Efektowna wygrana, która jednak nie była od początku oczywista, bo mecz odważniej rozpoczęli Szwajcarzy. Jacek Magiera czuł respekt do rywali, z którymi rok wcześniej biało-czerwoni przegrali na wyjeździe 0:1. Dlatego teraz selekcjoner podkreślał, że w zupełności zadowoli go dwubramkowa wygrana. Jego podopieczni zadanie zrealizowali z nawiązką, ale worek z bramkami rozwiązał się dopiero po zmianie stron. To co mogło cieszyć, to przede wszystkim skuteczne wykańczanie stwarzanych sytuacji. Znamienne, że Helweci w całym spotkaniu oddali tyle samo celnych strzałów co Polacy.

W OFENSYWIE

To był wyjątkowo udany mecz biało-czerwonych biorąc pod uwagę grę w ataku. Chociaż do bramki trafił tylko jeden z dwóch nominalnych napastników. Szczególnie zadowolony mógł być Stasiak. Piłkarz Górnika Łęczna znalazł się w reprezentacji jako zawodnik dowołany. Kontuzja innego gracza otworzyła mu drogę do zespołu Jacka Magiery i szansę wykorzystał. Zagrał dobry mecz podwyższając wynik na 3:0. Okazje miał również Kurminowski, ale nie udało mu się znaleźć drogi do bramki Szwajcarów.