
Zabójcza końcówka lidera. Legia przyjechała do Krakowa w roli faworyta, ale przez większość spotkania przegrywała, po tym jak do siatki trafił Yaw Yeboah. Co więcej, podopieczni Czesława Michniewicza fakt, że mieli do odrobienia tylko jedną bramkę, zawdzięczali głównie nieskuteczności gospodarzy i dobrej dyspozycji Artura Boruca. Zmarnowane okazje na Białej Gwieździe zemściły się w ostatnich kilkunastu minutach, kiedy dwukrotnie Mateusza Lisa pokonał Czech Tomáš Pekhart. Dzięki wygranej zespół z Warszawy był pewny pierwszego miejsca w tabeli PKO BP Ekstraklasy po 13. kolejce, niezależnie od wyniku starcia goniącego Legię Rakowa Częstochowa z Jagiellonią Białystok.
33
D. Abramowicz
9
R. Boguski
22
M. Buchalik
8
Ł. Burliga
5
L. Klemenz
18
V. Moya Chuca
15
J. Silva
20
K. Gruszkowski
14
D. Hoyo Kowalski
Wisła od początku sezonu 2020/21 fatalnie spisywała się na własnym stadionie. Na pięć spotkań wygrała tylko jedno, ponosząc aż cztery porażki.
Przez pierwsze 60 minut zakładaliśmy pressing i to zdawało egzamin. Później niestety widać było braki kondycyjne, ale z tygodnia na tydzień będzie się to poprawiać. Legia ma świetnego napastnika, jakim jest Tomáš Pekhart, który wykorzystał swoje okazje. Uważam, że podstawowa jedenastka delegowana dziś do gry dobrze wypełniała swoje zadania. Straciliśmy bramkę po głupim rzucie karnym w 81. minucie, następnie najlepszy napastnik ligi trafił na 2:1 tuż przed końcem spotkania. Nie dokonywałem zmian, bo wiedziałem, że ławka rezerwowych nie dysponuje odpowiednią jakością.
Czy pressing nas zaskoczył? Nie. Zaskoczyła nas bardziej nasza gra. We wcześniejszych meczach, gdy przeciwnik decydował się na takie rozwiązanie, lepiej sobie radziliśmy z wyjściem spod takiego naporu. Nie funkcjonowaliśmy dobrze jako zespół, a Wisła włożyła bardzo dużo energii w pierwszą połowę, aby przeszkadzać nam w grze. Ta sztuka im się udała. W drugiej połowie sytuacja się ustabilizowała. Wiedzieliśmy, że Wisła nie wytrzyma takiego tempa przez całe spotkanie, ale do tego musieliśmy dołożyć naszą lepszą grę piłką.
Na koncie miał już mistrzostwo Polski, ale fakt, że w poprzednich rozgrywkach dołączył do Legii w połowie sezonu, nie pozwolił mu rywalizować o indywidualne trofea. W sezonie 2020/21 Tomáš Pekhart od początku udowadniał, że tytuł króla strzelców jest w jego zasięgu. Czech został bohaterem meczu pod Wawelem, a jego dwa gole przyczyniły się do wygranej gości. Był to zarazem jego trzeci dublet w tej kampanii, w której w PKO BP Ekstraklasie do tej pory zapisał na swoim koncie 12 trafień. Zdecydowanie gorszy dorobek miał zdobywca bramki dla Wisły. Yaw Yeboah w 13. kolejkach uzbierał tylko trzy gole.
Nie jest łatwo wrócić z takiego wyniku. 1:0 to może nie jakaś wielka przewaga, bo po strzeleniu gola można złapać wiatr w żagle, jak dzisiaj było w naszym przypadku. Ale Wisła postawiła nam dzisiaj trudne warunki. W pierwszej połowie nie byliśmy sobą. Ja sam nie wypełniałem do końca zadań. Powinienem schodzić niżej przy rozegraniu. Wisła nas dobrze pressowała i nie mogliśmy wyjść z piłką. Po zmianie stron wyglądało to już zdecydowanie lepiej.
W pierwszej połowie wyglądało to naprawdę dobrze, mieliśmy mecz pod kontrolą i myślę, że zaskoczyliśmy Legię, która nie potrafiła stworzyć sobie zbyt wielu sytuacji. Szybko wyszliśmy na prowadzenie, które utrzymaliśmy do przerwy. Po zmianie stron mieliśmy również kilka okazji ku temu, by podwyższyć przewagę i zamknąć to spotkanie, ale niestety nam się to nie udało. Później nie zdołaliśmy wystrzec się błędów indywidualnych, które Legia potrafiła wykorzystać i dlatego wygrała. Mierzyliśmy się z mistrzem Polski, dlatego trzeba docenić klasę przeciwnika, na którego tle zaprezentowaliśmy się z dobrej strony. Oczywiście, Legia też potrafiła przejąć inicjatywę i stwarzać zagrożenie. W mojej opinii wyglądaliśmy dobrze jako drużyna, co widać również w pomeczowych statystykach, dlatego cieszy fakt, że trener potrafił nas do tego przygotować. Ciężko pracujemy i jest to jedyna droga do tego, by osiągać korzystne wyniki i zdobywać punkty, których obecnie na pewno nam brakuje.
► Wisła w meczach z Legią w ekstraklasie wygrywała i przegrywała tyle samo razy – po 58
► Najwyższe zwycięstwo w historii swoich występów w ekstraklasie Legia zanotowała w meczu z Wisłą – 12:0 w Warszawie w roku 1956
► Najwyższej wyjazdowej porażki w ekstraklasie Wisła doznała w meczu z Legią – 0:12 w roku 1956
► Po tej kolejce Legia notowała najdłuższą serię kolejnych meczów bez porażki – 9
► Po tej kolejce Wisła notowała najdłuższą serię kolejnych porażek na własnym boisku – 3
► Po tej kolejce Legia notowała najdłuższą serię kolejnych wygranych na wyjeździe – 3
► Po tej kolejce Legia notowała najdłuższą serię kolejnych meczów bez porażki na wyjeździe – 7
► Przerwana seria Legii 4 ostatnich wyjazdowych meczów w ekstraklasie bez straconej bramki
► Te dwie drużyny rozegrały ze sobą najwięcej meczów w ekstraklasie – 158
► Wisła w starciach z Legią w ekstraklasie ma równy bilans meczowy (58-42-58), ale ujemny bramkowy (209-224)
► Po tej kolejce Legia była jedyną drużyną w tabeli bez wyjazdowej porażki