15
B. Schuster
17
D. Jakobs
13
H. Hrubesch
Kto się wyróżnił? O bramkarzu Młynarczyku już wspomniałem. Puścił trzy gole, ale żaden go nie obciąża. Obronił jednak kilka bardzo groźnych strzałów i cały mecz grał dobrze. Znów trzeba pochwalić Pałasza. Ten skromny, sympatyczny młody człowiek ma zarówno spore umiejętności jak i serce do gry. Obrońcy RFN nie patyczkowali się z nim, ale nie zdołali go ani przestraszyć, ani zniechęcić do gry. Cały mecz grał dobrze i dzielnie. Kto zawiódł? Przede wszystkim Szarmach. Zrobił wszystko, aby przekonać trenera Kuleszę, że czasy gry w reprezentacji dla niego już minęły. Jest jeszcze niezły, ale już tylko na naszą ligę.
„Enfant terrible”niemieckiego futbolu. Był piłkarzem piekielnie utalentowanym, ale jednocześnie chimerycznym, kapryśnym i kłótliwym. Do tego walczącym nie tylko z rywalami, ale także z poważnymi kontuzjami. W „dorosłej” piłce zadebiutował, mając zaledwie 19 lat. A już rok później był jednym z liderów reprezentacji RFN, która w 1980 roku zdobyła mistrzostwo Europy. Miejsce w kadrze na turniej we Włoszech wywalczył m.in strzelając gola biało-czerwonym. Po Euro'80 wydawało się, że Niemcy będą mieli lidera kadry na lata. Schuster przeszedł przecież do Barcelony gdzie miał zostać jeszcze większą gwiazdą europejskiej piłki. Tak się nie stało. W meczu z Athletic Bilbao znany brutal Andoni Goikoetxea złamał Niemcowi lewe kolano. Z tego powodu Schuster nie pojechał na mundial do Hiszpanii, a po wyleczeniu kontuzji nie wrócił już do dawnej dyspozycji. Nie potrafił także znaleźć wspólnego języka z kolejnymi selekcjonerami reprezentacji. Nic dziwnego, że rozegrał w niej tylko 21 spotkań. Nazywano go „Blond Aniołem”, ale jeśli nim był, to z... czarnym charakterem.
„Nigdy nie byłem specjalnym łowcą goli i nie miałem swych ulubionych zagrań pod bramką. Zdobywałem gole z rzutów wolnych, jak choćby w meczach z RFN czy Argentyną, ale też po solowych akcjach, jak na przykład w São Paulo, w towarzyskim meczu z Brazylią. No i w pamiętnym meczu z Belgią w hiszpańskich mistrzostwach świata. [...] Nie miałem więc jakiejś strzeleckiej specjalności. Mogłem wykończyć akcję głową lub nogą, z daleka lub bliska, co oczywiście nie znaczy, że każda moja piłka była skuteczna". Tak opowiadał Zbigniew Boniek w swojej książce „Na polu karnym”, napisanej razem z dziennikarzem tygodnika „Sportowiec” Krzysztofem Wągrodzkim. Taką wszechstronność „Zibi” pokazał w starciu z RFN-em. Nie tylko strzelił kapitalnego gola z wolnego, ale także nękał bramkarza strzałami z bliska i dystansu. Miał nawet sytuację sam na sam, ale Toni Schumacher wygrał ten pojedynek. Bezsprzecznie Boniek był naszym najlepszym, obok Józefa Młynarczyka, piłkarzem w tym meczu.
Na czym, na obecnym etapie budowy drużyny narodowej, zależy nam najbardziej: na zwycięstwach, czy na stworzeniu drużyny zdolnej podejmować walkę z najlepszymi, mającej styl gry odpowiadający obecnym wymogom. Bo oczywiście wyniki to sprawa ważna, ale mam wrażenie, że drużynę tworzy się u nas doraźnie na jeden mecz. Po raz pierwszy w tym roku wystąpił w drużynie Boniek. Potwierdził on własne, wysokie europejskie umiejętności, ale jeden Boniek nie tworzy drużyny. O tym też wiedziano wcześniej.
► Dwunasty mecz reprezentacji z Niemcami (nie licząc NRD) i dwunasty bez wygranej
► Trzeci mecz reprezentacji na Waldstadionie we Frankfurcie i drugi przeciwko reprezentacji Niemiec
► Po tym spotkaniu bilans majowych meczów ze zdobytą bramką i bez zdobytej bramki jak również ze straconą i bez straconej bramki stał się idealnie równy, odpowiednio 44-44 i 14-14
► Zagrało 14 zawodników z 8 klubów
► Po raz drugi wyrównany rekord reprezentacji liczby kolejnych meczów bez zwycięstwa (9)
► 20. mecz reprezentacji rozegrany na terenie Niemiec (bez meczów w NRD)
► 30. wyjazdowy mecz reprezentacji w maju
► 40. mecz Zbigniewa Bońka w reprezentacji i 12. bramka
► 60. mecz Władysława Żmudy w reprezentacji
►130. porażka reprezentacji w historii
► 20. porażka reprezentacji w maju
► 140. towarzyski wyjazdowy mecz reprezentacji
► 210. towarzyski mecz reprezentacji ze strzeloną bramką