzucił piłkę bardzo daleko z autu. W polu karnym doszło do przebitki, piłka trafiła do Aleksandra Buksy, który idealnie dograł do Jana Ziółkowskiego. Wysoki obrońca Legii Warszawa nie mógł spudłować z najbliżej odległości. Po Puszczy przyszedł czas na bramkę rodem z lig zachodnich. Znów w jednej z głównych akcji wystąpił Buksa, który dograł w tempo do Dariusza Stalmacha. Ten z kolei idealnie uruchomił Wiktora Nowaka, który nie miał problemu z umieszczeniem piłki w siatce. 2:0 po 12 minutach − piorunujący start biało-czerwonych.
Zaczęło się to dla nas naprawdę świetnie. Już po dwunastu minutach Polacy prowadzili 2:0. (…) Wydawało się, że dalej może iść już tylko z górki, ale nic z tego. Nasz zespół w tarapaty wpędził się sam. W 21. minucie przy rzucie rożnym dla rywali błąd popełnił bramkarz Maciej Kikolski. Fatalnie wypiąstkował piłkę, a w dodatku tak pechowo, że ta odbiła się od kompletnie zaskoczonego Jordana Majchrzaka i wpadła do siatki. Jeszcze przed przerwą zrobiło się 2:2. W 40. minucie rzut karny na gola zamienił Arda Süne. Zamiast łatwo i przyjemnie, zrobiło się bardzo nerwowo. Na szczęście Polacy nie zwiesili głów, po przerwie ostro biorąc się do pracy.
Nie boję się tego powiedzieć – to był jeden z najlepszych meczów tego zespołu pod moją opieką. Bardzo się cieszę, tym bardziej, że to jest nowa ekipa. Przed nami mecze z Anglią i Włochami. Jestem pełen radości. Odwdzięczyliśmy się kibicom i włodarzom Łomży za świetne przyjęcie. To miasto musi chyba zostać obiektem kadry U-20. Kobiety mają swój Gdańsk, pierwsza reprezentacja Warszawę, no to my chyba powinniśmy być w Łomży, bo gra nam się tutaj naprawdę szczęśliwie, murawa jest fantastyczna. Dziś to było trochę jak jazda rollercoasterem, dużo emocji. Prowadzenie 2:0, później 2:2, a następnie druga połowa, którą totalnie zawładnęliśmy.
W 6. minucie obrońca biało-czerwonych znalazł się tam, gdzie być powinien… napastnik (ten był w polu karnym i zaliczył asystę). Z autu dalekim wrzutem popisał się Mateusz Kowalczyk, piłkę zgrał Aleksander Buksa, a Ziółkowski skutecznie zamknął akcję uderzeniem głową. Dla młodego defensora warszawskiej Legii był to premierowy gol w reprezentacji do lat 20. I co ważne − padł on w meczu wygranym przez Polskę w Elite League. Poprzednie dwa spotkania z jego udziałem zakończyły się porażkami. „Ziółek” debiutował w kadrze U20 w starciu z Portugalią (1:2) w Faro, ale raczej miło wspominać go nie mógł, gdyż w 76. minucie zobaczył czerwoną kartkę (za dwie żółte). Wystąpił również w konfrontacji z Niemcami (1:3).
To był drugi występ tego piłkarza w drużynie do lat 20 i z pewnością mógł być bardziej udany. W 12. minucie pomocnik Znicza Pruszków wpisał się na listę strzelców, po bardzo ładnej akcji. Tym, który asystował był Dariusz Stalmach. Po przerwie Wiktor Nowak odwdzięczył się koledze. Już pierwsza groźna akcja w 2. połowie zakończyła się golem. Tym razem to on podawał, a Stalmach trafił do siatki. Nowak to wychowanek Znicza. W seniorach zaczął występować, gdy pruszkowianie grali jeszcze w 2. lidze. Od sezonu 2023/24 występował już na zapleczu ekstraklasy, gdzie został dostrzeżony przez selekcjonera reprezentacji do lat 20, Miłosza Stępińskiego.
Zaczęliśmy dobrze, od prowadzenia dwoma bramkami. Uważam, że później zbyt łatwo pozwoliliśmy sobie strzelić gole, podobnie jak w poprzednich meczach. Musimy grać twardziej w obronie i lepiej przesuwać. Być w tym wszystkim bardziej skoncentrowanym. Do szatni schodziliśmy w nie najlepszych nastrojach, ale druga połowa była już zdecydowanie lepsza. Tak jest jak się gra z orłem na piersi, kiedy chce się dobrze i dumnie reprezentować swój kraj. Wyszliśmy bardzo zdeterminowani i fajnie, że szybko udało nam się zdobyć trzecią, a po chwili również czwartą bramkę. Szkoda, że nie udało się wykorzystać kolejnych okazji, ale może cieszyć, że je wypracowujemy.