Rozpędzona poznańska lokomotywa zatrzymana na stacji Stadion Wrocław. Przed 19. kolejką PKO BP Ekstraklasy było wiadomo, że najwięcej emocji może być na Dolnym Śląsku. Lech, po trzech wygranych bez straty bramki, przyjechał bowiem na mecz z dobrze spisującym się w całym sezonie Śląskiem. W normalnych warunkach na trybunach z pewnością nie zabrakłoby kibiców, ale po poprzednim spotkaniu wrocławian z Legią, wojewoda postanowił zamknąć trybuny. W tych okolicznościach niemal nikt, na żywo nie zobaczył ciekawego pojedynku, w którym drużyny podzieliły się punktami. Co warte odnotowania, gospodarze tego wieczoru trzykrotnie trafiali do bramki, ale tylko jeden gol został uznany.
24
P. Samiec-Talar
19
F. Marković
32
S. Bergier
22
D. Kajzer
20
M. Hołownia
25
D. Gąska
21
J. Łabojko
18
L. Musonda
17
M. Pawelec
Kibice tym razem nie mogli pojawić się na trybunach, ale za to w okolicach stadionu nie było problemu, by kupić świąteczne drzewko.
Akceptujemy decyzję VAR-u, przy bramce na 2:0 była duża radość, ale nie udało się i walczyliśmy dalej o zwycięstwo. Jeden nasz taktyczny błąd spowodował gola dla rywali. Trzeba szanować przeciwnika, który pokazał jakość, ale moi zawodnicy pracowali bardzo dobrze. W trakcie meczu szliśmy w górę. W drugiej połowie również, trzymaliśmy organizację gry, mieliśmy okazję na drugą bramkę, ale nie udało się.
Był to dziwny mecz, przy pustych trybunach. My zaczęliśmy dobrze, pierwsze 15-20 minut wyglądało nieźle, potem całkowicie oddaliśmy inicjatywę. Kolejne 25 minut to był najsłabszy okres zespołu, od kiedy go prowadzę. Mieliśmy szczęście, że straciliśmy tylko jednego gola. Potem wyglądało to już lepiej, a ważnym punktem była nieuznana bramka dla Śląska w drugiej połowie. Wtedy zespół uwierzył, że jest w stanie coś zrobić.
Poszukując najbardziej aktywnego piłkarza tego spotkania, z całą pewnością należałoby wskazać na Mateusza Cholewiaka. Występujący z konieczności w pierwszej linii zawodnik, przez całe spotkanie był w centrum wydarzeń. Nie tylko strzelił gola, ale również dochodził do wielu innych, korzystnych sytuacji. I gdyby nie minimalny spalony kolegi z drużyny, na swoim koncie zapisałby dwa trafienia. Nieco na drugim biegunie znalazł się Darko Jevtić, który zasadniczo był niewidoczny. Kiedy jednak w końcówce nadarzyła się okazja, podszedł do rzutu wolnego i pięknym uderzeniem zapewnił gościom z Poznania jeden punkt.
Nowa pozycja to kwestia przestawienia, ale najbardziej cieszy mnie to, że w końcu dostałem szansę od pierwszej minuty. Chciałem się pokazać i udowodnić, że na nią zasługiwałem. Szkoda, bo poza golem miałem jeszcze dwie dogodne sytuacje. Trudno, nie udało się.
Pierwsza połowa była bardzo zła w naszym wykonaniu i w przerwie byliśmy wściekli na siebie. Druga była już trochę lepsza, ale nadal nie graliśmy na poziomie na jakim potrafimy. Jednak żeby być uczciwym trzeba przyznać, ze Śląsk jest dobrym zespołem i w dzisiejszym meczu mogliśmy zobaczyć ich mocne strony. Wydaje mi się, że dużo pewności dodała nam sytuacja, kiedy anulowano gola na 0:2. Wtedy przez te dwadzieścia minut zaczęliśmy grać inaczej, a zakończyło się to pięknym rzutem wolnym w wykonaniu Darko (Jevticia - przyp. red.). Moja passa mnie cieszyła, ale w sytuacji bramkowej nie mogłem za wiele zrobić i po prostu czasem tak jest w piłce nożnej. Równocześnie na boisku muszę cały czas skupiać się na wygrywaniu, a nie podtrzymywaniu passy. Dzisiaj skończyło się na 1:1 i po takim meczu w naszym wykonaniu przyjmuję ten remis.
Myślę, że to był najtrudniejszy mecz w sezonie ze względu na to, że graliśmy bez kibiców. Dają nam wsparcie za każdym razem i bez nich było trudno. Mimo to udało nam się zagrać dobre spotkanie, byliśmy lepszym zespołem, ale błąd w obronie zadecydował, że nie wygraliśmy. Taka jest niestety piłka nożna.
Wszyscy wiemy, że nie zagraliśmy dobrze z Legią. Było to dla nas rozczarowujące, dlatego w tym meczu chcieliśmy się pokazać z jak najlepszej strony i dać z siebie wszystko.
Nie chcę mówić o moim indywidualnym występie. Najważniejszy jest dla nas końcowy wynik. Nie wygraliśmy, co nie jest dobre, ale mamy jeszcze jeden mecz w tym roku i koniecznie musimy zwyciężyć.
► Mecz został rozegrany bez udziału publiczności
► Przerwana seria Lecha 4 ostatnich meczów w ekstraklasie bez straconej bramki
► Po tej kolejce Śląsk notował najdłuższą serię kolejnych meczów na własnym boisku ze straconą minimum 1 bramką – 10
► Pierwszy gol był bramką nr 70 zdobytą w meczach tych rywali we Wrocławiu
► Śląsk w meczach z Lechem w ekstraklasie stracił dotychczas 90 bramek
► Gol dla Lecha był bramką nr 30 straconą przez Śląsk w meczach z tym rywalem we Wrocławiu
► W 9 ostatnich meczach tych drużyn we Wrocławiu Lech strzelał albo jednego albo nie strzelał żadnego gola (6 razy jednego i 3 razy żadnego)
► Równo połowę remisów z Lechem w ekstraklasie Śląsk zanotował na własnym boisku (8/16)
► Równo 1/3 bramek w meczach z Lechem w ekstraklasie Śląsk stracił na własnym boisku (30/90)