
Cisza przed burzą. Choć z pewnością większość z ponad 21 tysięcy kibiców na trybunach stadionu w Krakowie jeszcze nie zdawała sobie z tego sprawy, piłkarską rzeczywistość, ale przede wszystkim całe życie społeczne w naszym kraju, w ciągu kilku najbliższych dni czekał prawdziwy kataklizm. Bo tak należały nazwać ogłoszony przez rząd lockdown związany z rozwijaniem się pandemii COVID-19. Oznaczało to nie tylko odwołanie wszystkich wydarzeń o charakterze masowym, zamknięcie szkół czy przedszkoli, ale wręcz nakaz pozostawania w swoich miejscach zamieszkania. Dlatego mecze 26. kolejki, w tym zakończone podziałem punktów starcie Wisły z Lechem, były ostatnimi na długi czas, w których kibice mogli pojawić się bez ograniczeń na trybunach. Same rozgrywki całkowicie zawieszono na blisko trzy miesiące.
21
N. Kuveljić
18
V. Moya Chuca
8
Ł. Burliga
14
M. Hołownia
1
M. Lis
27
M. Wasilewski
15
J. Silva
9
R. Boguski
44
A. Buksa
Wiśle zwycięstwo pozwoliłoby powiększyć przewagę nad strefą spadkową do ośmiu punktów i zmniejszyć stratę do grupy mistrzowskiej do czterech „oczek”, tymczasem teraz do 8. miejsca krakowianie tracą nie pięć jak przed kolejką, lecz sześć punktów. Lech natomiast nie wykorzystał potknięć Cracovii i Śląska Wrocław. Wygrana pozwoliłaby Kolejorzowi minąć Pasy i WKS i wskoczyć za plecy Legii Warszawa, a tak Lech tylko zrównał się z Cracovią i Śląskiem.
W 26. kolejce dojdzie do spotkania Legia - Piast, czyli lidera z mistrzem, ale to mecz Wisła – Lech był zapowiadany jako hit tej serii spotkań. To w końcu dwie najlepsze obok Legii drużyny rundy wiosennej, których gra w ostatnich tygodniach mogła się podobać. Z dużej chmury spadł jednak mały deszcz.
Można powiedzieć, że wyszarpaliśmy ten niezwykle cenny dla nas punkt. Remis oczywiście szanujemy, wracamy do pracy i staramy się poprawić swoje mankamenty. Lech Poznań to bardzo dobra drużyna, która dzisiaj potwierdziła swoją wysoką dyspozycję. Szacunek dla naszych piłkarzy, że wytrzymali tempo tego meczu i jego bardzo wysoką intensywność.
Nie weszliśmy dobrze w ten mecz i szybko straciliśmy bramkę. Jednak po pierwszych dziesięciu minutach zaczęliśmy przejmować kontrolę i stwarzać coraz więcej okazji. Niestety brakowało nam spokoju i wyrachowania. Dlatego z Krakowa wywozimy tylko jeden punkt. Jednak drużyna Wisły wysoko zawiesiła poprzeczkę, więc szanujemy dzisiejszy dorobek.
W futbolu czasem liczy się odrobina szczęścia i umiejętność odnalezienia się we właściwym miejscu na boisku. W meczu z Lechem potwierdził to pomocnik gospodarzy. Urodzony w Belgradzie Vukan Savićević szybko otworzył wynik po tym, jak trafiła do niego piłka… uderzona przez Macieja Sadloka. Obrońca Białej Gwiazdy ewidentnie próbował strzelać na bramkę, ale zrobił to na tyle nieprecyzyjnie, że zaliczył asystę przy trafieniu kolegi. Przypadku nie było natomiast przy bramce na 1:1. Christian Gytkjær zaprezentował nieprzeciętne umiejętności i zewnętrzną częścią stopy pokonał Michała Buchalika po dośrodkowaniu Wołodymyra Kostewycza.
Doceniamy ten punkt, bo Lech był dziś dobrze dysponowany. Zresztą nie tylko dzisiaj, bo tak też było w ostatnich meczach. Mają jakość będąc przy piłce, a dla nas był to ten nasz trzeci mecz, w którym sił było najmniej, więc pokazaliśmy duży charakter. Staraliśmy się do końca, bo jeśli nie dało się zwyciężyć, chcieliśmy zdobyć choć punkt i go dowieźliśmy. W dogodnej sytuacji chciałem o jedno tempo szybciej oddać ten strzał. Ta piłka słabo mi kozłowała pod nogą, nie była do końca przygotowana i musiałem sobie jeszcze raz poprawić. Byłem już w polu karnym, bramkarz skrócił trochę kąt i już ciężko było skutecznie uderzyć.
Cztery dni wcześniej, przed ligowym meczem z Górnikiem Zabrze (wygranym 4:1), Jakub Kamiński (w jasnej kurtce) dowiedział się o śmierci matki. Mimo to młodzieżowiec Lecha wystąpił w tamtym spotkaniu. W Krakowie kolegów wspierał z wysokości trybun.
Wiedzieliśmy, że Wisła gra bardzo dobrze w wysokim pressingu i tak właśnie to wyglądało przez większość tego meczu. Jednak strzelili przypadkowego gola, gdzie nieudany strzał zamienił się w super podanie. Szkoda tej sytuacji, ale nie spuściliśmy głów i kontynuowaliśmy to jak chcemy grać. Wisła ma bardzo dobry środek pola, ale dzięki cierpliwej grze udało nam się na to odpowiedzieć. Wiemy jak potrafimy grać i myślę, że po tym golu byliśmy lepszą drużyną. Szkoda, że nie strzeliliśmy więcej, bo mieliśmy fajne sytuacje, ale byliśmy nieskuteczni w drugiej połowie. Musimy szanować ten punkt, bo może i byliśmy lepsi, ale czegoś nam zabrakło.
► Wisła wygrała dotychczas 40 meczów z Lechem w ekstraklasie
► Wisła przegrała dotychczas 10 meczów z Lechem w Krakowie
► W siedmiu ostatnich meczach tych drużyn w ekstraklasie Lech strzelał minimum jednego gola
► Po tej kolejce Wisła notowała najdłuższą serię kolejnych meczów bez porażki – 8
► Po tej kolejce Lech notował najdłuższą serię kolejnych meczów ze strzelonym minimum 1 golem na wyjeździe – 10
► Drugi gol był bramką nr 300 w meczach tych drużyn w ekstraklasie
► Drugi gol był bramką nr 150 w meczach tych drużyn w Krakowie
► To był mecz nr 110 tych rywali w historii ekstraklasy
► Wisła w starciach z Lechem miała minimalnie ujemny bilans meczowy, ale dodatni bramkowy: 40-29-41, bramki 155-145