„Dziękuje piłkarzom za piękną przygodę w Pucharze Polski, którą zaczęliśmy od spotkania z Ursusem Warszawa. Każdy kolejny mecz miał swoją historię i dramaturgię. Z każdego jesteśmy dumni. Włożyliśmy w te dwie potyczki z Lechem dużo sił i determinacji, ale tym razem finał jeszcze nie jest dla nas” – powiedział po ostatnim gwizdku trener Zagłębia, Artur Derbin. Pierwszoligowcy odpadli z rozgrywek, ale zostawili po sobie bardzo dobre wrażenie. W obu starciach z wyżej notowanym rywalem niewiele mu ustępowali i jako pierwszy zespół w tej edycji pucharu zdołali Kolejorzowi strzelić gola. Niestety, ambitna postawa w Turnieju Tysiąca Drużyn kosztowała ich porażkę w walce o ekstraklasę. W ligowej tabeli sosnowiczan wyprzedzili piłkarze Arki Gdynia i Wisły Płock.
1
M. Perdijić
4
Ł. Sołowiej
6
G. Fonfara
8
R. Bartczak
14
C. Martínez
21
J. Wilk
87
A. Paluchowski
Byli piłkarze sosnowieckiego Zagłębia: Artur Derbin (po prawej) i Jan Urban. Jako trenerzy musieli stanąć po przeciwnych stronach barykady. Po meczu więcej powodów do radości miał ten drugi, wówczas będący szkoleniowcem poznańskiego Lecha.
Sosnowiczanie, niesieni dopingiem kompletu kibiców, ruszyli od początku do przodu. Zaczęli imponująco, bo po silnym uderzeniu Sebastiana Dudka z rzutu wolnego bramkarz Kolejorza z trudem wybił piłkę na róg. Potem już tak różowo nie było. Mistrzowie Polski, prowadzeni przez byłego gracza Zagłębia Jana Urbana, długo spokojnie budowali akcje. Nie pozwalali zagrozić swojej bramce, za to byli blisko objęcia prowadzenia. W zamieszaniu po rzucie rożnym gospodarzy uratował słupek, potem potężne uderzenie Darko Jevticia obronił Wojciech Fabisiak.
Piłkarze Zagłębia mocno walczyli, ale myślę, że o tę jedną bramkę byliśmy jednak lepsi. Mamy teraz trochę spokoju, który przyda nam się na finiszu ligowych rozgrywek.
Moim zdaniem wszystko rozgrywa się w głowie. Postawa na boisku zależy od nastawienia mentalnego. W ostatnich meczach nie potrafiliśmy narzucić rywalowi swoich warunków gry. Z Lechem zagraliśmy mądrze, skoncentrowani. To dobry prognostyk przed kolejnymi meczami w lidze.
Pierwszy piłkarz, który w rozgrywkach o Puchar Polski w sezonie 2015/16 pokonał bramkarza poznańskiego Lecha. Paluchowski to prawdziwy futbolowy nomada, bo w trwającej już piętnaście lat karierze aż jedenaście razy zmieniał miejsce zamieszkania. Urodził się w Warszawie i na pierwsze treningi zapisał się do Agrykoli. Potem krótko był zawodnikiem Delty i wreszcie trafił na Łazienkowską, gdzie grał w młodzieżowych drużynach Legii. Stamtąd poszedł na wypożyczenie do Znicza Pruszków, ale po roku wrócił do stolicy i zadebiutował w ekstraklasie, strzelając swoje pierwsze gole na tym szczeblu rozgrywek (dwa w wygranym 3:1 meczu z Polonią Bytom). Zanim znalazł się w kadrze Zagłębia grał jeszcze w Piaście Gliwice, Górniku Łęczna i Bruk-Becie Termalice Nieciecza. W Sosnowcu też długo nie zabawił – po sezonie, w którym na boisko głównie wchodził z ławki – wyjechał na Mazowsze, by znów występować w barwach Znicza.
Środkowy pomocnik, który zagrał w tym meczu na nietypowej dla siebie pozycji skrzydłowego. I to jak! W 70. minucie rozegrał piłkę z Karolem Linettym i precyzyjnym strzałem pokonał bramkarza Zagłębia, Wojciecha Fabisiaka. Gajos pochodzi z Częstochowy i na początku kariery biegał po boisku w koszulce Rakowa. Jego talent szybko dostrzegli jednak działacze Jagiellonii, którzy sprowadzili go na Podlasie, gdy miał 21 lat. W Białymstoku okrzepł, nabrał pewności siebie i zyskał miano jednego z najbardziej perspektywicznych zawodników polskiej ligi. W 2015 roku przeszedł do Lecha, w którym szybko stał się jednym z liderów drugiej linii. Rok po dwumeczu z Zagłębiem, już za trenerskiej kadencji Nenada Bjelicy, został kapitanem drużyny. Co o tym przesądziło? „Pracowitość, dyscyplina i poświęcenie dla drużyny. To go wyróżnia” – uzasadniał swą decyzję Chorwat. Trudno nie zgodzić się z tą oceną.
Po raz ostatni w półfinale Pucharu Polski Zagłębie Sosnowiec zagrało w 1978 roku, eliminując po rzutach karnych Legię Warszawa, a w finale uporało się potem z Piastem Gliwice (2:0). Po 38 latach drużyna ze Stadionu Ludowego ponownie stanęła przed szansą, by zagrać w wielkim finale na Stadionie Narodowym. Rewanżowy mecz z Lechem Poznań okrzyknięty został piłkarskim wydarzeniem ostatnich lat, które przyciągnęło na Stadion Ludowy komplet 4950 kibiców.
► Szósty mecz tych drużyn w PP i pierwszy w historii remis
► 131. mecz Zagłębia Sosnowiec w PP
► 18. remis Zagłębia Sosnowiec w PP
► Piąty wyjazdowy mecz Lecha Poznań w PP ze strzeloną bramką
► 170. mecz Lecha Poznań w PP
► 40. mecz Zagłębia Sosnowiec w PP na własnym boisku
► 15. wyjazdowy remis Lecha Poznań w PP
► Szósty mecz Zagłębia Sosnowiec w ½ finału PP na własnym boisku i pierwszy remis
► Jedenasty wyjazdowy mecz Lecha Poznań w ½ finału PP i trzeci remis
► 10. bramka stracona przez Zagłębie Sosnowiec w meczach ½ finału PP