Koniec przygody z europejskimi pucharami sezonu dla Lecha. Jeśli po jednostronnym widowisku i słabym występie poznaniaków w Belgii, ktokolwiek w Polsce miał nadzieję, że zespół z ulicy Bułgarskiej jest w stanie odwrócić losy rywalizacji z KRC Genk, to stracił je już po trzech kwadransach. Od początku rewanżowego spotkania goście zdecydowanie przeważali i już przed przerwą udokumentowali to dwoma bramkami. Długimi fragmentami piłkarze Kolejorza byli zupełnie bezradni i tylko sporadycznie zapuszczali się w pole karne rywali. Po zmianie stron zaprezentowali się nieco lepiej, ale wystarczyło to i tylko na honorowe trafienie. Zwycięstwo w dwumeczu i awans w pełni zasłużenie padły więc łupem podopiecznych Philippe’a Clementa.
Do tej pory w pucharach Kolejorz 12 razy wracał z pojedynku wyjazdowego z porażką i w czterech przypadkach udawało mu się u siebie osiągnąć wynik dający kwalifikację do kolejnej rundy.
Sęk w tym, że to nie były wyzwania podobne do tego, jakie czeka ekipę Ivana Đurđevicia po przegranej 0:2 z KRC Genk. W przeszłości lechici eliminowali Metalurgs Lipawa, Austrię Wiedeń, JK Nõmme Kalju oraz FK Haugesund. Każdemu z tych przeciwników ulegli na jego terenie różnicą tylko jednej bramki. Teraz strata jest dwukrotnie większa, a takiej klub z Poznania nie odrobił w pucharach jeszcze nigdy. Gdy w sezonie 1982/1983 uległ na wyjeździe szkockiemu Aberdeen 0:2, później na swoim obiekcie także nie dał rady i doznał porażki 0:1.
28
M. Orłowski
10
D. Jevtić
8
P. Tomczyk
Lech Poznań przed meczem z KRC Genk. W górnym rzędzie od lewej: Jasmin Burić (kapitan), Rafał Janicki, Nikola Vujadinović, Thomas Rogne, Vernon De Marco, Christian Gytkjær. W dolnym rzędzie od lewej: Tomasz Cywka, Kamil Jóźwiak, Maciej Gajos, João Amaral, Pedro Tiba.
Teraz po meczu, na chłodno mogę powiedzieć, że wyobrażałem sobie to spotkanie trochę inaczej. Tak, jak zagraliśmy w drugiej połowie, mieliśmy zagrać w pierwszej. Zaczęliśmy źle, bojaźliwie. W momencie, gdy wydawało się, że wychodzimy na prostą, straciliśmy głupio gola. Wiedzieliśmy, że będziemy musieli więcej biegać i walczyć, żeby nadrobić braki w innych elementach.
Naszym celem było otworzenie wyniku i to nam się udało. W drugiej połowie reakcja Lecha na sytuację boiskową była jednak imponująca, zawodnicy utrzymywali się przy piłce i przede wszystkim zdobyli bramkę. Poza tym muszę powiedzieć, że duże wrażenie wywarli na mnie kibice rywala. Kiedy piłkarze nie mieli już zbyt dużych szans na awans, to fani nadal dopingowali swoją drużynę. Chcę powiedzieć, że poznańscy kibice pod tym względem mogą stanowić wzór dla innych.
Za błędy trzeba płacić. Europejskie puchary nie wybaczają. Genk to lepszy piłkarsko zespół, nie ma żadnych wątpliwości. Takie błędy, jak przy tych dwóch bramkach, nie mają prawa się zdarzyć. Gdyby do przerwy było 0:0 w drugiej połowie mogłoby się coś wydarzyć. Po zmianie stron nie mieliśmy nic do stracenia. Wyszliśmy odważniej i zagraliśmy lepiej. Stworzyliśmy kilka sytuacji, wpadła bramka na 1:2. Szkoda, że nie poszliśmy za ciosem.
Jeśli ktoś wyjeżdża grać w piłkę w Anglii w wieku 18 lat i na Wyspach występuje przez blisko dekadę (głównie na zapleczu Premier League) musi być poważnym wzmocnieniem dla klubu z polskiej ekstraklasy. Z całą pewnością taką logiką kierowali się działacze w Poznaniu, decydując się na pozyskanie przed sezonem z Wisły Kraków Tomasza Cywki. Pomocnik miał wzmocnić Lecha w walce o europejskie puchary, ale przy Bułgarskiej wielkiej kariery nie zrobił. W sumie w barwach Kolejorza we wszystkich rozgrywkach wystąpił zaledwie 13-krotnie, zdobywając 2 bramki (pierwszą właśnie w meczu z Genk). Dużo skromniejsze CV miał z pewnością Mbwana Samatta. Dla zawodnika z Tanzanii klub z Belgii był pierwszym jaki reprezentował poza Afryką. Później występował również m.in. w angielskiej Aston Villi i tureckim Fenerbahçe.
Myślę, że Genk pokazał w tym dwumeczu, że jest lepszy od nas i zaprezentował kawał dobrego futbolu. Pierwszą połowę za łatwo oddaliśmy. Po przerwie dobrze zareagowaliśmy, była lepsza w naszym wykonaniu. Najgorsze było to, że daliśmy sobie strzelić gola przez nasze proste błędy. Szkoda, naprawdę szkoda. To pokazało, jak surowy jest europejski futbol i jak karze każdą pomyłkę.
► 1011. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 191. mecz klubu z Polski w Lidze Europy
► 20. porażka polskiego klubu w 1/128 finału LE
► 22. mecz polskiego klubu w 1/128 finału LE na własnym boisku
► 108. mecz Lecha w europejskich pucharach
► 48. mecz Lecha w Lidze Europy
► 46. potyczka (dwumecz) Lecha w europejskich pucharach, dokładnie w połowie z nich nie udało się awansować do następnej rundy
► 44. porażka Lecha w europejskich pucharach
► 22. mecz Lecha w 1/128 finału europejskich pucharów
► 11. mecz Lecha w 1/128 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► 10. potyczka (dwumecz) Lecha w 1/128 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► 66. mecz polskiego klubu w LE ze strzeloną dokładnie 1 bramką
► 25. porażka polskiego klubu w europejskich pucharach na własnym boisku w rozmiarze 1:2
► 50. mecz polskiego klubu bez wygranej w LE na własnym boisku
► 700. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze straconą bramką
► 30. mecz polskiego klubu w LE na własnym boisku ze strzeloną dokładnie 1 bramką
► 15. mecz polskiego klubu w 1/128 finału LE ze strzeloną dokładnie 1 bramką i 15. z dokładnie 2 straconymi
► 50. mecz polskiego klubu w 1/128 finału europejskich pucharów na własnym boisku ze zdobytą bramką
► 16. mecz polskiego klubu w 1/128 finału LE na własnym boisku bez wygranej i 16. bez remisu
► Dziewiąty mecz polskiego klubu w 1/128 finału LE na własnym boisku ze strzeloną dokładnie 1 bramką i dziewiąty z dokładnie 2 straconymi
► 33. mecz Lecha w LE ze zdobytą bramką
► 10. mecz Lecha w europejskich pucharach na własnym boisku ze straconymi dokładnie 2 bramkami
► 10. mecz Lecha w LE na własnym boisku ze straconą bramką
► Dziewiąty mecz Lecha w 1/128 finału LE bez wygranej i dziewiąty bez remisu
► 790. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach bez remisu
► 88. mecz Lecha w europejskich pucharach bez remisu
► 140. gol strzelony przez Lecha w europejskich pucharach
► Drugi gol dla Genku był bramką nr 1420 straconą przez polskie kluby w europejskich pucharach
► Po raz 25 nie udało się polskiemu klubowi awansować do następnej rundy w potyczce (dwumecz) 1/128 finału europejskich pucharów
► 11. porażka polskiego klubu w 1/128 finału europejskich pucharów w rozmiarze 1:2
► 10. potyczka (dwumecz) polskiego klubu w 1/128 finału LE na własnym boisku
► 10. porażka polskiego klubu w 1/128 finału LE na własnym boisku
► 22. mecz Lecha w europejskich pucharach ze straconymi dokładnie 2 bramkami
► 10. porażka Lecha w 1/128 finału europejskich pucharów
► Drugi gol dla Genku był bramką nr 10 straconą przez Lecha w meczach 1/128 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► Wszystkie 6 potyczek (dwumecze) w 1/128 finału LE Lech kończył na własnym boisku i tylko w pierwszej uzyskał awans do następnej rundy po dwumeczu z norweskim Fredrikstad w sezonie 2009/10, w żadnym z tych 6 meczów żaden z rywali nie strzelił więcej niż 2 bramki
► Po tym starciu bilans bramkowy Lecha w meczach 1/128 finału LE na własnym boisku stał się równy: 7-7