Drugi, mały krok w drodze po awans do fazy play-off. Po łatwej wygranej na inaugurację eliminacji ze słabiutkim San Marino, przed reprezentacją Polski do lat 21 stanął nieco silniejszy rywal. Łotwa nie należała jednak nawet do europejskich średniaków. Z tego powodu zwycięstwo było dla podopiecznych Edwarda Klejndinsta obowiązkiem. Tym większe musiało być zdziwienie zgromadzonej na stadionie w Grójcu publiczności, gdy w pierwszych 30 minutach Polacy nie byli w stanie udokumentować przewagi. Przy lepszej skuteczności rywali mogli nawet przegrywać! Na szczęście sprawy w swoje ręce wziął kapitan. Po bramce Michała Stasiaka gospodarzom grało się łatwiej. Ostatecznie skończyło się na trzybrakowym zwycięstwie, które przypieczętował rezerwowy debiutant, najmłodszy na boisku – Mariusz Zganiacz.

MICHAŁÓW DWÓCH

Kiedy napastnicy nie mogą strzelić gola, musi pomóc obrońca. Taki scenariusz zrealizował się w meczu Polaków z Łotyszami. Mimo zdecydowanej przewagi, biało-czerwoni nie byli w stanie pokonać bramkarza gości przez ponad pół godziny. Do bramki udało się trafić dopiero Stasiakowi, którego jedyny strzał w meczu, od razu znalazł drogę do siatki. Kilka minut później wynik podwyższył drugi z Michałów – Goliński, który idealnie odnalazł się w polu karnym i dobił strzał Łukasza Madeja. Dwa trafienia przed przerwą sprawiły, że po zmianie stron biało-czerwoni kontrolowali przebieg spotkania i bez większych problemów sięgnęli po trzy punkty.