Jest takie powiedzenie: „W futbolu nie ma już słabych drużyn”. Ileż razy pada ono z ust trenerów lub zawodników (bądź zawodniczek). Ale jest w tym więcej kurtuazji niż prawdy. Bo jak inaczej określić umiejętności kobiecej reprezentację Turcji do lat 19? Już przed spotkaniem stawiano na pewną wygraną Polek. Może nie w takich rozmiarach, ale mimo wszystko na wysokie zwycięstwo. Biało-czerwone zdominowały rywalki, a triumf drużyny trenera Marcina Kasprowicza ani przez moment nie podlegał dyskusji. Turczynki nie były w stanie zagrozić polskiej bramce, same straciły osiem goli, a mogły jeszcze więcej (ratowały je słupki i poprzeczka). Reprezentacja Polski odniosła więc pierwsze zwycięstwo w kwalifikacjach do mistrzostw Europy, do których awans i tak miała zapewniony (jako gospodarz Euro 2025).
18
G. Lewicka
20
I. Sikora
5
E. Sobierajska
11
P. Guzik
9
J. Gutowska
Polki utrzymały więc znakomity bilans meczów z Turczynkami. Było to czwarte zwycięstwo w czwartym meczu tych reprezentacji. Biało-czerwone mogą się pochwalić w nim znakomitym bilansem bramkowym 25:2.
Reprezentacja Polski kobiet do lat 19 przed meczem z Turcją. W górnym rzędzie od lewej: Hanna Wieczerzak, Iga Witkowska, Magda Piekarska, Aleksandra Bogucka, Oliwia Łapińska, Jagoda Cyraniak. W dolnym rzędzie od lewej: Zuzanna Witek (kapitanka), Zuzanna Grzywińska, Krystyna Flis, Maja Zielińska, Magdalena Półrolniczak.
Warto było spędzić sobotnie popołudnie w towarzystwie meczu reprezentacji Polski kobiet do lat 19. Podopieczne Marcina Kasprowicza w drugim spotkaniu eliminacji przyszłorocznych mistrzostw Europy nie dały szans reprezentacji Turcji, wygrywając aż 8:0. (…) Mistrzostwa Europy do lat 19 kobiet rozpoczną się 15 czerwca 2025 roku. Po raz pierwszy imprezę będzie gościła Polska. Mecze rozegrane zostaną na stadionach w Mielcu, Stalowej Woli, Tarnobrzegu i Rzeszowie.
Zwycięstwo nad Turcją to nie tylko popis skuteczności, ale także sygnał, że reprezentacja Polski U19 jest gotowa na czerwcowy turniej, który po raz pierwszy w historii odbędzie się w Polsce. (…) Wyniki są ważne, ale jeszcze ważniejsze jest budowanie drużyny gotowej do rywalizacji z europejską czołówką. Z taką formą i potencjałem Polek można mieć nadzieję na niezapomniany turniej na własnej ziemi.
Chyba najbardziej… pechowa zawodniczka spotkania. Gdy w 23. minucie wykorzystała sytuację oko w oko z bramkarką, nie przypuszczała chyba, że nie uda jej się strzelić kolejnych goli. Coś jednak wisiało w powietrzu, bo nim trafiła do siatki, w pierwszej akcji obiła poprzeczkę. W kolejnych minutach podobne zdarzenia przytrafiały jej się jeszcze dwukrotnie. Przed golem Inez Sikory na 5:0, Aleksandra Bogucka główkowała wprost w… poprzeczkę. Kiedy Polki prowadziły już 7:0, nasza napastniczka przedostała się w pole karne Turczynek i… obiła słupek. Sama nie mogła uwierzyć w to, co się stało. W innej sytuacji Polkę zdołała zatrzymać Defne Sarıoğlu, a jeszcze innym razem piłka minęła bramkę o centymetry.
Trener Marcin Kasprowicz miał nosa do zmian. Co któraś z rezerwowych wbiegała na boisko, wkrótce cieszyła się z gola. Taka sytuacja przytrafiła się: Inez Sikorze, Paulinie Guzik i Julii Gutowskiej. Różnica była jednak taka, że pierwsze dwie zdobyły bramki w 6 i 8 minut po pojawieniu się na murawie. A trzecia z wymienionych na bramkę musiała poczekać nieco dłużej, ale za to zakończyła spotkanie z dubletem. Trafienie numer 1 zaliczyła kwadrans przed ostatnim gwizdkiem. Jej gol był bardzo podobny do tego, którego strzeliła Bogucka. Gutowska ustaliła też wynik na 8:0. Znalazła się sama przed bramkarką i z zimną krwią wykorzystała jej błąd.