Od pierwszego gwizdka sędziego nie ulegało wątpliwości, która drużyna zamelduje się wśród najlepszych ośmiu zespołów Pucharu Polski. Piast Gliwice wprost zdemolował GKS Bełchatów, co nie sprawia jednak, że nieliczni kibice, którzy zdecydowali się zobaczyć spotkanie na żywo (na trybunach zasiadło niewiele ponad tysiąc osób), mogli się czuć rozczarowani. Wręcz przeciwnie. Byli świadkami koncertowej gry hiszpańskiego lidera środka pola gliwiczan Gerarda Badíi, zobaczyli, jak dwukrotnie do bramki trafia była gwiazda polskiej ligi Dawid Janczyk, a także mogli podziwiać piękny lob z kilkudziesięciu metrów Konstantina Vassiljeva. Czy ktoś powiedział, że jednostronne widowiska muszą być nudne?
91
A. Cifuentes
9
R. Murawski
28
K. Osyra
17
T. Podgórski
84
K. Vassiljev
10
K. Wilczek
12
S. Živec
Dawid Janczyk gratuluje gola Gerardowi Badíi. To był wyjątkowy mecz dla obu ofensywnych zawodników Piasta. Każdy z nich zapisał na swoim koncie po dwa trafienia.
Zagraliśmy świetnie, strzeliliśmy pięć bramek i ani na moment nie było widać rozluźnienia w zespole. Nie zmieniamy jednak swojego nastawienia i do każdego następnego spotkania będziemy się przygotowywać tak jak dzisiaj. Nikomu do głowy nie przyszłoby, że strzelimy aż pięć bramek. Moi zawodnicy i ja bardzo cieszymy się z tego wyniku.
Zawsze swoim zawodnikom powtarzam, że tylko jako drużyna możemy dążyć do wielkości. Wszystkie zdobyte punkty w ekstraklasie zdobyliśmy ciężką pracą, a szczególnie dobrym zorganizowaniem w defensywie. Czego szczególnie zabrakło w dzisiejszym meczu? Nie odbieraliśmy piłek i w wielu sytuacjach nie mieliśmy nic do powiedzenia. Dodatkowo przytrafiło się nam mnóstwo strat i złych podań. Trudno wskazać zawodnika, którego można wyróżnić za dobrą grę.
Graliśmy dobry mecz, co potwierdziliśmy zdobytymi bramkami. Trener może być z nas zadowolony. Chcieliśmy się wykazać po ostatnich porażkach. Myślę, że to dobry prognostyk przed następnym meczem ligowym, w którym chcemy zgarnąć trzy punkty i odskoczyć od bezpośredniego rywala w walce o utrzymanie (3 listopada Piast grał na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała – przyp. red.). Trener każdego zawodnika darzy zaufaniem. Oczywiście każdy chce grać. Każdy walczy o to na treningach, w sparingach, w meczach, ale jest tylko 11 miejsc na boisku. Myślę, że pozytywna, taka zdrowa rywalizacja jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodziła i będzie to z korzyścią dla całej drużyny.
Na ten dzień urodzony w Nowym Sączu zawodnik czekał od lutego 2007 roku, kiedy to w barwach Legii dwukrotnie trafił do bramki ŁKS-u w Pucharze Ekstraklasy. Były to jego dwa ostatnie gole strzelone na polskiej ziemi. Później przyszedł wyjazd do CSKA Moskwa, pobyty w Belgii i Rosji, przedzielone krótkim epizodem w Koronie Kielce. Minionych lat pięciokrotny reprezentant Polski nie mógł zaliczyć jednak do udanych, do czego z pewnością przyłożyły się problemy z uzależnieniem od alkoholu. Do Piasta przyszedł, aby się odbudować, i mogło się wydawać, że mecz z GKS-em może być dla niego przełomowy. Jednak, jak pokazał czas, również w Gliwicach nie zagrzał miejsca na dłużej. Umowę na własną prośbę rozwiązał już w kwietniu 2015 roku. Później bez powodzenia próbował swoich sił m.in. w Sandecji Nowy Sącz i Odrze Wodzisław Śląski.
Sezon 2014/2015 był ostatnim, jaki doświadczony zawodnik spędził w klubie występującym na poziomie ekstraklasy. Ślusarski do futbolu na najwyższym krajowym poziomie wkroczył w 2000 roku, kiedy dołączył do poznańskiego Lecha. Później w Polsce reprezentował m.in. takie kluby, jak Widzew, Groclin Dyskobolia, Arka czy Cracovia. W 2007 roku wyjechał za granicę. Najpierw do Portugalii, w której związał się z União Leiria, później na Wyspy Brytyjskie, gdzie występował w West Bromwich Albion, Blackpool i Sheffield Wednesday. W 2005 roku dwukrotnie zagrał w reprezentacji Polski (w towarzyskich spotkaniach z Meksykiem i Albanią). Po zakończeniu sezonu z Bełchatowa przeniósł się do Miedzi Legnica, żeby karierę zakończyć w czwartoligowej Tarnovii Tarnowo Podgórne.
To był dramat, 5:0 w Pucharze Polski z Piastem Gliwice. Byli od nas o dwie klasy lepsi. Nie przyjechaliśmy na ten mecz. Tak nie możemy grać, to jest wstyd. Dostaliśmy 5:0 na Lechu, tutaj też dostaliśmy 5:0. Nie wiem, co powiedzieć. Dość poklepywania się po plecach, że wszystko jest fajnie, że zajmujemy 5. miejsce w lidze. My musimy grać równo, a nie takie skoki formy: raz dobry mecz, a raz słaby. Wstyd mi za nas wszystkich, bo zagraliśmy katastrofalnie.
► 86. mecz Piasta w Pucharze Polski
► 87. mecz GKS-u w PP
► 60. mecz Piasta w PP ze strzeloną bramką
► 10. mecz Piasta w PP bez straconej bramki na własnym boisku
► 50. gol (drugi) stracony przez GKS w wyjazdowych meczach PP
► Szósty wyjazdowy mecz GKS-u w 1/8 finału PP i czwarta kolejna porażka, w każdym z nich GKS tracił minimum jedną bramkę
► 50. gol (trzeci) strzelony przez Piasta w PP na własnym boisku
► Trzeci mecz tych drużyn w PP i pierwsza wygrana Piasta
► Trzeci kolejny wyjazdowy mecz GKS-u w 1/8 finału PP bez strzelonej bramki
► 12. mecz GKS-u w 1/8 finału PP i szósta kolejna porażka na tym szczeblu rozgrywek