Było światowo, ale tylko na... trybunach. Mecz na żywo oglądali selekcjonerzy RFN (Franz Beckenbauer), Danii (Sepp Piontek) i Belgii (Guy Thys). Na boisku było już swojsko, nudnawo i jednostronnie. Antoni Piechniczek postanowił sprawdzić dublerów, stąd nieobecność w Szwecji m. in. Krzysztofa Pawlaka, Jana Urbana i Zbigniewa Bońka. Do pierwszej „jedenastki” wskoczyli Dariusz Wdowczyk, Dariusz Dziekanowski i Andrzej Iwan. Ale nikogo nie olśnili. Tak jak i reszta drużyny. Nawet pełniący funkcję kapitana Włodzimierz Smolarek nie był sobą. Szwedzi przeważali, a polska defensywa robiła takie błędy, że Józef Młynarczyk tylko łapał się za głowę. Próba generalna przed meczem z Belgią w eliminacjach MŚ wypadła kiepsko, ale kilka tygodni później to biało-czerwoni świętowali awans na mundial. A Szwedzi turniej w Meksyku oglądali na kanapie przed telewizorem.