Po jednej stronie absolutny beniaminek. 21 lipca 2024 roku przeszedł do historii Kotwicy, która rozegrała pierwszy mecz na drugim poziomie rozgrywek ligowych. Po drugiej, jeden z głównych faworytów całego sezonu, który pod wodzą nowego szkoleniowca Mariusza Misiury, chciał przypuścić szturm na PKO BP Ekstraklasę. Teoretycznie w starciu Kotwicy z Wisłą zdecydowanym kandydatem do zgarnięcia kompletu punktów byli płocczanie, tym bardziej, że rozgrywali mecz na własnym stadionie. A jednak już na początku nowych rozgrywek piłka nożna znów pokazała swoje nieprzewidywalne oblicze, a skazywany na pożarcie zespół z Zachodniego Wybrzeża wrócił do domu z cennym punktem.
Piłkarski sezon w Polsce jeszcze się nie zaczął, a już mamy pierwszą aferę. Na trening w piątek rano nie wyszli piłkarze Kotwicy Kołobrzeg. Protestują w ten sposób przeciwko nierealizowaniu zobowiązań finansowych wobec nich. (…) Klub z Kołobrzegu to beniaminek 1. ligi. Piłkarze Kotwicy publicznie informowali wcześniej o braku premii za awans i poślizgach w realizacji bieżących przelewów. Wydaje się, że teraz stracili cierpliwość na dobre.
5
B. Nastić
27
B. Borowski
3
K. Kukułka
9
D. Kocyła
99
B. Gradecki
37
O. Tomczyk
16
F. Hiszpański
18
J. Jiménez
53
J. Westermark
► Bojan Nastić został upomniany żółtą kartką jako zawodnik rezerwowy.
Na historyczny mecz w Płocku, pierwszy na drugim poziomie rozgrywek, Kotwicę w roli kapitana wyprowadził Łukasz Kosakiewicz.
Ja bym chciał, żebyśmy przestali w naszej polskiej piłce grać sposobem, grać na czas. Udawać, że coś się dzieje, bo to idzie wszystko w złym kierunku. Uderzę trochę w środowisko trenerów, ale my musimy przestać chcieć tak grać w piłkę, zdobywać punkty sposobami. Tylko weźmy się za pracę, taką czysto merytoryczną piłkarską, bo nam świat odjeżdża i to od nas trenerów zależy, czy będziemy go gonić, czy wręcz przeciwnie będziemy biec w odwrotną stronę.
Wiemy, że jesteśmy beniaminkiem. Nie chcieliśmy uciekać w takie alibi, że płacimy frycowe, uczymy się tej ligi. Nie, ja znam tych zawodników, wiem na co ich stać, uważam, że wynik jest zasłużony, bardzo dobra nasza gra w pierwszej i drugiej połowie. Duża dojrzałość, bardzo dobra organizacja gry praktycznie od początku do końca. Chwila nieuwagi na początku drugiej połowy, oczywiście trzeba oddać rywalowi, że przeprowadził ładną akcję.
Mecz rozegrano w samo południe, dlatego piłkarze obu zespołów musieli mierzyć się z ponad 30-stopniowym upałem.
Zdobywcy bramek w spotkaniu w Płocku z pewnością zapamiętają je na długo. Pierwszy do siatki trafił Michał Cywiński, dając dość niespodziewanie prowadzenie gościom. Tym samym piłkarz zapisał się w historii klubu, jako strzelec pierwszego gola dla Kotwicy na drugim poziomie rozgrywek. Co ważne wcześniej był jednym z tych, którzy w poprzednim sezonie wywalczyli awans (w 32 występach zaliczył wówczas siedem trafień). Mocnym akcentem z Płockiem przywitał się z kolei Maciej Famulak, który do Płocka przeniósł się z Olimpii Elbląg.
Śnił mi się debiut zakończony bramką i zwycięstwem. Niestety dzisiaj troszkę zabrakło, żebyśmy zdobyli trzy punkty. Ale jestem zadowolony z drużyny, że walczyła do końca. Potrzebujemy trochę czasu. Jesteśmy nowym zespołem i ten czas jest bardzo ważny. Myślę, że liczba spotkań w sezonie sprawi, że będziemy lepiej grali i kibice będą z nas zadowoleni.
Po zakończeniu spotkania gospodarze szczegółowo podsumowali frekwencję na trybunach.
Druga połowa była zdecydowanie lepsza w naszym wykonaniu. Wprowadziliśmy korekty i to skutkowało szybkim golem. Uważam jednak, że brakowało nam jeszcze płynności, żeby te akcje się zazębiły, żeby przegrać jeszcze raz ze strony na stronę i przeciwnika trochę przegonić. Wtedy te przestrzenie zrobiłyby się większe. Uważam, że były szanse, a Kotwica postawiła na defensywny styl grania. Trochę szkoda, że tego nie wykorzystaliśmy, ale z drugiej strony goniliśmy wynik. Widzę dużo plusów, ale sporo rzeczy trzeba jeszcze dopracować.