To było efektowne zwieńczenie bardzo udanego tygodnia w wykonaniu reprezentacji Polski do lat 17. Biało-czerwoni z meczu na mecz robili postępy i w wielkim finale udowodnili, że byli najlepszą ekipą w stawce. Dość powiedzieć, że w starciach z Łotwą, Norwegią i Szwecją podopieczni Roberta Wójcika zdobyli w sumie 8 bramek, nie tracąc żadnej! Tym samym obronili wywalczony rok wcześniej Puchar Syrenki, triumfując już po raz siódmy w 29. edycji turnieju.
13
O. Martynek
6
D. Prusaczyk
8
M. Ostaszewski
7
K. Jóźwiak
16
P. Mystkowski
2
J. Andrzejewski
* mecz rozgrywany w wymiarze 2 x 40 minut.
Reprezentacja Polski do lat 17 przed meczem ze Szwecją. W górnym rzędzie od lewej: Krystian Bielik, Adam Chrzanowski, Patryk Dziczek, Hubert Adamczyk, Leon Jankowski, Ernest Dzięcioł (kapitan). W dolnym rzędzie od lewej: Mateusz Hołownia, Kacper Wojdak, Marcin Listkowski, Paweł Kaczmarczyk, Kamil Wojtkowski.
Jestem bardzo zadowolony, że z każdym meczem jakość naszej gry wzrastała. I dzisiaj, mimo że uszczerbek sił był ogromny i było sporo zmian, nie traciliśmy na jakości. Graliśmy kombinacyjnie i skutecznie. Jest to grupa bardzo inteligentnych chłopców, którzy bardzo szybko dokonują poprawy w swojej grze, szybko „łapią” i jestem pod wrażeniem tego, co tutaj zrobili.
Puchar Syrenki 2014 wspólnie wznieśli Dominik Prusaczyk i Ernest Dzięcioł.
Nie sądziłem, że zostanę zawodnikiem turnieju. Dla mnie to świetna sprawa, natomiast nie mogę za długo „podniecać” się tym wyróżnieniem. Nagroda jest znakomitym bodźcem do pracy. Zostać najlepszym zawodnikiem Pucharu Syrenki to świetna sprawa, ale i tak wiem, że jeszcze wiele pracy przede mną. Stać mnie na o wiele więcej i w tym spotkaniu nie miałem możliwości pokazania maksimum umiejętności. Dlaczego? Właściwie, gdy wyszliśmy na prowadzenie, rywale zupełnie oddali inicjatywę. Jestem kapitanem drużyny i dużo od siebie wymagam. Nasza gra w obronie wyglądała nieźle, starałem się wszystko „czyścić” i mimo korzystnego wyniku w finale, ciągle mobilizowałem kolegów. Nagroda najlepszego gracza turnieju potwierdza, że chyba nieźle wykonałem swoją robotę.
Przykład obu zawodników pokazuje, jak wiele pracy czeka wyróżniających się zawodników w wieku juniorskim, by w „dorosłym” futbolu osiągnąć sukces. Zarówno pomocnik, jak i obrońca byli czołowymi postaciami turnieju o Puchar Syrenki. Ich losy w kolejnych latach potoczyły się jednak zupełnie inaczej. W tym czasie obaj byli zawodnikami warszawskiej Legii, jednak Bielikowi udało się zaliczyć debiut w pierwszej drużynie. Już po roku wyjechał do Anglii, gdzie trafił do Arsenalu. W kolejnych latach na Wyspach występował w takich klubach jak Birmingham City, Charlton Athletic czy Derby County. W 2019 roku zadebiutował w pierwszej reprezentacji Polski. Jego śladem nie podążył niestety Dzięcioł, który nie przebił się w rezerwach stołecznego klubu, a karierę kontynuował na niższych szczeblach rozgrywkowych w Polsce, występując m.in. w Pogoni Siedlce, Legionovii Legionowo, Stomilu Olsztyn, Ursusie Warszawa.
Dużo pracuję nad dośrodkowaniami i myślę, że to jest moja mocna strona. Gram na lewej obronie i to bardzo ważne, żeby mieć tą ułożoną stopę. Treningi z pierwszą drużyną Legii na pewno dużo mi dają.
1. miejsce: Polska
2. miejsce: Szwecja
3. miejsce: Norwegia
4. miejsce: Ukraina
5. miejsce: Belgia
6. miejsce: Łotwa
7. miejsce: Irlandia Północna
8. miejsce: Macedonia