
Jeśli Puchar Polski to… Arka Gdynia! Do takiego wniosku mogli dojść kibice futbolu nad Wisłą obserwując kilka kolejnych sezonów Pucharu Tysiąca Drużyn. Zespół z Trójmiasta, niezależnie czy w lidze występował w ekstraklasie, czy na jej zapleczu, w zmaganiach pucharowych zadziwiał skutecznością. Dość powiedzieć, że w ciągu pięciu poprzednich sezonów „Śledzie” zagrały aż w trzech finałach (zwyciężyły w sezonie 2016/2017). Także tym razem podopieczni Ryszarda Tarasiewicza ostrzyli sobie zęby na sprawienie niespodzianki, tym bardziej, że już w ćwierćfinale nadarzyła się okazja do rewanżu na ubiegłorocznych pogromcach z lubelskiego finału. Ku niezadowoleniu piłkarzy i kibiców żółto-niebieskich znów lepszy okazał się jednak Raków, potwierdzając że zasłużył na miano jednej z najlepszych drużyn w kraju.
Ryszard Tarasiewicz doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak ważne dla gdyńskiego klubu i jego kibiców są rozgrywki Pucharu Polski. W swojej długiej historii Arkowcy dwukrotnie sięgali po to trofeum (w 1979 r. i 2017 r.), ponadto w 2018 r. i w 2021 r. docierali do finału, ulegając w nim odpowiednio Legii Warszawa i Rakowowi. Poprzedni sezon był dla częstochowian niezwykle udany. Oprócz pierwszego w historii Pucharu Polski, gracze Marka Papszuna zawiesili na szyjach srebrne medale mistrzostw Polski. W obecnym sezonie niewątpliwie stać ich na powtórkę. Obaj trenerzy poważnie podeszli do wtorkowej rywalizacji. Trener Tarasiewicz posłał dokładnie tę samą jedenastkę, która wyszła od pierwszej minuty w ligowym starciu z Widzewem (5:2). Bardziej namieszał opiekun gości, dokonując aż sześciu zmian personalnych w porównaniu do piątkowego meczu z Wisłą Płock (2:0), jednak Raków dysponuje szerszą i silniejszą kadrą niż zespół z Gdyni.
Znów przeciwko sobie. Tak jak w wielkim finale sezonu 2020/2021 w Lublinie los skojarzył ekipy Arki Gdynia i Rakowa Częstochowa. I mimo, że tym razem zespół z Trójmiasta zyskał atut własnego stadionu, ponownie lepsi okazali się piłkarze spod Jasnej Góry.
8
M. Da Silva
34
M. Molenda
77
M. Żebrowski
21
K. Skóra
9
A. Siemaszko
18
P. Sasin
36
M. Bednarski
13
P. Zmorzyński
14
M. Kuzimski
Byliśmy blisko wyrównania. Oczywiście później sytuacja się nieco skomplikowała. Jednak nadal dążyliśmy do strzelenia co najmniej kontaktowej bramki. Było kilka sytuacji. Trzeba jednak oddać przeciwnikowi, że jest to zespół klasowy, który podobnie jak my, bazował na dobrej organizacji gry. Nie bez kozery Raków Częstochowa jest nadal w grze o mistrzostwo Polski.
Graliśmy z drużyną, która bardzo dobrze rozpoczęła rundę wiosenną, ma w składzie wielu doświadczonych zawodników, ogranych na poziomie ekstraklasy, a także ciekawą młodzież. Takie mecze nie są łatwe. Cieszę się, że umieliśmy przetrwać trudne momenty na boisku. Uważam, że wygraliśmy zasłużenie.
Niewiele brakowało, by z szybkiego otworzenia wyniku cieszył się snajper gospodarzy. Czubak, który niechciany w łódzkim Widzewie trafił do Arki na początku sezonu, w Gdyni wyrastał na lidera ofensywy. Tym razem również trafił do siatki, ale gol nie został uznany, z powodu spalonego. Sędziowie nie mieli za to wątpliwości po strzale Musiolika. Napastnik Rakowa był drugim wyborem trenera Marka Papszuna (po Vladislavsie Gutkovskisie), ale w Trójmieście dostał szansę od pierwszej minuty i ją wykorzystał.
Tego się spodziewaliśmy. Byliśmy faworytem i każdy uważał, że ten mecz musimy wygrać. Ale wbrew pozorom takie spotkania nie są łatwe, bo wiemy, że zdecydowanie ciężej się atakuje aniżeli broni. Musieliśmy pokazać wyższość i wydaje mi się, że z przebiegu całego spotkania tak zrobiliśmy i zasłużenie awansowaliśmy do kolejnej rundy. Ważna jest koncentracja i determinacja, bo żaden mecz jeszcze się przed rozpoczęciem nie wygrał i doświadczamy tego w każdym sezonie, bo co rundę w Pucharze Polski jest jakaś niespodzianka. Moja dyspozycja była niezła, czekałem w nowym roku na kolejną szansę. Dzisiaj przyszła, zagrałem w pierwszym składzie i zdobyłem bramkę, więc bardzo się cieszę, że poniekąd tą szansę wykorzystałem.
W obliczu ataku Rosjan, Arka Gdynia postanowiła wesprzeć Ukraińców specjalnym napisem na koszulkach.
Szkoda nam tego spotkania, bo chcieliśmy awansować dalej w Pucharze Polski, a tak odpadamy z rozgrywek i pozostaje nam teraz liga. Musimy zrobić wszystko, aby zrealizować ten zakładany przed sezonem cel. Co do meczu – na pewno przeciwnik postawił ciężkie warunki, było dużo jakości u zawodników Rakowa. My nie mogliśmy sobie stworzyć zbyt wielu sytuacji, było kilka takich, po których mogliśmy zdobyć bramkę, ale niestety nie udało się. Szkoda, że nie zaczęliśmy tego meczu agresywniej, że nie przycisnęliśmy trochę. W pierwszej połowie oddaliśmy piłkę przeciwnikom i oni sobie kreowali sytuacje, a my liczyliśmy na kontrataki, ale dzisiaj nie wyglądało to aż tak dobrze, jak w poprzednim meczu.
► Drugi mecz tych drużyn w Pucharze Polski, rewanż za finał z poprzedniego sezonu wygrany przez Raków 2:1
► 143. mecz Arki w Pucharze Polski
► 55. mecz Arki w PP na własnym boisku
► 89. mecz Rakowa w Pucharze Polski
► 25. mecz Rakowa w PP ze strzelonymi dokładnie 2 bramkami
► 30. mecz Rakowa w PP bez straconej bramki
► 22. wyjazdowy mecz Rakowa w PP bez straconej bramki
► Szósty wyjazdowy mecz Rakowa w ¼ finału PP i szósty bez remisu
► 44. zwycięstwo Rakowa w Pucharze Polski
► 10. wygrana Rakowa w PP w rozmiarze 2:0
► 30. wyjazdowa wygrana Rakowa w PP
► 10. mecz Rakowa w ¼ finału PP
► Pierwsza porażka Arki w ¼ finału PP na własnym boisku w rozmiarze 0:2
► Ósmy mecz Arki w ¼ finału PP na własnym boisku – równo połowa z nich to remisy
► Trzeci wyjazdowy mecz Rakowa w ¼ finału PP ze strzelonymi dokładnie 2 bramkami i trzeci bez bramki straconej