Pokonać Słowację i liczyć na pomoc najlepszych w stawce Włochów. Na zakończenie zmagań w fazie grupowej mistrzostw Europy do lat 17, biało-czerwoni wiedzieli, że los nie leżał tylko w ich rękach. Podopieczni Rafała Lasockiego postanowili jednak zrobić wszystko, żeby dopomóc szczęściu. I w meczu ze Słowacją nie pozostawili rywalom żadnych złudzeń. Już do przerwy prowadzili trzema bramkami i mogli nieśmiało nasłuchiwać wieści ze stadionu w Paralimni, gdzie Italia mimo, że przegrywała ze Szwecją, ostatecznie okazała się lepsza od ekipy Trzech Koron, zwyciężając 2:1. Dla naszej drużyny oznaczało to awans na 2. miejsce w tabeli i oczekiwanie na rywala w ćwierćfinale. Została nim Portugalia. 

RÓŻNICA KLAS

To jak biało-czerwoni zdominowali sąsiadów z południa pokazują nie tylko statystyki zespołowe, ale również indywidualne. W zestawieniu najbardziej wysuniętych graczy obu zespołów napastnik reprezentacji Słowacji nie miał się czym pochwalić. Nic więc dziwnego, że w całym turnieju nasi ostatni grupowi rywale nie zdołali ani razu trafić do siatki. Reprezentanci Polski z kolei na listę strzelców wpisywali się w sumie aż sześciokrotnie, a autorem połowy trafień w fazie grupowej był Michael Izunwanne.