Mecz w Gliwicach można nazwać końcem pewnej epoki w Fortuna Pucharze Polski. Od ponad czterech lat Raków (nie licząc rozstrzygnięć w serii rzutów karnych) nie doznał bowiem porażki w tych rozgrywkach. To przełożyło się na trzy finały i dwa wywalczone trofea. Tym razem już w ćwierćfinale okazało się, że kibice i piłkarze Medalików będą musieli zaplanować majówkę inaczej, niż w trzech poprzednich latach. Podopieczni Dawida Szwargi, którzy niespełna dwa tygodnie wcześniej, po dwóch golach w końcówce, ograli u siebie Piasta w lidze 3:1, byli tylko tłem dla świetnie dysponowanych gospodarzy. A wynik choć zaskakujący, był w pełni zasłużony i odzwierciedlał przebieg wydarzeń na boisku.
Piłkarze i trenerzy Piasta oraz Rakowa narzekali przed spotkaniem na stan murawy na stadionie w Gliwicach. Jak głosi jednak stare porzekadło: „warunki dla obu drużyn były jednakowe”.
96
T. Kostadinow
33
K. Szymański
22
T. Mokwa
25
P. Liszewski
30
M. Szczepański
14
J. Holúbek
7
J. Félix
3
M. Muñoz
24
T. Hateley
Drużyna potrzebowała zwycięstwa na potwierdzenie tego, jak dobrze pracuje. My o tym wiemy, ale jeżeli w świat idzie negatywny wynik, to trudno się w to wierzy. Wszyscy mocno pracowali na boisku i przeciwstawiliśmy się, szanując rywala i jego siłę. Do tego, co było w ligowym meczu, dołożyliśmy więcej spokoju z piłką oraz więcej pazerności pod bramką przeciwnika, a to nam dało pewne prowadzenie i ważną wygraną.
Można przegrać mecz, natomiast sposób w jaki doznaliśmy porażki nie przystoi takiej drużynie jak Raków. Piast przy drugiej bramce po prostu wepchnął piłkę do siatki i pokazał jak ważne, na takim boisku, na jakim graliśmy, było nastawienie i chęć bycia zdeterminowanym w polu karnym rywala i własnym. Oczywiście to ja biorę odpowiedzialność za tę porażkę. To ja przygotowywałem zawodników do tego meczu, więc to też ja, jako główny trener jestem pierwszym winowajcą.
Po ostatnim gwizdku właściciel Rakowa – Michał Świerczewski nie owijał w bawełnę i podzielił się swoimi spostrzeżeniami w mediach społecznościowych.
W 2019 roku Czerwiński świętował z Piastem mistrzostwo Polski. Po pięciu latach w roli kapitana marzył, żeby razem z ekipą z Gliwic sięgnąć po krajowy puchar. W ćwierćfinale do sukcesu dołożył nie cegiełkę, a solidną cegłę. Nie tylko świetnie pracował w defensywie, ale także stwarzał zagrożenie pod bramką rywali. Gol i asysta mogą były tego najlepszym przykładem. Z drugiej strony o tym, jak długa droga czeka go na odgrywanie kluczowej roli w zespole, przekonał się Dawid Drachal. Lewy wahadłowy był jedynym młodzieżowcem, dla którego miejsce w wyjściowym składzie znalazł trener Dawid Szwarga. W Gliwicach nie zaprezentował niczego, co mogliby zapamiętać kibice z Częstochowy.
Jesteśmy szczęśliwi. Zrealizowaliśmy plan, który założyliśmy sobie przed meczem. Każdy, kto był na boisku wypełnił go w stu procentach. Z pokorą podchodzimy do tego wyniku i przebiegu spotkania. Taka jest kolej rzeczy i pokonaliśmy mistrza Polski w tej fazie rozgrywek. Możemy śmiało marzyć o czymś więcej, ale teraz najważniejsza jest liga, aby w najbliższych meczach punktować.
Przegrać 0:3 z Piastem, nie stworzyć żadnej klarownej sytuacji, nie wiem nawet, czy oddaliśmy celny strzał na bramkę... To jest wstyd z naszej strony. Odpadliśmy z Pucharu, mamy ligę i tylko ona nam została, więc musimy się na niej skupić. Z mojej strony tak to wyglądało, że to najgorszy mecz Rakowa, od kiedy tu jestem. Nie wiem, co jest tego powodem. W tym spotkaniu nie było ambicji, nie było widać energii. Zawsze będę dawał z siebie wszystko dla tego klubu. U mnie widać każdą emocję po meczu, ale u niektórych niestety nie. To jest największy problem, że gramy bez ambicji. Myślę, że trener może zebrać drużynę, ale to nie trener przegrał mecz. Przegraliśmy my na boisku. On ze sztabem nam wszystko przygotowują jak najlepiej, dają z siebie 100 procent. Straciliśmy bramki po stałych fragmentach gry i to jest brak szacunku do ludzi, którzy pracują w klubie.
► 113. mecz Piasta w Pucharze Polski
► 99. mecz Rakowa w Pucharze Polski
► Siódmy mecz Piasta w ćwierćfinale PP i siódmy bez remisu
► Czwarty mecz Piasta w ćwierćfinale PP na własnym boisku, czwarty bez remisu i czwarty ze strzeloną minimum 1 bramką
► 88. mecz Rakowa w PP bez remisu
► 10. wyjazdowy mecz Rakowa w PP bez strzelonej bramki
► Ósmy wyjazdowy mecz Rakowa w ćwierćfinale PP i ósmy bez remisu
► Trzeci kolejny mecz Piasta w ćwierćfinale PP ze strzeloną minimum 1 bramką (wyrównany rekord klubowy)
► Przerwana rekordowa seria Rakowa 22 kolejnych meczów w PP bez porażki
► Przerwana rekordowa seria Rakowa 7 kolejnych meczów w PP bez straconej bramki
► Trzeci gol był bramką nr 10 strzeloną przez Piasta w meczach ćwierćfinałowych PP
► Najwyższa wygrana Piasta w ćwierćfinale PP i największa liczba strzelonych bramek
► 11. kolejny mecz Rakowa w ćwierćfinale PP (na 12 wszystkich) bez remisu (wyśrubowany rekord klubowy), jedyny remis w pierwszym meczu tej fazy rozgrywek: 1:1 po dogrywce z Garbarnią Kraków w Częstochowie w sezonie 1966/67 i wygrana w rzutach karnych 4:2
► Pierwszy mecz tych drużyn w Pucharze Polski
► Pierwsza wygrana Piasta w meczu ćwierćfinałowym PP różnicą 3 bramek
► 55. wygrana Piasta w PP
► Czwarty awans Piasta do półfinału PP
► Szósty mecz Piasta w ćwierćfinale PP (na 7 wszystkich) ze strzeloną minimum 1 bramką, jedyny bez zdobytej to 0:1 w Bielsku-Białej z Podbeskidziem w sezonie 2014/15
► Po tym starciu bilans bramkowy Piasta w meczach ćwierćfinałowych PP stał się dodatni: 10-7
► Pierwszy gol był bramką nr 10 straconą przez Raków w wyjazdowych meczach ćwierćfinałowych PP
► Trzeci gol był bramką nr 20 straconą przez Raków w meczach ćwierćfinałowych PP
► Drugi mecz Rakowa w ćwierćfinale PP ze straconymi dokładnie 3 bramkami, poprzednio również wyjazdowa porażka 0:3 z Jagiellonią Białystok w sezonie 2003/04 w pierwszym meczu ćwierćfinałowym (w tym sezonie na tym etapie grany był mecz i rewanż)