
Rehabilitacja – z tym hasłem na ustach piłkarze Widzewa przystępowali do pucharowej potyczki z GKS-em Jastrzębie. Po serii 11 meczów bez porażki podopieczni Janusza Niedźwiedzia niespodziewanie trzy dni wcześniej ulegli w pierwszoligowym meczu Resovii. Dlatego dla zgłaszających ekstraklasowe aspiracje łodzian szybka okazja do „odegrania się” i poprawienia nastrojów w drużynie była niezwykle ważna. Okazja nadarzyła się bardzo dobra, bo do Łodzi przyjechał znacznie niżej notowany zespół z Jastrzębia Zdroju, który jednak nie zamierzał poddać się bez walki. Gospodarze bez zarzutu wywiązali się jednak z roli faworyta i dominowali na boisku od pierwszej do ostatniej minuty.
8
P. Tomczyk
69
K. Reszka
7
M. Michalski
9
P. Kita
2
M. Grudniewski
17
B. Guzdek
16
K. Danielak
55
A. Tetteh
24
F. Zawadzki
Najbliższe mecze miały pokazać, czy Widzew popada w kryzys czy pogłoski o obniżce formy są mocno przesadzone. W trzech ostatnich spotkaniach łodzianie zdobyli cztery punkty. Z jednej strony jak na lidera pierwszej ligi to mało, z drugiej jeśli ktoś widział przebieg spotkań, to całkiem nie najgorzej. W końcu, choć grali słabiej, a mecz kończyli w dziesiątkę, to wygrali w Kielcach w meczu z jednym z kandydatów do awansu Koroną. Potem zremisowali u siebie w derbach Łodzi 2:2. Jedni powiedzą, że z przebiegu spotkania, to sukces, bo Widzew przegrywał z ŁKS 0:2, ale odrobił straty. Drudzy, że to strata dwóch punktów i obnażenie tego, że zespół bardzo zależy od obecności na boisku Marka Hanouska, Krystiana Nowaka i Juliusza Letniowskiego i nie ma w nim wartościowych zmienników, choć trener Niedźwiedź zapowiadał, że są. Wreszcie porażka w ostatniej kolejce z Resovią, której było bliżej do strefy spadkowej niż środka tabeli, pokazuje, że kryzys może nadchodzić albo już nadszedł. „Zagraliśmy fatalnie. Musimy się pozbierać i wrócić do gry z początku sezonu. Nie jest rozwiązaniem rozliczanie piłkarzy czy kolejne transfery – tylko praca, pokora i spokój.” - napisał na twitterze Mateusz Dróżdż, prezes Widzewa.
Od chwili otwarcia w 2017 roku, stadion Widzewa słynął z wysokiej frekwencji i rekordów sprzedaży karnetów. Kibice praktycznie co mecz wypełniali obiekt po brzegi. W pucharowym starciu z GKS-em Jastrzębie mniejszy prestiż rywala i przede wszystkim wczesna pora rozgrywania spotkania w trakcie tygodnia sprawiły, że na trybunach zjawiło się „zaledwie” niewiele ponad 5 tysięcy kibiców.
Chcemy grać szybko, a pozwalał dziś na to wysoko wychodzący przeciwnik. Powiedziałbym, że stać nas na jeszcze więcej, ale to jest też gra, na którą liczę – szybkie wymiany podań i aktywność w ataku. Dzisiaj mokre boisko ułatwiało szybką grę i premiowało takie dynamiczne akcje.
Dzisiejsze spotkanie przebiegało w 100% pod dyktando Widzewa. Nie byliśmy dla rywali zagrożeniem, choć były też dobre momenty przy wyniku 2:0, gdy Widzew był uspokojony, a my stworzyliśmy sobie dwie bardzo dogodne sytuacje, z czego wykorzystaliśmy jedną i przy wyniku 3:0 strzeliliśmy na 3:1. Jednak z przebiegu meczu nie mieliśmy żadnych argumentów.
Patrząc na składy obu zespołów, fani pięściarskiej filmowej sagi „Rocky” z Sylvestrem Stallone’m w roli głównej, mogli spodziewać się na boisku zaciętej walki. I choć występujący w barwach GKS-u Jastrzębie Balboa zdołał wyprowadzić jeden celny cios, przebieg tej rywalizacji od początku toczył się pod dyktando gospodarzy. Prym w ekipie Widzewa wiódł m.in. Kun, który w końcu doczekał się bramki. Co ciekawe był już 18. podopiecznym Janusza Niedźwiedzia, który wpisał się na listę strzelców w sezonie 2021/22.
Cieszyliśmy się, że mamy ten pucharowy mecz zaraz trzy dni po spotkaniu w Rzeszowie, bo mieliśmy okazję do wyjścia na boisko i zrehabilitowania się. Po spotkaniu z Resovią byliśmy trochę poddenerwowani, bo nie wyszedł nam ten występ. Dzisiaj zareagowaliśmy najlepiej, jak się dało. Wygraliśmy 4:1 i teraz przygotowujemy się do spotkania z Miedzią. Ostatnio miałem trudniejszy moment jeśli chodzi o moją grę, dlatego cieszę się, że dzisiaj miałem okazję wyjścia na boisko i zaprezentowania się. Trener zobaczył mnie w grze, na pewno będzie analiza tego spotkania i zobaczymy, co będzie dalej.
Ten puchar to był dla nas dodatek, ale nie odpuściliśmy go na pewno. Chcieliśmy tu wygrać. Fajny mecz, na Widzewie się zawsze fajnie gra. Szkoda takich głupich błędów i takich sytuacji, jak ta na 2:1 na początku 2. połowy. Zamiast ją wykorzystać dostajemy bramkę na 3:0 i to była kluczowy moment w tym spotkaniu. Ta bramka nam pomogła i mieliśmy ochotę jeszcze wygrać ten mecz, ale się nie udało. Dla nas priorytetem jest liga i musimy się na tym skupić. Fajny mecz, ale niestety musimy uznać wyższość Widzewa.
► Drugi mecz tych drużyn w Pucharze Polski, poprzednio także wygrana Widzewa w Jastrzębiu Zdroju 4:3 w 1/32 finału sezonu 2009/10
► 111. mecz Widzewa w Pucharze Polski
► 36. mecz GKS-u w Pucharze Polski
► 25. mecz Widzewa w Pucharze Polski na własnym boisku ze straconą bramką
► 28. mecz GKS-u w Pucharze Polski ze strzeloną i 28. ze straconą bramką
► Ósmy mecz GKS-u w 1/16 finału PP i ósmy bez remisu
► Szósty mecz GKS-u w 1/16 finału PP ze strzeloną i szósty ze straconą bramką
► Trzeci wyjazdowy mecz GKS-u w 1/16 finału PP i trzecia porażka
► Pierwsza wygrana Widzewa w PP na własnym boisku w rozmiarze 4:1
► Pierwsze zwycięstwo Widzewa w 1/16 finału PP na własnym boisku różnicą 3 bramek
► Po tym starciu bilans bramkowy Widzewa w meczach 1/16 finału PP na własnym boisku stał się równy: 15-15
► Jeżeli w wyjazdowym meczu Pucharu Polski GKS tracił 4 bramki (2 takie przypadki) to przegrywał 1:4