
Mocni na krajowym podwórku, za słabi na Ligę Mistrzów. Tak można podsumować złoty okres w dziejach Wisły. Jednak gdy przyjrzymy się, z jakimi przeciwnikami mierzył się klub z Krakowa w decydujących rundach eliminacji, takie postawienie sprawy nie będzie sprawiedliwe. W pamiętnym sezonie 2004/05 Champions League, który zakończył się triumfem Liverpoolu Jerzego Dudka (popis Polaka w serii rzutów karnych w meczu z AC Milan), piłkarze Białej Gwiazdy trafili w 3. fazie kwalifikacji na Real Madryt. Z góry było wiadomo, że pokonanie takiego rywala (w składzie Królewskich m. in. Casillas, Roberto Carlos, Figo, Beckham, Zidane, Raul i Ronaldo) będzie czymś z gatunku science fiction. Kibice tłumnie stawili się na spotkaniu z Galacticos, z nadzieją, że krakowianie powalczą z hiszpańskim klubem tak, jak 3 lata wcześniej, gdy na stadion przy Reymonta przyjechała FC Barcelona. Wisła przegrała 3:4, ale stoczyła niesamowite widowisko, trzykrotnie obejmując prowadzenie. Tym razem takiej kanonady nie było. Gole strzelali tylko goście, a właściwie rezerwowy Fernando Morientes.
7
D. Gorawski
16
M. Kukiełka
31
M. Kuźba
Wizyta Królewskich w Krakowie wywołała wielkie poruszenie wśród kibiców. Na lotnisku Balice gości z Madrytu witały tłumy. Fani chcieli zobaczyć z bliska gwiazdy światowej piłki. Na pierwszym planie Brazylijczyk Ronaldo.
To najważniejszy dwumecz Wisły w tym roku. Nie padniemy przez Realem na kolana, choć oczywiście darzymy tą drużynę respektem. Jako kapitan zespołu bardzo wierzę w Wisłę i wiem, że stać ją na zwycięstwo w jutrzejszym spotkaniu. Drużyna Realu ma bardzo klasowych zawodników i ciężko znaleźć ich słabe punkty. Szansy upatruję w tym, że rywale robią błędy w defensywie i stworzymy sobie sytuacje, które uda się wykorzystać. Rozegraliśmy już kilka spotkań i to lepiej dla nas. Forma Realu jest dużą niewiadomą, oni dopiero rozpoczynają gry mistrzowskie meczem z nami. Ale każdy mecz jest inny i nie wiadomo jak jutrzejsze spotkanie się potoczy. Ja jestem dobrej myśli.
Wisła przed meczem z Realem. Stoją od lewej: Radosław Majdan, Marek Zieńczuk, Arkadiusz Głowacki, Marcin Baszczyński, Mirosław Szymkowiak, Tomasz Frankowski, Kalu Uche, Mauro Cantoro, Nikola Mijailović. Na zdjęciu nie zmieścili się: Maciej Żurawski (kapitan) i Tomasz Kłos.
Polski zespół nie przestraszył się utytułowanego rywala, w którego barwach grają gwiazdy światowego futbolu i nie przyniósł wstydu polskiej piłce. Jednak dzięki trafieniom Fernando Morientesa to Królewscy są bliżej awansu do fazy grupowej LM. Rewanż za dwa tygodnie na stadionie im. Santiago Bernabéu.
Tak padła druga bramka. Fernando Morientes (przy piłce) skutecznie wykończył akcję Roberto Carlosa. Obok bezradni Radosław Majdan i Arkadiusz Głowacki.
Było wspaniałe widowisko, które – co cieszy nas szczególnie – stworzyli nie tylko piłkarze Realu Madryt, ale także zawodnicy Wisły Kraków. Obejrzeliśmy wyrównany mecz, w którym lepsi okazali się Królewscy. (…) W każdej akcji widać było, iż do Krakowa przyjechała drużyna wielka – taka, której w Polsce od dawna nie widzieliśmy. Każde dotknięcie piłki przez piłkarza Realu miało w sobie coś z wirtuozerii. I choć bramki długo nie padały, można było podziwiać przyjęcia, błyskawiczne, niesygnalizowane podania, dryblingi wykonywane z niebywałą lekkością i akcje tworzone niby od niechcenia, a jednak do bólu wyćwiczone.
Niepocieszony kapitan Wisły Maciej Żurawski w towarzystwie klubowej maskotki. Krakowianie czuli niedosyt, bo przy odrobinie szczęścia, wcale nie musieli tego meczu przegrać.
Potwierdziło się to co wczoraj powiedziałem – spotkały się drużyny, które grają w piłkę. Wiedziałem, że ta drużyna, która strzeli pierwszego gola – zwycięży. I dla Realu w pewnych momentach szczęścia nie było, również dla nas w pewnych momentach go zabrakło. Real wykorzystał dwie szanse w końcówce. Był to mecz dwóch dobrych drużyn. Real potwierdził swoją jakość indywidualną i kolektywną. Posiada zawodników, którzy wykorzystują sytuacje w najważniejszych momentach. Po akcji której nie wykorzystał Żurawski, poszła kontra i rywal strzelił gola.
Zwycięstwo 2:0 jest dobrym wynikiem i powinno wystarczyć do awansu. W pierwszej połowie meczu niektórzy nasi zawodnicy słabo walczyli i nie było w ich grze agresywności, a te cechy powinni posiadać nawet najlepsi zawodnicy. Dlatego po przerwie dokonałem zmian. Wejście Morientesa za Ronaldo było dobrym pociągnięciem. Morientes okazał się skutecznym napastnikiem, zdobywając dwa gole. Uważam, że Wisła to dobry zespół, ale miała pecha, że trafiła na Real. Gdyby Wisła grała z innym zespołem, miałaby duże szanse na awans do dalszych gier Ligi Mistrzów.
Bramkarz Wisły kojarzony był przede wszystkim z Pogonią Szczecin, w której w drugiej połowie lat 80. rozpoczynał karierę. Wychowanek Portowców zmienił otoczenie w 2001 roku. Wyjechał do Turcji, potem do Grecji, znów do Turcji i na koniec do Izraela. W przerwie zimowej sezonu 2003/04 zasilił szeregi Wisły. Kilka miesięcy później sięgnął z nią po mistrzostwo Polski. A po roku świętował kolejny tytuł. W międzyczasie, wraz z kolegami, stoczył walkę o Ligę Mistrzów z Realem. W spotkaniu w Krakowie bronił bardzo dobrze. Niestety, katem uczestnika mundialu 2002 okazał się rezerwowy Fernando Morientes. „Trudno teraz na gorąco ocenić, kto zawinił przy stracie goli. Przy sytuacjach bramkowych zawodnicy Realu bardzo dobrze rozgrywali piłkę” – mówił po meczu.
Był chyba jednym z najbardziej… niedocenionych napastników Realu. Piłkarzem Królewskich został formalnie od 1997 roku, gdy przeniósł się z Realu Saragossa. O miejsce w składzie musiał walczyć z wieloma tuzami światowej piłki. W końcu odszedł na wypożyczenie do AS Monaco, na sezon 2003/04. W drużynie z Wielkiego Księstwa spisywał się na tyle dobrze, że do Madrytu wrócił z dużymi nadziejami. I to właśnie dwa gole Hiszpana strzelone Wiśle przyczyniły się do awansu Realu do Ligi Mistrzów. Fernando Morientes nie dostał jednak oczekiwanej przez niego szansy i w styczniu 2005 roku odszedł do Liverpoolu, który kilka miesięcy później wygrał Ligę Mistrzów (zgodnie z przepisami UEFA Hiszpan nie mógł jednak zostać zgłoszony do rozgrywek).
Wśród kibiców panowała opinia, że możemy być dumni z gry Wisły, ale galaktyczni rywale z Madrytu to jeszcze za wysokie progi dla mistrzów Polski. Może to i prawda, ale warto dodać, iż Puchar UEFA to w tym sezonie także piękna impreza. Zespół Białej Gwiazdy będzie miał do przejścia tylko jedną rundę, w której na dodatek zostanie rozstawiony. A potem rozpoczną się rozgrywki grupowe, w których rozpędzony zespół mistrzów Polski wcale nie musi znaleźć pogromców. Jest więc szansa nie tylko na znaczące podreperowanie stanu konta, ale i na zyskanie sławy w Europie. Fani oczyma wyobraźni widzą już bowiem pupili w… ćwierćfinale Pucharu UEFA.
► 676. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 59. mecz klubu z Polski w Lidze Mistrzów
► 10. porażka polskiego klubu w 1/32 finału europejskich pucharów w rozmiarze 0:2
► 30. mecz polskiego klubu w LM na własnym boisku
► 63. mecz Wisły w europejskich pucharach
► 11. mecz Wisły w LM
► 10. porażka Wisły w meczach 1/32 finału europejskich pucharów
► 10. mecz Wisły w 1/32 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► Siódmy, kolejny (na 8 wszystkich) mecz polskiego klubu w 1/32 finału LM na własnym boisku ze straconą bramką
► We wszystkich 5 meczach 1/32 finału LM Wisła traciła minimum 1 bramkę
► Trzeci mecz Wisły w 1/32 finału LM na własnym boisku i trzecia porażka
► Ósma, kolejna porażka polskiego klubu w 1/32 finału LM (wyśrubowany rekord)
► 13. kolejny mecz (na 15 wszystkich) polskiego klubu w 1/32 finału LM ze straconą bramką (wyśrubowany rekord)
► 50. mecz polskiego klubu w 1/32 finału europejskich pucharów na własnym boisku ze straconą bramką
► 40. porażka polskiego klubu w europejskich pucharach w rozmiarze 0:2
► 90. porażka polskiego klubu w europejskich pucharach na własnym boisku
► Pierwsza porażka Wisły w LM w rozmiarze 0:2
► Pierwsza porażka Wisły w meczach 1/32 finału europejskich pucharów na własnym boisku w rozmiarze 0:2
► Pierwszy mecz Wisły w 1/32 finału europejskich pucharów na własnym boisku ze straconymi dokładnie 2 bramkami
► Drugi gol dla Realu był bramką nr 999 straconą przez polskie kluby w europejskich pucharach
► 20. mecz polskiego klubu w LM na własnym boisku ze straconą bramką
► Pierwszy gol dla Realu był bramką nr 80 straconą przez Wisłę w europejskich pucharach
► Drugi gol dla Realu był bramką nr 30 straconą przez Wisłę w europejskich pucharach na własnym boisku
► Pierwszy gol dla Realu był bramką nr 10 straconą przez Wisłę w meczach 1/32 finału LM
► Pierwszy gol dla Realu był bramką nr 10 straconą przez Wisłę w meczach 1/32 finału europejskich pucharów na własnym boisku