Taki wynik w starciu seniorskich reprezentacji tych drużyn byłby czymś z gatunku science fiction. W meczu młodzieżówek jest zaś trochę tak, jak w tytule piosence Anity Lipnickiej „Wszystko się może zdarzyć”. Kadra do lat 20 nie była przecież faworytem w spotkaniu z rówieśnikami z Portugalii. W składzie gości znalazło się bowiem 12 zawodników, którzy w lipcu 2023 roku zostali wicemistrzami Europy do lat 19. Mimo to Polacy nie dali im większych szans na inaugurację towarzyskiego turnieju Elite League. Kwintesencją bardzo dobrej postawy graczy Miłosza Stępińskiego było pięć minut 1. połowy, kiedy to biało-czerwoni zaaplikowali rywalom 3 gole. Czwartego dorzucili tuż po przerwie. Portugalia ani razu poważnie nie zagroziła bramce Oliwiera Zycha.
16
W. Matyjewicz
2
K. Sochań
15
M. Kowalczyk
10
J. Branecki
19
B. Biedrzycki
23
K. Duda
11
M. Fornalczyk
18
F. Borowski
9
G. Kirejczyk
Mimo iż turniej Elite League nie ma żadnej stawki, nie gra się tu o trofea, to jednak zawsze dobrze jest wygrywać. A jeśli robi się to w takim stylu, jak w piątkowe popołudnie reprezentacja Miłosza Stępińskiego, to radość jest tym większa. Portugalczycy zostali zmieceni z powierzchni ziemi. I to w zaledwie pięć minut.
Reprezentacja Polski do lat 20 przed meczem z Portugalią. W górnym rzędzie od lewej: Oliwier Zych, Przemysław Misiak, Cezary Polak, Bartłomiej Smolarczyk, Tomasz Pieńko, Jordan Majchrzak. W dolnym rzędzie od lewej: Iwo Kaczmarski, Dominik Marczuk, Antoni Kozubal, Tomasz Neugebauer (kapitan), Marcel Błachewicz.
Młodzi zawodnicy prowadzeni przez Miłosza Stępińskiego wrócili do gry. Ostatni mecz zagrali jeszcze w marcu, kiedy to przegrali z Czechami 0:1. Teraz na start rywalizacji w Elite League U20 podejmowali Portugalczyków, którzy byli faworytami tego starcia. Ich postawa kompletnie zaskoczyła kibiców oglądających mecz z trybun stadionu w Łomży.
To niesamowite uczucie, dreszcze i kolejne spełnione marzenia. To moje pierwsze trafienie w reprezentacji i mam nadzieję, że nie ostatnie. Cieszy fakt, że zdobyłem bramkę otwierającą wynik starcia. Gol dał nam wiatr w żagle. Po niej poczuliśmy się pewniej. Zdominowaliśmy rywala. Za mną niecodzienne chwile. Każdemu życzę takiego czegoś.
Nie wariujmy. Wygrać z wicemistrzem Europy 4:0 to jest coś. My tutaj remis bralibyśmy w ciemno, a skończyło się to tak, że zagraliśmy fantastyczny mecz i strzeliliśmy kilka goli. Sam przecierałem oczy ze zdumienia. Jak sięgam pamięcią, to jeszcze nigdy mój zespół nie zagrał takiego spotkania. Z drugiej strony dobrze wspominam mecze z Portugalią, bo jeszcze nigdy z nią nie przegrałem.
Gol i asysta – to wystarczający powód, aby wyróżnić tego zawodnika. A to wszystko wydarzyło się w 1. połowie (zszedł w przerwie). Urodzony we Włocławku pomocnik rozgrywał dopiero drugi mecz w reprezentacji do lat 20, wcześniej występował w zespole 19-latków. W 33. minucie to on dośrodkował piłkę z rzutu rożnego wprost na głowę Cezarego Polaka, a ten umieścił ją w portugalskiej bramce. Chwilę później Błachewicz znalazł się w idealnym miejscu i czasie. Dopadł do wybitej przez Hugo Oliveirę piłki i oddał strzał w długi róg. Bramkarz gości był bez szans. Latem 2023 r. Błachewicz został piłkarzem GKS-u Tychy, do którego trafił z Wisły Płock. Rozgrywki 2022/23 Fortuna 1. Ligi spędził na wypożyczeniu w Bruk-Bet Termalice Nieciecza.
„To było ćwiczone! Od początku zgrupowań nasze wahadła miały grać wysoko i nabiegać na piłki spadające w okolicach dalszego słupka. Stąd moja obecność tam. Fajnie, że ten strzał zakończył się golem” – powiedział uradowany gracz reprezentacji U20. Pomocnik (wahadłowy) biało-czerwonych zamknął akcję Tomasza Pieńki precyzyjnym uderzeniem głową. Dla Marczuka był to pierwszy gol w zespole do lat 20, w którym wystąpił po raz trzeci. Przed sezonem 2023/24 obiecujący młody zawodnik został piłkarzem Jagiellonii. Do Białegostoku przeniósł się ze Stali Rzeszów, w której grał od lata 2020 r. Na Podkarpaciu jego kariera nabrała rozpędu. Największym sukcesem był awans ze Stalą do Fortuna 1. Ligi.
Wykorzystaliśmy to, co mieliśmy i to jest w tym wszystkim najważniejsze. Do tego zachowaliśmy czyste konto. Nasza odpowiedzialność w grze defensywnej była bardzo wysoka. Jedynie w końcówce meczu nas przycisnęli, ale nie byli w stanie już nic większego zdziałać.