
Początek lat 80. był złotym okresem w dziejach Szombierek. W sezonie 1979/80 drużyna z Górnego Śląska wywalczyła jedyne mistrzostwo Polski. Szombry przypieczętowały tytuł ostatniego dnia maja 1980 roku – i to bez wychodzenia na boisko. Pomógł im ŁKS Łódź, który w zaległym spotkaniu pokonał w Warszawie Legię (1:0). Do końca rozgrywek pozostawały jeszcze trzy kolejki, ale dla drużyny prowadzonej przez Huberta Kostkę nie miały już one większego znaczenia. Nagrodą za mistrzostwo kraju był udział w Pucharze Europy. W 1. rundzie ekipa z Bytomia trafiła na Trabzonspor. Pierwsze starcie, w Turcji, zakończyło się porażką 1:2 (bramka Joachima Wieczorka). W rewanżu mistrzowie Polski z nawiązką odrobili straty, a awans zapewnili sobie w ostatnich 10 minutach. W 2. fazie PE rywalem bytomian było CSKA Sofia, z którym Szombry dwukrotnie przegrały (0:4 i 0:1).
►UWAGA! W archiwum TVP zachował się jedynie skrót tego meczu.
13
J. Sobol
15
J. Wieczorek
Jako mistrz Polski Szombierki reprezentowały kraj w Pucharze Mistrzów. Piłkarzom brakowało doświadczenia na arenie międzynarodowej, a Kostka podkreślał, że wiele zależy od losowania. W pierwszej rundzie przeciwnikiem bytomian był turecki Trabzonspor. Sytuacja polityczna w Turcji była wówczas bardzo napięta. Wojsko, które przejęło władzę, zamknęło granice i nie wiadomo było, czy Szombierki w ogóle do Turcji polecą. Ostatecznie jednak pojechali do Trabzonu, gdzie musieli zapłacić frycowe. Przegrali 1:2, ale wstydu nie przynieśli, a strzelona na wyjeździe bramka była dobrym prognostykiem przed rewanżem. Kostka tłumaczył porażkę brakiem doświadczenia i złym stanem murawy. Miał chyba sporo racji, bo w Bytomiu Szombierki pewnie wygrały 3:0.
Choć Turcja nie należała w latach 80. do europejskiej czołówki, to Trabzonspor przyleciał do Bytomia z jednobramkową zaliczką z pierwszego spotkania. Mistrzowie Turcji wygrali u siebie 2:1, a bramki zdobyli Sinan Ünal (czwarty od lewej) i Tuncay Soyak (czwarty od prawej).
Chłopcy bardzo pragnęli tego tytułu. Po raz pierwszy w mojej siedmioletniej karierze trenerskiej w styczniu i lutym tego roku nikogo nie musiałem poganiać. A obciążenia były ogromne. Surlit, który zimą „dostał w kość” jak jeszcze nigdy w życiu, powiedział, że jeśli Szombierki nie zdobędą tytułu, to nigdy nie da już się namówić na taką harówkę.
Jedynym spokojnym człowiekiem w bytomskim obozie był trener Hubert Kostka. Wierzył w wyższą wartość swojego zespołu i umiejętności zadokumentowania tego w trakcie 90 minut gry. Sądzę jednak, że siedząc na ławce i przyglądając się rozwojowi spotkania nie raz tracił zimną krew. Nie dlatego, że awans jego drużyny był jakoś poważnie zagrożony, lecz dlatego, że jego zawodnicy nie potrafili przez 80 minut gry udokumentować swojej bezspornej wyższości kolejnymi golami. W ten sposób przez niemal całe spotkanie nad bytomskim zespołem wisiała groźba, że jeden kiks, jedno nieudane zagranie w obronie lub niefortunna interwencja bramkarza mogą zdecydować o wyeliminowaniu z Pucharu Europy.
Polska prasa w samych superlatywach rozpisywała się o jego grze z Trabzonsporem. „Walczył od pierwszej do ostatniej minuty z niebywałym sercem i ambicją” – napisano w katowickim „Sporcie”. Te słowa potwierdzały opinię, jaką cieszył się wśród kibiców Szombierek. Krótko mówiąc: piłkarz o żelaznych płucach. W starciu z ekipą z Trabzonu Jan Byś napędzał grę skrzydłami i kilkakrotnie uderzał na bramkę Turków. Do siatki trafił jednak tylko raz – w 17. minucie. Do „rozklepania” tureckiej obrony wystarczyły trzy podania. Janusz Sroka zagrał do Rudolfa Wojtowicza, a ten posłał piłkę w pole karne, wprost pod nogi Bysia. Filigranowy zawodnik Szombrów, noszący charakterystyczne wąsy, strzelił po ziemi i futbolówka zatrzepotała w siatce. Straty z Trabzonu zostały odrobione.
„Wysoki, dobrze zbudowany, szybki, bardzo sprawny. Wykazuje świetny refleks, jest ruchliwy. Lepszy na linii aniżeli na przedpolu. Reprezentant kraju” – taką charakterystykę można było przeczytać w programie meczowym. Wszystkie te zalety turecki bramkarz potwierdził w Bytomiu. Należy natomiast wrzucić kamyczek do jego ogródka, bo przy pierwszej bramce powinien był zachować się zdecydowanie lepiej. Şenol Güneş to legenda Trabzonsporu, w którym wystąpił w 453 spotkaniach, 6-krotnie był mistrzem Turcji, wywalczył 3 krajowe puchary i tyle samo Superpucharów. Po zakończeniu kariery został trenerem. W latach 2000-2004 i 2019-2021 był selekcjonerem tureckiej reprezentacji, z którą w 2002 r. zajął 3. miejsce na mistrzostwach świata.
Chcielibyśmy się dobrze przygotować do tego startu. Wiele zależy od losowania, gdyż drużyna nie ma odpowiedniego obycia międzynarodowego. Brak kontaktów z zagranicznymi przeciwnikami na szerszą skalę jest jedną z przyczyn słabego poziomu naszego piłkarstwa ligowego. Potrzeba nam życzliwej atmosfery. Są przecież tacy, którzy już w tej chwili martwią się, że skompromitujemy polskie piłkarstwo na międzynarodowej arenie. A ja bałbym się tego tylko wtedy, gdyby w latach poprzednich nasze drużyny odnosiły jakieś sukcesy w pojedynkach z zagranicznymi przeciwnikami. Ale tak przecież nie było.
Na koniec ciekawostka. Sympatyczni piłkarze Trabzonsporu zyskali aplauz widowni już przed pierwszym gwizdkiem sędziego, kiedy to rzucili w stronę trybun kilkadziesiąt paczek… fig.
► 244. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 88. mecz klubu z Polski z Pucharze Europy Mistrzów Krajowych
► 11. awans polskiego klubu do kolejnej rundy PEMK wywalczony na własnym boisku
► 30. wygrana polskiego klubu w meczu PEMK na własnym boisku
► 55. mecz polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► Drugi w historii mecz Szombierek w europejskich pucharach (oba w Pucharze Europy Mistrzów Krajowych) i awans do 1/8 finału, w pierwszym porażka w Trabzonie 1:2
► 22. mecz polskiego klubu w 1/16 finału PEMK na własnym boisku bez remisu
► 36. mecz polskiego klubu w PEMK na własnym boisku bez remisu i 36. bez porażki
► 44. mecz polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku bez porażki
► 10. mecz polskiego klubu w 1/16 finału PEMK na własnym boisku bez straconej bramki
► 25. mecz polskiego klubu w PEMK bez straconej bramki
► 25. awans polskiego klubu do 1/8 finału europejskich pucharów
► 25. mecz polskiego klubu w 1/16 finału PEMK na własnym boisku
► Pierwszy gol był bramką nr 230 zdobytą przez polskie kluby w meczach europejskich pucharów na własnym boisku
► 50. wygrana polskiego klubu w meczu 1/16 finału europejskich pucharów
► 22. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze zdobytymi dokładnie 3 bramkami
► 22. mecz polskiego klubu w 1/16 finału PEMK na własnym boisku ze zdobytą minimum 1 bramką
► 10. wygrana polskiego klubu w europejskich pucharach na własnym boisku różnicą 3 bramek