Zaczęło się sensacyjnie. Po porażce 1:4 w Toruniu, mecz Bydgoszczy od razu rozpalił zgromadzonych w hali kibiców biało-czerwonych. Podopieczni Błażeja Korczyńskiego niespodziewanie otworzyli wynik i mieli okazje, aby podwyższyć prowadzenie z renomowanym rywalem. Wraz z upływem czasu do głosu coraz bardziej zaczęli dochodzić jednak pięciokrotni mistrzowie świata. Brazylijczycy, jak na najbardziej utytułowaną drużynę w historii tej dyscypliny przystało, dali Polakom kolejną lekcję futsalu. Gospodarzom nie brakowało ambicji, ale różnica umiejętności była po prostu zbyt duża.
Reprezentacja Polski przed meczem z Brazylią. Od lewej: Michał Marek, Patryk Hoły, Krzysztof Elsner, Arkadiusz Szypczyński, Jakub Kąkol, Michał Klaus, Dominik Solecki, Łukasz Błaszczyk, Mateusz Madziąg, Sebastian Grubalski, Sebastian Leszczak, Kamil Surmiak, Tomasz Kriezel, Tomasz Lutecki, Michał Kałuża, Michał Kubik (kapitan).
Takie mecze nie zdarzają się często. W ramach przygotowań do mistrzostw Europy w futsalu reprezentacja Polski zagra z jedną z najlepszych drużyn na świecie. Brazylia to absolutna światowa czołówka. Są 5-krotnymi mistrzami świata, a celem drużyny jest złoty medal kolejnych mistrzostw globu, które odbędą się we wrześniu na Litwie. Warto dodać, że Brazylijczycy przebywają w Polsce na końcowym zgrupowaniu przed turniejem. (...) Co ciekawe, to nie pierwszy mecz towarzyski reprezentacji Polski z Brazylią w hali Immobile Łuczniczka. Ostatnie pojedynki z Canarinhos rozegrano w Polsce w kwietniu 2019 roku. Górą byli Brazylijczycy wygrywając dwukrotnie: 5:1 w Koszalinie i 7:2 właśnie w Bydgoszczy. Nadarza się zatem okazja do rewanżu.
POLSKA
Wyjściowy skład: 1. Michał Kałuża (BR), 2. Michał Kubik (C), 3. Mateusz Madziąg, 10. Sebastian Leszczak, 14. Michał Marek.
Rezerwowi: 20. Łukasz Błaszczyk (BR), 4. Patryk Hoły, 5. Michał Klaus, 6. Sebastian Grubalski, 7. Arkadiusz Szypczyński, 8. Dominik Solecki, 9. Tomasz Lutecki, 11. Krzysztof Elsner, 13. Tomasz Kriezel, 15. Jakub Kąkol, 16. Kamil Surmiak.
Trener: Błażej Korczyński
BRAZYLIA
Wyjściowy skład: 1. Thiago Mendes Rocha „Guitta” (BR), 10. Jean Pierre Guisel Costa „Pito”, 11. Carlos Vagner Gularte Filho „Ferrão”, 13. Fabrício Bastezini „Gadeia”, 14. Rodrigo Hardy Araújo (C).
Rezerwowi: 2. Djony Mendes (BR), 3. Willian Felipe Dorn (BR), 4. Marlon Oliveira Araújo, 5. Rafael de Ramos Dias „Bruno”, 6. Dyego Henrique, 7. Leandro Lino dos Santos, 8. Leonardo Caetano Silva, 9. Vinícius Nunes Rocha, 12. Arthur Guilherme de Sousa Fortunato, 15. Jefferson Matias Lopes „Lé”, 16. Diego Henrique de Abreu Assis „Dieguinho”.
Trener: Marcos Xavier Andrade
Sędziowie: Dominik Cipiński (POL), Kamil Grzębowski (POL)
To był taki mecz dużej pokory. I wbrew pozorom w ciągu ostatnich dwóch lat taki mecz, który najwięcej mi odpowiedział. W drugiej połowie zawodnicy wykonali więcej założeń niż przez cały pierwszy mecz i pierwszą połowę drugiego. Przede wszystkim nie pozwoliliśmy pivotom z taką łatwością przyjmować piłek. Później była już walka o pozycje i to pozwoliło mieć więcej przechwytów. Oczywiście nie ustrzegliśmy się błędów, ale indywidualnie zaprezentowaliśmy się dobrze.
W pierwszym meczu z Brazylią w Toruniu dostępu do polskiej bramki bronił Bartłomiej Nawrat. W Bydgoszczy między słupkami stanął Michał Kałuża (na zdjęciu), którego w końcówce zmienił Łukasz Błaszczyk.
To, że w meczu z tak renomowanym rywalem biało-czerwoni nie będą mieli zbyt wielu okazji bramkowych, od początku nie ulegało wątpliwości. Tym bardziej podopieczni Błażeja Korczyńskiego powinni zrobić wszystko, żeby wykorzystać swoje szanse. Przykład dał Sebastian Leszczak, który ekspresowo otworzył wynik. Jego wyczyn mógł niedługo później powtórzyć Grubalski, ale… nie trafił do pustej bramki. Zmarnowana okazja zemściła się po chwili i zamiast dwubramkowego prowadzenia Polaków, zrobił się remis. Popis skuteczności w tym spotkaniu dał m.in. kapitan Brazylijczyków. Mimo, że był to tylko mecz towarzyski, Rodrigo grał z olbrzymią determinacją i do polskiej bramki trafił dwukrotnie.