
Po rewelacyjnej rundzie jesiennej, po której beniaminek z Łodzi zajmował miejsce na podium PKO BP Ekstraklasy, (wczesna) wiosna przyniosła lekką zadyszkę podopiecznym Janusza Niedźwiedzia. Byli oni co prawda jedną z siedmiu drużyn, które w 2023 roku nie poniosły jeszcze porażki, ale jednocześnie jedyną bez zwycięstwa. Styczniowy i dwa lutowe mecze Widzewa kończyły się bowiem podziałem punktów. Dlatego mobilizacja przed spotkaniem ze Śląskiem była ogromna. Mimo to, przez ponad 92 minuty wszystko wskazywało na przedłużenie niefortunnej serii. I kiedy wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem, sprawy w swoje ręce, a właściwie na swoją głowę, wziął Norweg Kristoffer Hansen. Rezerwowy piłkarz Widzewa zdobył drugą bramkę w sezonie i zapewnił gospodarzom wyczekiwaną wygraną.
23
P. Zieliński
44
J. Wrąbel
22
D. Kun
33
M. Kreuzriegler
77
K. Hansen
3
B. Czorbadżijski
21
J. Sypek
6
J. Shehu
29
Ł. Zjawiński
Mimo niskiej temperatury i padającego deszczu, stadion Widzewa już tradycyjnie wypełnił się niemal do ostatniego miejsca. Na trybunach zasiadło tego wieczoru ponad 17 tysięcy kibiców.
Cieszymy się, bo to nasze pierwsze wiosenne zwycięstwo. Z jednej strony – w końcu, z drugiej – pracowaliśmy na nie w tym meczu. Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu bardzo dobra, ale piłka nie wpadła do siatki. Musieliśmy poczekać aż do 92. minuty. Musimy docenić drużynę za to, że do końca wierzyła, choć w drugiej części nie układało się to tak, jak byśmy chcieli. Wierzyliśmy, walczyliśmy o tego gola i przechyliśmy szalę na swoją korzyść.
W drugiej części to my byliśmy zespołem, który prowadził grę. Byliśmy lepsi, ale to nikogo nie obchodzi. Bramka padła w kuriozalny sposób, mam duże pretensje do moich zawodników, że w takim momencie tak się zachowali. To nam nie pomaga, ale nie pierwszy raz jesteśmy w takiej sytuacji. Remis byłby sprawiedliwy, choć druga połowa toczyła się pod nasze dyktando. Kolejne mecze przed nami, będziemy w nich walczyć.
To z całą pewnością nie był „ulubieniec” Janusza Niedźwiedzia. Hansen przeprowadził się do Łodzi w przerwie zimowej sezonu 2021/22. Na zapleczu ekstraklasy mógł jeszcze liczyć na miejsce w podstawowej jedenastce (tak było w 9 z 13 meczów na poziomie Fortuna 1. Ligi). Po wywalczeniu przez Widzew awansu, Norweg musiał się jednak przyzwyczaić do miejsca na ławce. Sporo mówiło się o jego nie najlepszych relacjach z trenerem, co potwierdzały fakty (zaledwie 10 występów w 20 kolejkach, z czego ani jednego od pierwszej minuty). Ze Śląskiem znów dostał niewiele ponad kwadrans i mimo, że do 93. minuty nie wniósł wiele do gry gospodarzy, to on okazał się kluczowym graczem w decydującym momencie. Znacznie więcej czasu na pokazanie swoich umiejętności w ekipie gości miał Yeboach, ale urodzony w Hamburgu zawodnik, który gole dla Śląska strzelał w dwóch poprzednich kolejkach, tym razem nie zdołał pokonać Henricha Ravasa.
Ostatni okres był dla mnie ciężki, dlatego to bardzo przyjemne uczucie, wejść na boisko i strzelić gola. Trener przed zmianą nie mówił mi zbyt wiele, miałem po prostu być skoncentrowany na grze. To nie była łatwa sytuacja, piłka szybko leciała, ale cieszę się, że wpadła do siatki. Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak pracować przed kolejnym spotkaniem.
Jestem skoncentrowany na boisku, ta otoczka na trybunach mnie nie ruszała, nie czułem żadnej tremy. Chciałem dać z siebie sto procent na boisku, byłem skupiony na tym, co działo się na murawie. To mój drugi mecz przeciwko Widzewowi, pierwszy przegrany, pierwszy w Łodzi (Poprawa był wychowankiem miejscowego ŁKS-u – przyp. red.). Ta porażka boli niesamowicie, tym bardziej, że straciliśmy bramkę w końcówce. Szczerze mówiąc, powinniśmy patrzeć na siebie, bo te końcówki są ważne. Nie możemy gubić koncentracji, nie powinniśmy patrzeć na przeciwnika, że ma mocne końcówki, tylko patrzeć na siebie. Musimy być skupieni od pierwszej do ostatniej minuty, by dotrwać w takich meczach do końca.
Walczyliśmy do końca i znów zaliczyliśmy dreszczowiec. Ale kibice chyba się już do tego przyzwyczaili, że w tym i poprzednim sezonie zdobywamy punkty w końcówce. Gol padł w najmniej oczekiwany sposób, bo po wrzutce na chaos, ale najważniejsze, że piłka wpadła do siatki i możemy świętować zwycięstwo. Wciąż jednak czujemy niedosyt, bo tworzymy dużo sytuacji i skuteczność powinna być lepsza.
► Widzew w starciach ze Śląskiem w ekstraklasie tracił średnio dokładnie 1 bramkę na mecz (53/53)
► Widzew w starciach ze Śląskiem w Łodzi zanotował tyle samo meczów bez wygranej ile przegrał wszystkich spotkań z tym rywalem w ekstraklasie - 13
► Najwyższa frekwencja w tej kolejce - 17099 widzów
► Przerwana seria Widzewa 5 ostatnich meczów ze Śląskiem w ekstraklasie bez wygranej
► Widzew nie przegrał żadnego z ostatnich 6 meczów tych drużyn w Łodzi
► Widzew wygrał dokładnie połowę wszystkich ekstraklasowych meczów ze Śląskiem w Łodzi (13/26)
► Po tej kolejce Śląsk wraz z Wartą i Zagłębiem notował najdłuższą serię kolejnych meczów bez remisu na wyjeździe – 5