Awans wywalczony w spektakularnym stylu. Po serii pięciu wygranych, przy 22 golach strzelonych i zaledwie 3 straconych, reprezentacja Polski w futsalu z przytupem zameldowała się w mistrzostwach Europy, które na początku 2026 zaplanowano w litewskim Kownie i łotewskiej Rydze. Od początku eliminacji podopieczni Błażeja Korczyńskiego prezentowali się z bardzo dobrej strony, nie pozostawiając rywalom większych nadziei na sukces. Awans, na jedną kolejkę przed końcem, biało-czerwonym dało nie tylko efektowne zwycięstwo nad Turcją 6:0, ale również niespodziewana porażka Słowacji w Mołdawii (3:5).
Reprezentacja Polski przed meczem z Turcją. W górnym rzędzie od lewej: Krzysztof Iwanek, Albert Betowski, Mateusz Madziąg, Michał Marek, Piotr Skiepko, Tomasz Kriezel (kapitan), Michał Kałuża. W dolnym rzędzie od lewej: Sebastian Leszczak, Michał Kubik, Maciej Jankowski, Sebastian Szadurski, Mikołaj Zastawnik, Jakub Kąkol, Paweł Kaniewski.
POLSKA
Wyjściowy skład: 1. Michał Kałuża (BR), 4. Piotr Skiepko, 5. Albert Betowski, 7. Mikołaj Zastawnik, 13. Tomasz Kriezel (C).
Rezerwowi: 12. Krzysztof Iwanek (BR), 2. Michał Kubik, 3. Mateusz Madziąg, 6. Paweł Kaniewski, 10. Sebastian Leszczak, 11. Jakub Kąkol, 14. Michał Marek, 15. Sebastian Szadurski, 16. Maciej Jankowski.
Trener: Błażej Korczyński
TURCJA
Wyjściowy skład: 1. Alpay Yüzgeç (BR), 6. Gök Deniz Kahveci, 8. Kamil Can Akparlak (C), 9. Kahan Özcan, 13. Ensar Buğra.
Rezerwowi: 12. Yusuf Sözübek (BR), 2. Yusuf Aygün, 3. Erdem Kuş, 4. Umur Ağır, 5. Emin Doğan, 7. Adem Küçükkartal, 10. Burak Uğurlu, 11. Ramazan Bildirici, 14. Abdurrahman Zencirkıran.
Trener: Murat Kaya
Sędziowie: Telmen Undrakh (NOR), Dag Erik Tangvik (NOR).
Szczerze mówiąc myślałem, że awans będziemy świętować dopiero we wtorek po meczu ze Słowacją. Dzisiaj wszystko ułożyło się pod nas. Ten mecz momentami toczył się tak jak sobie wyobrażałem, ale były też przestoje. To już historia. Wynik jest świetny. Ważne, że udało się nie stracić bramki.
Cieszymy się z kolejnego zwycięstwa, tym razem nad Turcją, ale przed nami jeszcze jedno spotkanie. Chcemy wygrać wszystkie mecze w grupie i pojechać na Euro z kompletem punktów. Na pewno ze Słowacją nie odpuścimy. Jesteśmy mocną reprezentacją. Trener nam to ciągle powtarza. Musimy trochę poprawić grę w ataku i myślę, że możemy zdobyć medal na mistrzostwach Europy.
Poważny uraz kolana, operacja i wielomiesięczna przerwa. W końcu powrót na boisko i do reprezentacji, w której znalazł się już przed marcowymi meczami z Mołdawią (zagrał tylko przed własną publicznością). Podczas spotkania z Turcją miało nie być go w kadrze, ale wobec kontuzji Sebastiana Grubalskiego, trener Błażej Korczyński sięgnął po Jakuba Kąkola. Zawodnik GI Malepszy Arth Soft Leszno zagrał tylko cztery minuty w końcówce spotkania, ale popisał się spektakularnym trafieniem piętą. Nie tylko o golach, ale także o groźnych sytuacjach pod bramką Polaków, mogli za to pomarzyć goście znad Bosforu. Dlatego jeśli spośród Turków kogokolwiek wyróżnić, to należy wskazać zawodnika, który stwarzał biało-czerwonym tyle problemów, że był najczęściej faulowany.
Chyba z tych pięciu meczów grupowych, dzisiaj czekało na mnie najmniej pracy. Ale takie mecze są troszkę zdradliwe dla bramkarza. Niewiele się dzieje, a jednak tę koncentrację trzeba zachować. Ale nie dopuściliśmy Turków do jakiś groźniejszych sytuacji. Fajnie kolejny mecz zagrać „na zero”. I przede wszystkim mamy upragniony awans, a to jest to, co chcieliśmy osiągnąć. Wiedzieliśmy, że w Kiszyniowie sprawa jest praktycznie załatwiona, ale czekaliśmy pięć minut na ostatnią syrenę. Ten awans smakuje bardzo dobrze, jak każdy awans na Euro.