Reprezentacja olimpijska przyjechała do Karl-Marx-Stadt (obecnie Chemnitz) jako lider grupy. Po trzech spotkaniach drużyna prowadzona przez Waldemara Obrębskiego miała komplet zwycięstw. Dobra passa została przerwana w starciu z NRD. Selekcjoner Bernd Stange zapowiadał, że jego piłkarze będą szturmować polską bramkę od początku meczu. I tak było, bo rywale zadali pierwszy cios już w 5. minucie. Biało-czerwoni odpowiedzieli dopiero godzinę później – pięknym trafieniem Andrzeja Zgutczyńskiego. Końcówka należała jednak do gospodarzy, którzy jeszcze dwukrotnie pokonali Józefa Wandzika. Takim wynikiem Polska utrudniła sobie drogę do igrzysk w Los Angeles, gdyż awans miał zapewniony tylko zwycięzca grupy. Ostatecznie ani Niemcy ze Wschodu, ani Polacy nie pojechali do Miasta Aniołów. Kraje socjalistyczne zbojkotowały bowiem igrzyska w Stanach Zjednoczonych.
15
F. Pastor
14
F. Rohde
Reprezentacje olimpijskie Polski (na czerwono) i NRD przed meczem eliminacji IO 1984. Spotkanie rozegrano w Karl-Marx-Stadt, a z trybun obserwowało je około 16 tysięcy widzów.
Łatwo, za łatwo, odniosłem wrażenie, że nasi przegrali na własne życzenie. Tak jak nie ma dymu bez ognia, tak nie ma też wyłącznie przypadkowych, względnie nieszczęśliwych przegranych. A takie opinie, obciążające za niepowodzenie zły los, a nie żywych ludzi, niestety – słyszałem w Karl-Marx-Stadt.
Jedyny radosny moment dla Polaków w tym spotkaniu. W 2. połowie kapitalnym strzałem w samo okienko popisał się Andrzej Zgutczyński.
Znacznemu wydłużeniu uległa droga polskich piłkarzy do Los Angeles. Wprawdzie wczorajsza porażka z „olimpijczykami” NRD nie przekreśla bynajmniej szans na wygranie rywalizacji w grupie, tym niemniej stawia w znacznie korzystniejszej sytuacji przed rewanżowym pojedynkiem w kwietniu przyszłego roku podopiecznych trenera Bernda Stangego.
►UWAGA! Za zwycięstwo przyznawane były 2 punkty.
Mecz stał na dobrym poziomie. Gratuluję trenerowi Stangemu zwycięstwa, ale muszę podkreślić, że było ono dla naszych rywali bardzo szczęśliwe. Z pewnością nie byliśmy zespołem gorszym. Zagraliśmy na tyle, na ile nas obecnie stać. Mówi się trudno, gra się dalej. Mamy w zanadrzu rewanż i na pewno tanio skóry nie sprzedamy.
Każdy ze strzelonych goli zasługiwał na uwagę. Równie piękną bramkę – jak ta Andrzeja Zgutczyńskiego – zdobył Frank Pastor. Niemiec pojawił się na boisku w 2. połowie, a do siatki trafił po efektownych nożycach.
To zwycięstwo jest dla nas bardzo ważne, bo odniesione nad groźnym rywalem. Dużej szybkości i pomysłowości w grze Polaków oraz momentami niebezpiecznej grze przeciwstawiliśmy olbrzymią wolę walki i morale. Te elementy zdecydowały o naszym sukcesie.
To on rozpoczął strzelanie w tym meczu. W 5. minucie wyskoczył najwyżej w polu karnym i silnym uderzeniem głową pokonał Józefa Wandzika. Był to jeden z siedmiu goli strzelonych przez Raaba w olimpijskiej drużynie NRD, w której zagrał łącznie 28 spotkań – czyli o 8 więcej niż w kadrze A. Raab to legenda Carl Zeiss Jena. Zaczynał w 1975 roku – w zespole juniorskim, a w kolejnym był już zawodnikiem seniorskiej ekipy. Barwom Carl Zeiss pozostał wierny praktycznie przez całą karierę. Grał tam aż do 1992 roku. Przez ten czas wystąpił w 376 meczach, w których zdobył 120 bramek. Ostatnie 2 lata spędził w VfB Pößneck, gdzie był grającym trenerem. I właśnie tym fachem zajął się po zawieszeniu butów na kołku. Prowadził kluby z niższych lig niemieckich, a nawet zespoły z Singapuru. W 2010 r. trenował swoją ukochaną drużynę z Jeny.
To była jedna z piękniejszych, o ile nie najpiękniejsza bramka Polaka w kadrze olimpijskiej. Po prostu gol stadiony świata. Bez wątpienia Zgutczyński był pierwszoplanową postacią w naszym zespole. Chwilę przed wpisaniem się na listę strzelców, miał on jeszcze lepszą sytuację. Po podaniu Marka Leśniaka znalazł się oko w oko z René Müllerem, kopnął piłkę pod interweniującym bramkarzem, ale z linii bramkowej zdołał wybić ją Uwe Zötzsche. Zgutczyński latem 1983 roku przeniósł się z Bałtyku Gdynia do Górnika Zabrze. Ale początki nie były udane. Lepszy był drugi sezon – zakończony mistrzostwem, a najlepszy – trzeci, w którym został królem strzelców. W nagrodę pojechał na mistrzostwa świata do Meksyku (1986). Na mundialu wystąpił tylko w wygranym 1:0 meczu z Portugalią (wszedł na boisko w 75. minucie). Było to jego 5. i zarazem ostatnie spotkanie w drużynie narodowej.
W 65. minucie Zgutczyński pokazał (...) jak trzeba strzelać. Z rogu pola karnego „poczęstował” Müllera tak precyzyjnym uderzeniem, że bramkarzowi gospodarzy nie pozostało nic innego jak śledzić lot piłki, a następnie wyciągnąć ją z bramki. 1:1!
► 44. mecz reprezentacji w igrzyskach olimpijskich (eliminacje + finały)
► Grała reprezentacja olimpijska (do roku 1976 grała reprezntacja A)
► 10. mecz reprezentacji w igrzyskach olimpijskich (eliminacje + finały) ze zdobytą dokładnie 1 bramką
► Ósmy mecz reprezentacji w eliminacjach igrzysk, w którym zagrała drużyna olimpijska i ósmy bez remisu
► 12. wyjazdowy mecz reprezentacji w eliminacjach igrzysk olimpijskich, w żadnym z nich nie padł remis, bilans: 6-0-6, bramki 17-15
► 22. mecz reprezentacji w eliminacjach igrzysk olimpijskich, w żadnym z nich nie padł remis
► 12. kolejny mecz reprezentacji w igrzyskach olimpijskich (eliminacje + finały) bez remisu
► Po raz drugi wyrównany rekord liczby straconych goli przez reprezentację w meczu eliminacyjnym igrzysk olimpijskich – wszystkie trzy mecze ze straconymi 3 bramkami to mecze wyjazdowe
► Trzeci mecz reprezentacji w igrzyskach olimpijskich przeciwko NRD, ale pierwszy raz w eliminacjach – poprzednio w finałach wygrana 2:1 w roku 1972 i porażka 1:3 w finale w roku 1976
► Pierwszy w historii mecz reprezentacji w eliminacjach olimpijskich rozegrany na terytorium NRD